moim zdaniem

30 dni bez wydawania pieniędzy - PODSUMOWANIE

30 dni bez wydawania pieniędzy - PODSUMOWANIE

9 marca postanowiliśmy z mężem podjąć się wyzwania 30 dni bez wydawania pieniędzy. Skąd taki pomysł? Myśl, że można zrobić coś tak szalonego narodziła się w mojej głowie po przeczytaniu zabójczej książki Living well, spending less. 12 secrets of a good life Ruth Soukup. Byłam ciekawa, czy tak naprawdę można? Czy można przeżyć cały miesiąc bez wydawania jakiejkolwiek ciężko zarobionej gotówki? Lubię wyzwania i koniecznie chciałam dowiedzieć się, czy damy sobie radę.

Read More

Tajemnica nazwy bloga wyjawiona! Co stoi za InteriorsPL

21.02.2006 Drogi Pamiętniku, jestem taka podekscytowana i przerażona jednocześnie! Razem z grupką znajomych kupiliśmy bilet do Irlandii w jedną stronę: przez następny rok będziemy mieszkać i pracować w Limerick.

01.03.2006 Wszystko jest nowe i nieznane. Udało nam się dostać pracę w fabryce Dell. Wszyscy są tu strasznie mili, ale pomimo tego, że znam język, dziwnie mi się mówi. Stresuję się i ciągle mylę. Chciałam powiedzieć starszej babce, Margaret, która obok mnie pracuje, że musi być mną znudzona (bo nie mówię dużo), ale poplątał mi się język i powiedziałam jej, że jest nudna w zamian. Zaczęła się śmiać, Bogu dzięki. Co za wpadka!

08.07.2006 Poznałam wiele nowych ludzi. Większość z nich to Polacy. Nie sądziłam, że jest nas tutaj aż tak dużo! Są dni, że w ogóle nie muszę mówić po angielsku. Ach, prawie zapomniałam. Mam w pracy Irlandczyka, który ciągle ze mną flirtuje. Ma niesamowity dar do rozśmieszania mnie. Początkowo mnie wkurzał, ale nie da się długo na niego gniewać. 

22.09.2006 DP zaprosił mnie dziś do kina. To ten Irlandczyk, o którym pisałam wcześniej.

23.09.2006 Świetnie się bawiłam wczoraj wieczorem. Najśmieszniejsze, że początkowo nie rozpoznałam DP: nigdy go nie widziałam wcześniej w okularach. Po kinie nie mogliśmy się nagadać. Mamy ze sobą tyle wspólnego!

12.10. 2006 Wpadłam po uszy. Co robić? Wracać do Polski, czy zostawać tutaj?

 

InteriorsPL.com

 

Tak w ogromnym skrócie wyglądały moje pierwsze miesiące pobytu w Irlandii. Jak możecie się domyślić, miłość wygrała... zostałam na wyspie. To była ogromna decyzja: nie obyło się bez wielogodzinnych rozmów, rozmyślań, nieprzespanych nocy. Czy podejmuję słuszną decyzję? Co z rodzicami gdy się zestarzeją? A także setki innych wątpliwości.

Po jakimś czasie kupiliśmy dom, zamieszkaliśmy w nim z naszymi czworonogami Rubeem i Holly, zaręczyliśmy się, a następnie wzięliśmy ślub... Moje zainteresowanie wnętrzami przerodziło się w pasję mojego życia, co z kolei zaowocowało pierwszym postem 26 października 2010 roku, na blogu zwanym InteriorsPL. To już prawie 5 lat! Czuję się jak weteran. Każdego dnia powstają nowe blogi, jedne stają się sławne po kilku miesiącach, inne znikają po kilku dniach... a ja cierpliwie piszę posta za postem od tych kilku lat. Nie obyło się bez wątpliwości, chęci jego zamknięcia, dni lepszych i gorszych, jednak zawsze się ogarniam i wracam do pisania. Dlaczego?

InteriorsPL.com

 

Kiedyś kierowały mną inne motywy, dzisiaj myślę, że chcę po prostu zostawić po sobie coś dobrego... Prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli dzieci... Chcę przekazać moją wiedzę dalej, sprawić, żeby świat stał się choć odrobinę lepszy, a ludzie choć na moment poczuli szczęśliwi we własnych, pięknie urządzonych wnętrzach. Tylko i aż tyle.

