meble

Wygraliśmy w totka!

Załóżmy, że zarówno ja, jak i Ty, mój drogi czytelniku siedzący po drugiej stronie monitora, staliśmy się posiadaczami ogromnej sumy pieniędzy. Załóżmy też, że nie mając już więcej materialnych zmartwień, postanowiliśmy urządzić swój dom najlepszymi dodatkami i meblami, jakie są dostępne na rynku. Ron Arad, Piero Fornasetti, a może Charles i Ray Eames: po jakiego designera sięgnelibyście najpierw? Jakiego unikalibyście? Pobawcie się razem ze mną!

 

Ja wybrałabym mieszankę wybuchową :)

designerdream14.jpg

Zaczęłabym od lamp (raz). Tom Dixon produkuje lampy Beat, którym nie sposób się oprzeć. Ja uwielbiam je za ich kształt. W ogrodzie (dwa) ustawiłabym metalowe krzesła Andre Dubreuil ‘Trone’. Zupełnie nie miałabym też nic przeciwko kilku meblom Piero Fornasetto z serii Palladina, które wielbię za połączenie klasyki z nowoczesnością, lub jego talerzom Tema e Variazioni.

Krzesła w jadalni (trzy) na pewno byłyby zaprojektowane przez Michaela Thoneta – ‘Chair no. 14’. Och, te zaokrąglone kształty! Przyciągają mnie też meble Roberta Thomsona (cztery). Jego znak rozpoznawczy w postaci wyrzeźbionej na każdym meblu myszy mnie intryguje. Poza tym każdy mebel był robiony ręcznie – nie sposób przejść obok nich obojętnie.

Zupełnie nie przemawiają do mnie nowoczesne rzeźby. Weźmy na to stalowy stół Alberta Paley – ‘Dragon’s Back’. Ponury i zimny – bałabym się przechodzić obok niego nocą. O dziwo, zupełne przeciwieństwo tego stołu - drewniane meble o organicznym kształcie brazylijki Julii Krantz też nie wywołują we mnie pozytywnych emocji. Okazuje się, że nie lubię też żadnych mebli z epoki Art Deco. 

 

Niewinna zabawa?

Taka mała zabawa, ale ileż wniosła pomysłów do mojej głowy! Jeśli nie jesteście pewni, jakimi meblami i dodatkami chcielibyście się otoczyć, popuście wodze wyobraźni :) Nie wygrałam w totka, nie odziedziczyłam fortuny i oczywiście na meble Pana Thoneta mnie nie stać, uświadomiłam sobie jednak, jakie krzesła chciałabym widzieć przy naszym kuchennym stole. Teraz mogę zacząć poszukiwania czegoś w podobnym stylu!

Szukając ideałów, nie ograniczajcie się do nowinek rynkowych. Prawda jest taka, że wiele ówczesnych mebli i dodatków jest stylizowana na starszych modelach. Weźmy na to nieśmiertelne fotele Ikea Poang– ilekroć je widzę, mam w głowie obraz foteli Alvara Aalto’a :) I to tylko jeden z wielu przykładów!

No więc, jakimi meblami i dodatkami urządzilibyście swój dom, jeśli wygralibyście w totka?


Ikea Stockholm - sposób na nudę we wnętrzu!

Czy byliście ostatnio na stronie internetowej lub w sklepie Ikea? Widzieliście już nową serię mebli Stockholm? Co o nich sądzicie?

Mnie podoba się, w jaki sposób można je łączyć z innymi dekoracjami. Zdaje się, że tą serią Ikea stara się dotrzeć do zupełnie innej grupy odbiorców. Świetny design, inne ceny - to Ikea w zupełnie innym wydaniu! Zobaczcie, co mnie udało się stworzyć wykorzystując tylko pięć produktów z nowej serii:

1. Lampa podłogowa; 2. Stolik kawowy; 3. Sofa zielona; 4. Szafka z dwoma szufladami; 5. Wazon.

Tapeta - Anthropologie; Stolik pomocniczy - Zara Home; Dywan - Zara Home; Poduszki - Zara Home;

Tapeta imitująca mural w połączeniu z nowoczesnym dywanem nadały temu wnętrzu zupełnie innego wymiaru, zgodzicie się ze mną?

A jak Wy wykorzystalibyście meble Ikea z ich nowej serii?

5 faktów o domach, których jeszcze nie znaliście

Wyszłam dzisiaj z założenia, że na chwilę obecną dam Wam spokój z urządzaniem i dekorowaniem, a w zamian zabawię Was najciekawszymi faktami o domach. Wszystkie pochodzą z mojej ulubionej książki Billa Brysona "At home. A short story of private life". Usiądźcie sobie wygodnie z kubkiem kawy lub herbaty i pozwólcie mi Was zabawić:

biurojapisze131.jpg

1. Słowo meble pochodzi od francuskiego i włoskiego słowa meubles i mobili. W czasach średniowiecza, gdy ważne było, aby szybko przenieść się z jednego miejsca w kolejne, meble były traktowane jako część mobilnego ekwipunku. To dlatego stare skrzynie mają zaokrąglone wieka - aby spływała po nich woda w czasie podróży. Skrzynie miały jednak pewną wadę... trzeba było wyciągnąć wszystko z wierzchu, aby dostać się do rzeczy na dnie. Co dziwne, dopiero w okolicach roku 1600 ktoś wpadł na pomysł, aby zamontować w niej szuflady... to jest historia pierwszej komody :)

2. We Francji popularne jest powiedzenie 'po pas w słomie'. Odnosi się to do podłóg w domach: im większą ilością słomy i gałęzi były wyłożone podłogi, tym bogatsze domostwo. Nie muszę chyba mówić, że w takich warunkach robactwo miało raj na ziemii, a mnie od razu przychodzi na myśl ptasie gniazdo...

