Sypialnia

Jak urządzić wynajmowaną sypialnię, aby nowe dodatki pasowały (wszędzie) latami?

Statystyki mówią, że aż 40% Polaków mieszka w wynajmowanych domach. Urządzenie wynajmowanego mieszkania jest jednak jak układanie puzzli: każdy kawałek musi do siebie pasować, ale musimy się nieźle nagłowić co z czym połączyć, aby całość miała sens i jeszcze ładnie wyglądała. Czy da się dokonać tego prawie niemożliwego czynu?  Wszak trzeba mieć na uwadze nakazy i zakazy właściciela domu, wybrać przedmioty które będą wszędzie pasowały oraz pamiętać o budżecie. A co zrobić, gdy dodatkowo mamy wysokie standardy i chcemy mieszkać ŁADNIE? Niemożliwe? A jednak! Zobaczcie, jak wspaniale udało mi się odmienić wygląd tej niepozornej sypialni: dzięki mojej metamorfozie stała się kobieca, kolorowa i elegancka.

Często piszecie, że chcielibyście zobaczyć projekty moich wnętrz przelane na rzeczywistość. Dzisiaj daję Wam tą szansę. Pierwotny projekt sypialni wyglądał tak:

Jednak klientce nie spodobała się tapeta (stwierdziła, że jest zbyt starodawna), dlatego ostatecznie stanęło na tej wersji:

Moja klientka mieszka w tym uroczym domku już od kilku lat, ale dopiero teraz postanowiła trochę go upiększyć. Zaczęła od sypialni, jako że w niej spędza najwięcej czasu. Szalone godziny pracy sprawiają, że wieczorami myśli już tylko o łóżku. Podczas rozmów na temat projektu zdradziła mi, że lubi otaczać się kolorami. Różowa poduszka na jej łóżku musiała być chyba manifestem jej osobowości (zdjęcie poniżej) i to ona posłużyła mi ostatecznie za inspirację pokoju. Właścicielka domu zgodziła się tylko na wytapetowanie ściany za łóżkiem i zawieszenie kilku ramek. Malowanie ścian i inne poważniejsze zmiany już nie wchodziły w rachubę.

Wybrałam musztardową tapetę, która nie tylko spodobała się mojej klientce, ale mam wrażenie, że jest odbiciem jej osobowości – wesoła i ciepła, z niewymuszoną elegancją. Namalowane na niej beżowe kwiaty naśladują kolor ścian, podczas gdy liście – dywanu, co pięknie połączyło wszystko w jedną, spójną całość. Najważniejsze elementy układanki zostały do siebie dopasowane.

Sznurek wiszący nad łóżkiem to najsprytniejszy wynalazek, jaki do tej pory widziałam – to wyłącznik lampy sufitowej. Można zgasić światło bez wstawania z łóżka! Poprzedni sznurek raczej nie zdobił, dlatego wymyśliłam inny sposób jego ozdobienia: stary frędzel do zasłon zawieszony na długiej tasiemce. Idealnie wyglądałby tu sznur drewnianych kulek różnej wielkości, jednak budżet ograniczył nas do szukania innych pomysłów. Oszczędziłyśmy również na obrazkach w ramkach (wizerunki motyli zostały znalezione w Internecie i wydrukowane na zwykłych kartkach papieru, podczas gdy rama nad komodą została ozdobiona resztką tapety) oraz dodatkach z Ikea.

Zaoszczędzone pieniądze wydałyśmy na pozostałe części wyposażenia pokoju. Kolorystyka poduszek i dodatków została tak dobrana, aby klientka mogła je użyć w praktycznie każdym wnętrzu, bez obawy, że nie będą do niego pasowały (zaletą wynajmowanych mieszkań są ściany pomalowane na neutralne kolory). Nie wierzycie, że to możliwe? Zobaczcie poniżej – zrobiłam próbę w mojej własnej sypialni! W ten sposób nowe przedmioty będą jej służyły lata. Są dobrej jakości, więc wprowadzają sobą nutkę elegancji. Coś, czego brakuje wynajmowanym pokojom, nieprawda?