'Wierzę, że przestrzeń w której żyjemy jest tak ważna dla naszego samopoczucia, jak dieta i ćwiczenia. Otoczenie w którym przebywamy wpływa na nasz humor i nasze zachowania. Jeśli przestajemy dbać o dom, przestajemy dbać o swoje szczęście. Jestem jak lekarz – ratuję schorowane dusze, przywołuję uśmiechy na twarze, dodaję nutkę ekscytacji' – nie na darmo te słowa widnieją na zakładce O mnie.

To śmieszne, ale przez te wszystkie lata nigdy tak naprawdę nie wytłumaczyłam Wam, co stoi za nazwą InteriorsPL. Interiors jest łatwe do przetłumaczenia – wnętrza. Ale co oznacza skrót PL? Domyślacie się?

InteriorsPL.com

 

InteriorsPL ma dwa znaczenia, oba bliskie mojemu sercu. Pierwsze to Interiors People Love – od początku powstania bloga powtarzam, że chcę, abyście pokochali swoje wnętrza i że zrobię wszystko, żeby uratować świat - pokój po pokoju. InteriorsPL to nic innego, jak moje opowieści o wnętrzach, które ludzie kochają lub pokochają dzięki moim poradom, inspiracjom czy pomysłom. Jednak z drugiej strony jestem Polką mieszkającą za granicą. Dopisek PL jest tego uwiecznieniem, przypomnieniem. InteriorsPL to ja – fascynatka wnętrz żyjąca za granicą, tęskniąca od czasu do czasu za krajem.

Tak to sobie wymyśliłam. Jestem ciekawa, czy domyśliliście się, co przez te wszystkie lata oznaczał skrót PL? Jeśli i Wy powadzicie bloga o dziwnie brzmiącej nazwie, wyzywam Was na pojedynek. Podejmiecie rzuconą rękawicę i napiszecie, co za nią stoi? A może mieliście podobne przygody do moich po przeprowadzeniu się do innego kraju? Czy Wasze życie też zmieniło dzięki temu kurs o 180 stopni? 


8 moich sprawdzonych sposobów odzyskiwania równowagi wewnętrznej

Jak bardzo potrzebujemy akceptacji innych ludzi! Uświadamiamy sobie to wówczas, gdy okazuje się, że jesteśmy gdzieś niemile widziani lub znajdujemy się w dużej grupie ludzi, w której nikogo nie znamy..

Niedawno dowiedziałam się od osób trzecich, że ktoś, o kim miałam dobre zdanie i kogo lubiłam, wcale nie czuje tego samego do mnie. Uśmiechy, które myślałam że były szczere, okazały się fałszywe. Miłe słowa, którymi byłam karmiona, wyssanymi z palca i wypowiedzianymi, aby mnie udobruchać. O ja naiwna! Plułam sobie w brodę. Jak bardzo zazdroszczę w takich momentach ludziom, którzy mają w głowie czujnik wykrywający fałszywych ludzi. Czy Wy do nich należycie? Mój mąż ma coś takiego od urodzenia. Szczęściarz! Ja niestety zawsze musiałam się przekonać na własnej skórze, czy osoba jest warta zaufania. Jak to mówią, gdy ma się miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę.

Jak odnaleźć wewnętrzną równowagę. InteriorsPL.com

 

Normalna osoba na takie wieści, pomyślałaby sobie – ‘Niech babka żałuje’. Albo – ‘No cóż. Mam ją w dupie’. Albo jeszcze – ‘To z zazdrości’. Nie ja. Bo ja, widzicie, od urodzenia jestem zbyt wrażliwa. Nie potrafię oglądać filmów ze zbyt dużą ilością krwi, nie potrafię zabić muchy (łapię je w szklanki i wypuszczam. To samo z osami), i –niestety -przejmuję się takimi sprawami. Myślę, czy zrobiłam lub powiedziałam coś nie tak, choć w głębi duszy wiem, że nie tu leży pies pogrzebany. Ot po prostu – możesz być najbardziej rumianą, najbardziej soczystą brzoskwinią na świecie, a i tak zawsze znajdzie się jakiś idiota, który powie, że nie lubi brzoskwiń!

 

8 sprawdzonych sposobów na odzyskiwanie równowagi wewnętrznej

Całe szczęście takie momenty należą do rzadkości, ale zawsze po nich czuję zachwianą równowagę. Zresztą niektóre stresy codziennego życia też potrafią mnie wytrącić na chwilę z dobrego toru. Co robię, żeby wrócić na prostą?