3. W najbiedniejszych domostwach stołem była zwykła, długa deska, którą kładło się na kolanach jedzących posiłek. Po obiedzie deskę odwieszało się na ścianę. W bogatszych gospodarstwach deskę kładło się na kozłach. Nie mogę przestać się zastanawiać... czy to dlatego zasady dobrego wychowania narzucają, aby wszyscy wstawali, jeśli jedna osoba wstanie od stołu? Cy to wzięło się od deski???

4. Nie znoszę prasować, ale gdy słyszę historię pierwszych żelazek, mam ochotę iść i ucałować mojego Philipsa parowego :) Prasowanie było ogromnym, czasochłonnym i przerażającym zadaniem. Wszystko było prasowane w ogromnym pośpiechu, jako że żelazka grzane na ogniu szybko stygnęły. Popularne było używanie trzech na raz - jedno w użyciu i dwa w poczekaniu, grzane w kominku. Zanim żelazko było użyte, trzeba je było wytrzeć z sadzy. Jeśli materiały były krochmalone, krochmal przytwierdzał się do żelazka i dodatkowo od czasu do czasu trzeba je było przecierać papierem ściernym. O matko! Ale to nie wszystko! Pomimo tego, że żelazka były ciężkie, potrzeba było mnóstwo parcia na tkaniny, aby pozbyć się zmarszczek! No i jak tu nie przypalić ulubionej bluzki???

5. Pierwsze gniazdka elektryczne były częścią lamp sufitowych, dlatego aby podłączyć do nich jakieś urządzenie, trzeba było wejść na drabinę lub stanąć na krześle :) Gdy zaczęto w końcu montować gniazdka na ścianach, trzeba było baaaaardzo uważać, jako że często leciały z nich iskry lub dym. 

wiolapodpis.jpg

Pokrowce na fotele Ikea

Kilka dni temu zapytałam Was, czy zgadniecie, co się zmieniło w naszym salonie na podstawie kawałków umieszczonych przeze mnie zdjęć. Zagadka była chyba zbyt prosta, ponieważ od razu odpowiedziałyście prawidłowo, że nowe są morskie dodatki i pokrowce na fotele. Dzisiaj prezentuję Wam zdjęcia salonu w jego pełnej krasie. Mojemu D. bardzo te zmiany się spodobały, a Wam?

nowpokzike131.jpg
nowpokzike133.jpg
nowpokzike137.jpg
nowpokzike136.jpg
nowpokzike132.jpg
nowpokzike138.jpg

Nowe, kolorowe pokrowce na fotele z Ikea kupiłam tutaj. Niejednokrotnie już pisałam, że lubię, gdy meble Ikea zyskują inny wygląd dzięki małym zmianom, dlatego mój wybór padł na te właśnie pokrowce: długie do ziemii i w intensywnym kolorze. Zupełnie nie przypominają tych 'ikeowych'. Oczywiście mogłam wybrać coś bardziej stonowanego, zastanawiałam się nawet nad biało-czarnymi pasami... Latem i jesienią lubię jednak otaczać się kolorami i ta myśl zaważyła na mojej decyzji. Na stonowane kolory przyjdzie pora zimą: będą lepiej wyglądały w połączeniu z futrzanymi poduchami i ciepłymi kocami, nie sądzicie?

wiolapodpis.jpg

A Wy jakimi kolorami lubicie otaczać się w okresie letnim?

Niepowtarzalna mieszanka drogo-tanio

Nie wiem, czy to aura za oknem, czy po prostu chwilowe zauroczenie, ale ciągnie mnie niesamowicie do tych pięknych, jasnych, skandynawskich wnętrz! Wiecie, o którch mówię, bo wiem, że sami je lubicie :) Niedawno pokazywałam Wam jadalnię au naturale, dziś nadeszła kolej na wnętrze, w którym łączenie drogiego z tanim okazało się niepowtarzalną mieszanką! Zresztą sami zobaczcie:

Foto: Style at home

1. Krzesło Wishbone; 2. Okrągły stół; 3. Lampa; 4. Regał; 5. Mlecznik; 6. Dzbanek na herbatę;

No i co myślicie o tej mieszance drogie-tanie? Co Wam się w niej najbardziej/najmniej podoba?

PS. Mój laptop działa już bez problemu i jest to pierwszy post od dwóch dni, wysłany z mojego laptopa :) Ach.... jak fajnie :) Fajnie jest męża, który się zna na takich sprawach :)