Cały sekret pięknie urządzonych, wynajmowanych wnętrz polega na tym, aby zaoszczędzone w jednym miejscu pieniądze wydać na coś lepszej jakości. Coś, co będzie nam służyło lata i co będzie pasować praktycznie wszędzie. I jak się okazuje, to wcale nie muszą być beżowe lub neutralne dodatki: kolorowe spiszą się równie dobrze!


Friday's Decor Doctor #26

Jeśli macie problem z urządzeniem mieszkania, planujecie remont lub po prostu chcecie w niedrogi sposób odmienić wygląd swojego pokoju, trafiliście w dobre miejsce! Friday’s Decor Doctor (FDD) to seria postów, w których pomagam Wam uczynić Wasze gniazdka jeszcze piękniejszymi.

Tym razem z pomocy skorzystała Basia i jej sypialnia. Pokój jest mały, ale największym problemem zdaje się w nim być nietypowa wnęka. Piękny komplet mebli gryzie się z turkusową, młodzieżową wręcz narzutą oraz bladym kolorem ścian. Kryształowy żyrandol i tapicerowane krzesło w rogu pokoju aż wołały o coś, co połączyłoby wszystko w jedną, spójną całość.

Dzięki hojności firmy Śnieżka, która wie, jak dobrze jest zaoszczędzić na metamorfozie, czy remoncie, Basia otrzyma wszystkie potrzebne farby potrzebne do zrealizowania mojego projektu. A jeśli już mowa o projekcie...

 

Czas zaprezentować Wam, jak wyglądał pokój przed i po zmianach:

Każdy pokój potrzebuje przynajmniej jednego centralnego punktu wystroju. Cóż to takiego? To taki punkt, który od razu przyciąga oko. W sypialni Basi niestety go brakowało, przez co całość nie była bardzo atrakcyjna dla oka. Wydaje mi się, że możemy o to obwinić wnękę, która z pewnością zdekoncentrowała właścicielkę. No bo jak zagospodarować taką ścianę? Jak na niej zrobić centralny punkt wystroju?


Co zrobić z nietypową wnęką?

Mamy dwa wyjścia –możemy ją dodatkowo podkreślić, na przykład listwami świetlymi lub kolorami lub postarać się ją ukryć malując ścianę we wzory i oszukując oko do myślenia, że jej tam w ogóle nie ma! Ze względu na styl żyrandola i mebli wybrałam tą drugą opcję.

Najpier pomalowałam ścianę bardzo ciemną szarością z firmy Śnieżka Satynowa w odcieniu Cisza Nocy. Następnie wyciętym z tektury szablonem (dostępny do darmowego wydrukowania TUTAJ) namalowałam na niej jasno-szare wzory kolorem Podniebna Podróż Śnieżki. Zauważcie, że stopień na ścianie został w całości pomalowany szablonem - zupełnie tak, jakby go nie było. Pozostałe trzy ściany pomalowałam tym samym, jasnym kolorem, dzięki któremu rozjaśniliśmy pokój.  W ten sposób stworzyliśmy główny punkt wystroju, który dodatkowo podkreśla piękny kolor mebli.


Najcięższa praca za nami, teraz pozostał nam tylko wybór odpowiednich dodatków

50-60 cm nad łóżkiem zawiesiłam dwa podłóżne obrazki w sepii: jeden we wnęce, drugi poza nią. To dodatkowo potęguje wrażenie, że wnęka ‘nie istnieje’.

Całość ożywiłam pomarańczową narzutą na łóżko oraz białą pościelą i dwoma czarnymi poduszkami. Dzięki takiej kolorystyce, pokój przypomina spolszczoną wersję wnętrz w stylu japońskim, nie sądzicie?

Niestety w sypialni musiałam wymienić lampki nocne – były zbyt niskie i gryzły się ze złoto-kryształowym żyrandolem. Obecne, białe, nawiązują kolorystycznie do białych elementów lampy, wiążąc wszystko w spójną i miłą dla oka całość.

1. 2. 3. 4. 5.

1. 2. 3. 4. 5.

To co, kto chce być kolejną osobą, której pomogę? Jeszcze nikogo nie wybrałam na czerwiec!