  • uciekam na jeden dzień. Robię sobie wolne od wszystkiego, chwytam za aparat, termos z kawą, parę euro (nigdy nie wiadomo, gdzie mnie zaciągnie) oraz kilka kanapek i po prostu jadę przed siebie. Zatrzymuję się kiedy chcę i gdzie chcę. I tak aż do zachodu słońca. O mojej ostatniej takiej przygodzie mogliście przeczytać w poście Fotografie do pobrania... prosto z Dingle.

Pierwszych kilka godzin jest zawsze najcięższych: rozmyślam, analizuję... Ale gdy najgorsze już minie (zawsze mija), naprawdę wracam z tych wojaży bardziej wyluzowana. Bonus: mam mnóstwo nowych zdjęć. Robię to rzadko i najczęściej tylko wtedy, gdy coś mnie naprawdę przybije. Takie pobycie w swoim własnym towarzystwie jest czasem jedynym sensownym rozwiązaniem.

Jak odnaleźć wewnętrzną równowagę. InteriorsPL.com

 

  • biorę gorącą kąpiel. Gaszę wszystkie światła, włączam relaksującą muzykę (to moja ulubiona: Best meditating music na YouTube) i zanurzam się w wodzie po sam nos . Lubię unosić się na wodzie (oczywiście tylko od pasa w górę, bo nie mieszczę się cała na wyciągnięciu w wannie) i myśleć o niczym. Pół godziny później czuję, że wracam do siebie.
  • idę pobiegać. To mój najnowszy sposób na zrelaksowanie się. Pierwszych kilka miesięcy było bardzo ciężkich i koncentrowałam się głównie na samym bieganiu, ale teraz, gdy już przywykłam, mam ochotę biegać ilekroć się zdenerwuję. I nie, nie mówię tu o maratonach – ot, półgodzinna rundka dookoła wsi w której mieszkamy. To mi wystarcza. Gdy wracam zziajana do domu mam w sobie tyle energii, co króliczek z reklamy Duracell.
  • sprzątam. Latam na miotle, ścierce, odkurzaczu i gąbce. Trzepię, układam, szoruję, odkładam, przestawiam, odsuwam, zamiatam, odkurzam i myję słuchając muzyki włączonej na cały głos. Po takim kilkugodzinnym maratonie czuję, że wszystko wraca do normy. I znowu mogę oddychać normalnie.
  • przytulam się do mojego męża. Tak po prostu, bez słów. Po kilku minutach już mi lepiej. Takie proste, a jakie efektowne!
Jak odnaleźć wewnętrzną równowagę. InteriorsPL.com

 

  • żalę się przyjaciółce. A ona już potrafi podnieść mnie na duchu! Zna mnie nie od dzisiaj i dokładnie wie, co powiedzieć, żeby poskutkowało. Taki kop w tyłek, to czasem jedyne rozwiązanie, żeby się znowu zacząć śmiać. Od jakiegoś czasu namawia mnie również na wizytę u terapeutki Reiki. Podobno działa cuda. Czy próbowaliście tego kiedyś? Jakie były Wasze wrażenia? Czy to naprawdę działa?
  • oddycham. Spróbujcie tego, gdy poczujecie, że tracicie kontrolę: 5 sekund wdechu, 3 sekundy bezdechu, 8 sekund wydechu, 1 sekunda bezdechu... i tak kilka razy, aż do momentu, że poczujecie się znowu sobą. Cudowne uczucie, co?
  • chodzę na Zumbę... zapobiegawczo. To moja witamina C dla dobrego samopoczucia: nic nie poprawia mi nastroju bardziej od gorących rytmów Zumby. Mamy fantastycznego instruktora, który swoimi wygłupami dodatkowo podkręca atmosferę. I nawet, jeśli nie miałam złego dnia, po Zumbie znowu czuję się sobą.

 

Dlaczego na tej liście nie ma lampki wina

Nie są to może najbardziej wymyślne na świecie sposoby odnajdywania równowagi wewnętrznej i relaksacji, ale na mnie naprawdę działają. Uporządkowałam je w kolejności od tych na hardcorowe problemy, aż do tych mniejszych, codziennych. Jeśli zastanawiacie się, dlaczego na tej liście nie ma lampki wina, odpowiedź brzmi - nie lubię pić sama. