Zdjęcia

5 lekcji do wyciągnięcia z najpopularniejszych galerii na Instagram

Moją ulubioną formą zasypiania jest od jakiegoś czasu przeglądanie zdjęć na Instagram. Zachwycam się pięknymi stylizacjami, kolorowymi ujęciami i przesłaniem, które czasem aż wypływa z tych digitalnych fotografii. Chciałabym napisać, że śnią mi się później po nocach, ale tak dobrze nie ma.

Od zawsze miałam głupkowate sny. Gdy jako nastolatka pracowałam latem zbierając wiśnie i czereśnie nocami śniły mi się śmiejące się do mnie i skaczące po drzewach owoce. Pamiętam też cudowne sny o lataniu, choć najczęściej jest to coś szalonego, jak ostatniej nocy – poszłam do restauracji i zamówiłam całą ośmiornicę. A Ci, którzy mnie znają wiedzą, że moja miłość do owoców morza kończy się na rybach i krewetkach. Reszta jest bleeeee. Skąd więc w mojej głowie nawet pomysł, żeby zamówić coś tak ekstrawaganckiego? Ale ja nie o tym chciałam przecież pisać ;)


Macie Instagram? Bo ja przyznaję się szczerze, że jeszcze w nim raczkuję. Mam go od kilku (kilkunastu? Nawet nie pamiętam) miesięcy, ale już udało mi się zrobić kilka poważnych błędów. Po pierwsze – mój stary telefon robił okropne zdjęcia. Już się ich pozbyłam. Wierzcie mi – były okropne. Po drugie, zaczęłam z nazwą inną, niż mój blog. No bo jak się ma Rokoko do InteriorsPL? No, nijak! Po trzecie, nie umieszczałam zdjęć regularnie... raczej w ostępach po 2-3 tygodni.

ALE w tym roku obiecałam sobie, że bardziej skoncentruję się na moim Instagram i już można zobaczyć pierwsze efekty. A że ja jestem z tych, którzy starają się naprawdę wyciągać wnioski z popełnionych błędów, przeglądając zdjęcia innych galerii zauważyłam pewne schematy, które z pewnością pomagają tym galeriom być tak dopracowanymi i tak popularnymi. Jestem ciekawa, czy Wy też zwróciliście na to uwagę? Niemniej od dzisiaj chcę zacząć się ich trzymać, a piszę o tym, bo pomyślałam sobie, że Wy też może na tym skorzystacie?


1.   Mam styl i się go trzymam

Każda moja ulubiona galeria na Instagram ma coś, co je łączy – unikalny styl.  Wszystkie zdjęcia są połączone jedną rzeczą: czy to kolorem, stylem, fotografowanymi przedmiotami lub nastrojem. Dzięki temu stają niepowtarzalne i nie do podrobienia. Widząc je możemy od razu domyślić się, kto je zrobił, nawet bez spoglądania na podpis lub hasztagi. Najlepsze przykłady takich galerii znajdziecie u Moi_Mili i Lightpoem.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL

 

Mój plan działania: metodą prób i błędów chcę odkryć mój fotograficzny głos. Chcę robić zdjęcia, które będą pasowały do mojej wizji i robiąc które będę podekscytowana. Wierzę, że tylko wtedy uda mi się znaleźć mój własny, unikalny styl.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL.com

 

2.   Mniej znaczy więcej

O ileż przyjemniej wchodzi się na czyjąś galerię, kiedy ta jest lekka i przyjemna dla oka. Zdjęcia od razu stają się bardziej atrakcyjne! Od dzisiaj zamiast robić nieprzemyślane zdjęcia ‘byleczego’, żeby tylko coś umieścić obiecuję i sobie i Wam, że zacznę przywiązywać większą uwagę do robionych zdjęć. Coś jak Jestem_Kasia – zobaczcie, jak przejrzysta jest jej galeria! Cukiereczek dla oka.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

3.   Strefy komfortu nie istnieją!

Miss_etc jest tego najlepszym przykładem. Każdego dnia jej zdjęcia zachwycają feerią kolorów i niejednokrotnie zastanawiałam się, jak ona to robi? No jak? Każde jej zdjęcie fascynuje, opowiada historię i widać, ile musiała nad nimi myśleć! Tym bardziej doceniam jej fotograficzne historie.