Jak wiele może poduszka?

Jak szybko wszystko się zmienia! Gdzie się podziały tamte stare, dobre czasy? Skakanie na gumie, zbieranie pachnących karteczek i kolorowych kartek do segregatorów... Robienie pokrzywki na ręce koleżanki i sprawdzanie, ile wytrzyma... Picie oranżady z woreczka i żucie gumy Turbo. Gry telewizyjne z joystickami i ‘jamniki’ z kasetami. Pamiętacie je jeszcze? Czy też wspominacie je z rozrzewieniem?

Świat ruszył do przodu, a my razem z nim. Czasy praktycznych i zarazem śmiertelnie nudnych rozwiązań minęły. Dziś liczy się oryginalność. Dzięki temu, że w sklepach mamy tak ogromny wybór wszelakich dóbr, możemy pozwolić sobie na szaleństwa, a praktyczne może być w końcu piękne. Możemy bawić się dobieraniem strojów i dodatków do domu. A tych jest od groma! Pomyślcie tylko, jak bardzo wszystko się zmieniło.

Kiedyś poduszki były tylko do spania. Dzisiaj są jednym z ważniejszych dodatków do domu. Leżą na łóżkach, sofach, krzesłach, ławkach i fotelach. Ba! Są nawet na podłogach! Nie wyobrażamy sobie bez nich salonu lub sypialni. I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo wymieniając pokrowce poduszek możemy zupełnie zmienić oblicze wnętrza.

Naprawdę świetne okazy udało mi się znaleźć w sklepie internetowym DaWanda! Z setek różnych poduszek wybrałam moich siedmiu ulubieńców, aby na ich przykładzie pokazać Wam, jak możecie dzięki nim zmienić wygląd jednej sypialni:

poduszki_propozycje_14.jpg

Która wersja podoba Wam się najbardziej? Wszystkie dekoracje, których użyłam do urządzenia sypialni również pochodzą z DaWanda. Każdy drobiazg mogłabym z łatwością wykorzystać w swoim domu... piękne ramki zrobione ze starego drewna, fototapeta, szydełkowe dywaniki, ławka z cudownymi nogami, koronkowe abażury... 

I wiecie co? A kto wie? Może za kilkanaście lat z tęsknotą w głosie będziemy mówić o telefonach komórkowych, mrożonych pizzach i blogach? Będziemy mieszkać w domach ze ścianami udekorowanymi tapetami digital, które jak kameleon będą mogły zmieniać kolory. Jeździć samochodami napędzanymi powietrzem i nosić ubrania zimowe z cieniuteńkich tkanin, w których i tak będzie nam ciepło. W każdym razie tak wygląda moja wizja przyszłości. A jak wygląda Wasza?

PS. Tak wyglądała moja wizualizacja sypialni przed zmianami:


Oświetlenie w sypialni... ważna rzecz!

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! Pobyt w Londynie był ekscytujący, ale i wyczerpujący od nadmiaru wrażeń. Gdy wróciłam do domu w nocy z soboty na niedzielę, usiadłam na fotelu w salonie i... najzwyczajniej w świecie zasnęłam!  Już wkrótce zdradzę Wam więcej na temat mojego wyjazdu i samego kursu, a mam Wam naprawdę wiele do opowiadania!

Teraz nadeszła jednak pora na ostatni post sypialniany w Szkole Pięknego Wnętrza, ponieważ od przyszłego poniedziałku przeniesiemy się do kuchni. Zdaje się, że macie ogromny problem, nie tylko z ich zaprojektowaniem, ale również dekoracją i urządzeniem. Mam rację?

Wiecie już, jak prawidłowo rozmieścić meble w sypialni, jak urządzić garderobę i znaleźć dodatkowe miejsce do przechowywania, a także jak udekorować łóżko i okno jak profesjonalista. Czas przybliżyć Wam małe conieco o oświetleniu sypialni. Wiem, że czasem ignorujecie powagę lamp, nie zdając sobie sprawy, jak wiele możecie nimi zdziałać!

SZKpiewneczjasurz.jpg

 

Dobrze dobrana lampa nocna jest esencją wnętrza, nie tylko ze względów praktycznych, ale i dekoracyjnych. Takie źródło światła zawsze sprawi, że pokój będzie wyglądał zapraszająco, ale jest również wygodne – czy to podczas czytania książki, czy gaszenia światła do snu, bez potrzeby wstawania z łóżka. Pamiętam czasy mojego dzieciństwa, gdy musiałam wstawać z ciepłego łóżka, żeby zgasić górne oświetlenie. Nienawidziłam tego zwłaszcza zimą! Teraz wystarczy, że wysunę rękę delikatnie w bok, żeby mieć problem z głowy. Jeszcze fajniej byłoby mieć wyłącznik lamp na klaskanie ;)

Nieważne, czy sypialnia będzie używana tylko w nocy, czy również za dnia, będziecie w niej potrzebowali trzy różne rodzaje oświetlenia: światło otaczające, do zadań specjalnych i akcentowe.


Pamiętajcie, że za dużo światła pochodzącego z jednego źródła może być męczące dla oczu. Lepiej zamontować kilka źródeł o mniejszym natężeniu!


Światło otaczające, czyli główne źródło światła jest bardzo ważne w sypialni, zwłaszcza w zimowe poranki i wieczorną porą, gdy czas przygotować się do spania. Nie powinno być zamontowane bezpośrednio nad łóżkiem, musi też być na tyle mocne, abyście nie mieli problemu z rozróżnianiem kolorów ubrań w szafie.

Światło do różnych zadań, na przykład lampa nad toaletką, przy której zmywacie makijaż, lub lampka do czytania. Tutaj możliwości macie kilka:

  1. Lampy wiszące zamontowane bezpośrednio nad stolikami nocnymi będą idealne w nowocześnie urządzonych sypialniach. Warto upewnić się, że ich rozmiar nie ‘przytłacza’ wizualnie szafek nocnych.
  2.  Wybierając lampki stołowe, należy wybrać takie, które uzupełnią wygląd pokoju. Idealna wysokość lampki nocnej w stosunku do stolika to około 2/3 wysokości stolika.
  3.  Kinkiet: idealnie sprawdzi się w małych sypialniach, gdzie nie ma wystarczająco dużo miejsca na lampkę stołową lub podłogową.
  4.  Lampka na klipsie: łatwo ją odpiąć i przypiąć w innym miejscu. Te lampy sprawdzą się przy łóżkach z zagłówkami i półkami nad łóżkiem oraz w małych pomieszczeniach, gdy brakuje wolnej przestrzeni na podłodze. Lampki LEDowe na klipsie będą świetną alternatywą lampki do czytania.
  5.  Lampa stojąca: rzadko używana w sypialniach, jednak niezastąpiona, gdy chce się urządzić pokój w tylu vintage.
  6.  Nigdy nie zostawiajcie miejsca przy łóżku bez lamp! Nie ważne jaka, ale zawsze powinna znaleźć się tu jedna lampka!

Nie zapominajcie też o oświetleniu w garderobach! Upewnijcie się jednak, że żarówki są oddalone od delikatnych ubrań o co najmniej 30 cm. Świetnym rozwiązaniem będą tu węże LEDowe, które się nie nagrzewają tak bardzo, jak zwykła żarówka.


Wasza sypialnia jest dobrze oświetlona, jeśli możecie odpowiedzieć TAK na każde z poniższych pytań:

  • Czy po każdej stronie łóżka zamontowane są indywidualne lampki do czytania?
  • Czy jest wystarczająco jasno, aby wygodnie się ubrać?
  • Czy mam wystarczająco dużo światła, aby nie mieć problemu z rozróżnianiem kolorów ubrań w szafie?
  • Czy w garderobie jest zamontowane oświetlenie?
  • Czy przy toaletce są światła, abym mogła wygodnie zmyć makijaż?

Jak sprawiłam, że ściana wygląda na wytapetowaną, choć nie jest

Moja srebrna ściana w pokoju gościnnym robi furrorę odkąd pokazałam Wam ją niedawno na zdjęciach kilka dni temu. Dostaję od Was mnóstwo pytań, gdzie kupiłam taką piękną tapetę... Czas zdradzić na forum publicznym mój ogromny sekret (oczywiście Ci, którzy śledzą mnie od jakiegoś czasu już go znają) – to nie tapeta!