Jeśli również chcecie robić takie zdjęcia mam dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Zła jest taka, że musicie zacząć eksperymentować i wyjść poza swoją strefę komfortu. Dobra jest jednak taka, że inni tym bardziej docenią Wasze wysiłki! A i Wy będziecie z siebie niesamowicie dumni!

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

4.   Za kulisami

Uwielbiam zdjęcia Czary z Drewna, ale do moich ulubionych należą te, na których widać, jak spędza czas w weekendy, jak się relaksuje i jak wygląda jej normalny dzień. Drewniane dekoracje Al pojawiają się na każdym zdjęciu w jej galerii, co tylko potwierdza moją teorię z punktu 1.  

Zresztą nie tylko Czary z Drewna pokazuje zdjęcia zza kulis. Niebałaganka również czasem uchyla rąbka tajemnicy.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL
Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

5.   Fotografuj tylko to, co kochasz

Wierzę, że tylko robiąc to, co kochamy będziemy naprawdę usatysfakcjonowani i się nigdy nie znudzimy. Oglądając fotki Make my place i Kwestia smaku com czuć tą miłość, prawda? Dziewczyny naprawdę robią zdjęcia z sercem i to jest wspaniałe. Ilekroć je widzę, sama mam ochotę chwycić za mojego iPhona!

Lekcje od Instagram. InteriorsPL.com
Lekcje od Instagram. InteriorsPL

 

Czy zgadzacie się z tymi punktami? Czy tak jak i ja uważacie, że to one przyczyniły się do tego, że te galerie cieszą się tak dużą popularnością? A może to nie na tym to wszystko polega? Jak myślicie, dlaczego jedne galerie są bardziej popularne od innych?

Czy i Wy od dzisiaj zaczniecie działać według powyższych wskazówek? Jeśli chcecie zobaczyć, jak mi idą moje instagramowe poczynania, zapraszam na Instagram InteriorsPL.


Czarno-białe fotografie do pobrania... prosto z Dingle

Czy macie gdzieś takie miejsce, do którego Was ciągnie? Miejsce, do którego możecie uciec, gdy jest Wam źle, lub poczuliście zachwianą równowagę i czujecie, że tylko tam możecie ją odzyskać? Okolicę, której już sam widok Was relaksuje? Chcę Was jednak przystopować. Jeśli myślicie teraz o swoim domu lub ogrodzie – to się nie liczy.

Moje ‘dobre miejsce’ jest jakieś półtorej godziny jazdy samochodem od mojego domu, w cudownej miejscowości Dingle. Góry i ocean w jednym. Piękne, kolorowe miasteczko, wspaniała atmosfera, cudowne plaże... Jeśli kiedykolwiek będziecie w Irlandii, koniecznie musicie je zobaczyć na własne oczy. Ja już od wielu lat jestem nim oczarowania.

Plakaty do pobrania. InteriorsPL.com

 

Jedną z głównych atrakcji Dingle, nie jest dla mnie wbrew pozorom znany delfin Fungi, a cudownie kremowe, ręcznie robione lody o smaku soli morskiej z małej lodziarni Murphy’s. To najlepsze lody, jakie kiedykolwiek jadłam. Lepsze nawet od włoskich z Włoch! Tak więc naturalnym jest, że ilekroć tam jestem, zachodzę do środka i cierpliwie czekam w długiej kolejce, aby standardowo zamówić dwie gałki lodów i kawę latte. A kolejki tam są prawie zawsze, nie ważne od pory roku. A wiecie, co jest najlepsze? Że za darmo możecie spróbować każdego smaku lodów, zanim zdecydujecie, które chcecie.

 

Tak więc siedziałam sobie wczoraj w Murphy’s i zajadałam lodami, gdy za oknem padał grad i były tylko jakieś 3 stopnie na plusie. Ale ani mnie, ani ogromnej grupie Amerykanów to wcale nie przeszkadzało. Bowiem powiadam Wam – te lody wkrótce będą bardziej znane od Fungi.