 

Dwa lata temu sypialnia przeszła metamorfozę. Tuż przed przemianą była cała w ciepłych brązach i kremach. Owszem, była przytulna, ale brakowało jej jaja (jeśli wiecie o czym mówię). Urządziłam ją najtańszymi szafkami nocnymi z surowego drewna, jakie mogłam znaleźć (dla mieszkających w Irlandii i Angii – Argos ma najlepszą ofertę!) i przemalowałam je po swojemu oszczędzając w ten sposób. Zaoszczędzone pieniądze wydałam na ogromne, czarne lustro z Tk&Maxx. Było OK, ale czułam w kościach, że to wnętrze ma zadatki na coś znacznie fajniejszego...

 

Pewnego, najprawdpopdobniej deszczowego dnia, zabrałam się za projektowanie pokoju od nowa. Łóżko, szafki i lustro miały zostać – resztę chciałam wymienić i zacząć od nowa. Plan był taki: sypialnia miała być elegancka i jasna, z główną ścianą wyglądającą jakby wytapetowaną drogą tapetą. W sklepie internetowym znalazłam przepiękny szablon ‘Casablanca’. W budowlanym znalazłam srebrną farbę. Byłam gotowa.

Najpierw wszystkie ściany pomalowałam złamaną bielą. Jeśli chcecie sprawić, żeby wnętrze wyglądało bardziej ekskluzywnie, zamiast śnieżnobiałej bieli wybierzcie złamaną biel i pomalujcie nią też sufit! Główna ściana, czyli ta za wezgłowiem łóżka, została pomalowana srebrną farbą. Tutaj miałam niemiłą niespodziankę, bo kupując farbę nieznanego mi wcześniej producenta nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak źle będzie mi się nią malowało! Trzy krycia później, a ściana nadal wyglądała, jakby była pomalowana dopiero raz! Zdesperowana chwyciłam się ostatniej deski ratunki – przecierki.

szabloncasablanca142.jpg
szabloncasablanca143.jpg

 

W ruch poszła stara gąbka do mycia naczyń i mój elastyczny nadgarstek (bardzo ważna sprawa, gdy chce się uzyskać naprawdę dobry efekt!). Trzy godziny później skończyłam i skakałam z radości podekscytowana, że w końcu brnę do przodu, raczej niż się cofać. Poza tym nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu wypróbuję nowy szablon!

Samo malowanie szablonem tak dużej powierzchni jest niezwykle czasochłonnym zajęciem, jednak wytrwale, metr po metrze ściana stawała się ‘zaszablonowana’ farbą w kolorze złamanej bieli (tą samą, którą malowałam resztę pokoju), aż w końcu, kilka dni później zakończyłam moje dzieło tworzenia!

szabloncasablanca144.jpg
szabloncasablanca145.jpg

 

W międzyczasie udało mi się dorwać nowe lampki stołowe w promocyjnej cenie. Ich kolor zupełnie nie pasował do mojego projektu, ale ze względu na ich klasyczny kształt nie mogłam przejść obok nich obojętnie – od czego przecież są farby w spray’u (zdradzę Wam, że często tak robię). Szafki nocne przemalowałam na czarno i ozdobiłam najwyklejszymi pinezkami. A co! Jak szaleć, to na całego! Tutaj muszę się przyznać, że to właśnie dlatego darzę taką miłością meble z drewna - latami można odmieniać ich wygląd sprawiając, że zawsze będą pasowały do naszych wnętrz... nawet, jeśli zupełnie zaszalejemy z kolorami.

Efekt końcowy metamorfozy naszej sypialni gościnnej możecie podziwiać poniżej. I co? Teraz, gdy wiecie już, że 'tapeta' to w rzeczywistości szablon, ściana nadal Wam się podoba? A może woleliście pokój z przed zmian?

szabloncasablanca146.jpg
szabloncasablanca148.jpg