Plakaty do pobrania. InteriorsPL.com

 

Miasteczko Dingle jest typowym miastem turystycznym, z wieloma hotelami, B&B, barami, restauracjami i sklepami. Tutaj jednak zdaje się panować zasada, że im bardziej kolorowa elewacja budynku, tym lepiej. Przekupki na targu próbują nawołać klientów. Tutaj klienci są nawoływani kolorami. Przechadzając się więc uliczkami, można niejednokrotnie dostać oczopląsu: fioletowe budynki z turkusowymi okiennicami tuż obok neonowo-żółtych drzwi. Coś cudownego. Tutaj nie można się dąsać lub strzelać fochy.

 

Kidy znudzi Wam się feeria barw, proponuję Wam zabawę – wsiądźcie do samochodu, wyjedźcie z miasteczka i od teraz skręcajcie z głównej drogi w każdą wiejską idącą w stronę oceanu: ile dzikich plaż uda Wam się znaleźć? Ja po tylu latach nadal odkrywam kolejne, coraz to nowe, które jakimś sposobem przeoczyłam poprzednimi razy. Jeśli zgłodnieliście, zróbcie sobie piknik. Ja otworzyłam mój termos z kawą, wyciągnęłam zapakowane kanapki i wdychając te świeże morskie powietrze, zjadałam wszystko ze smakiem. Długo jednak nie zabawiłam, bo zaczął się przypływ. Ale dzięki temu odwiedziłam kolejną plażę... i jeszcze kolejną... Aż w końcu dotarłam do Inch Beach – plaży, po której można jeździć samochodem. Oczywiście nie było mi to dane z powodu rzeczonego przypływu, ale zdążyłam na zachód słońca. Nie ja jedna. Obok mnie ustawiło się kilka innych aut – każdy z zapartym tchem obserwował, co Matka Natura nam zgotowała.

Plakaty do pobrania. InteriorsPL.com

 

Do domu wróciłam z garścią muszli, odciskami na piętach (od nowych butów), lżejszą głową i naładowanymi bateriami. Ale nie tylko! Zrobiłam ponad 300 zdjęć podczas tej wyprawy. Z Wami chcę podzielić się czterema. Są to czarno-białe fotografie do pobrania. Przedstawiają fasady budynków z Dingle. Każdy niepowtarzalny, każdy wyjątkowy. Hotel, bary i sklep – kwintesencja miasteczka. U mnie zawisną w biurze, gdy tylko wydrukuję je na większym formacie. A Wy gdzie planujecie je zawiesić?

Kliknijcie w poniższe linki, aby pobrać zdjęcia w większym formacie.

 

Czy byliście kiedyś w Dingle? Jakie były Wasze wrażenie z tej miejscowości? Co Was urzekło w nim najbardziej? A może spotkaliście się oko w oko ze staruszkiem Fungi?

Plakaty do pobrania. InteriorsPL.com
Plakaty do pobrania. InteriorsPL.com

Zdjęcia stylizacji i domowe nowinki

W końcu mogę podzielić się z Wami stylizacjami, które zostały stworzone na kursie, na którym byłam zaledwie dwa tygodnie temu (ależ ten czas leci!). Każda jest inna, począwszy od kolorystyki, skończywszy na sposobie stylizacji. Jestem ciekawa, która podoba Wam się najbardziej, która najmniej i dlaczego?

kurszdjęcia14.jpg
kurszdjęcia141.jpg
kurszdjęcia142.jpg
kurszdjęcia143.jpg
kurszdjęcia144.jpg

 

Z nowości u mnie? Mój obraz znalazł w końcu swoje miejsce! Przestawiałam go z kąta w kąt, aż w końcu, po ponad roku znalazłam mu stałe miejsce zamieszkania. Tu, za fotelem, podoba mi się najbardziej.

salonobraz14.jpg

 

Mam dla Was niespodziankę! Przygotowałam dla Was darmowy plakat do wydrukowania. Wystarczy, że skopiujecie poniższe zdjęcie, wydrukujecie je i oprawicie, aby ozdobić swoje ściany obrazem namalowanym przeze mnie za darmo!

obraz141.jpg

Mogę też się pochwalić, że zawiesiłam w końcu lampę w biurze i działa! Dlaczego cieszę się jak dziecko? Ponieważ pierwszy raz w życiu zdejmowałam starą lampę i samodzielnie podłączałam nową. Zajęło mi to tylko trzy tygodnie, ale podołałam. Zgadniecie, dlaczego miałam z nią tyle problemów?

biuropoducha14.jpg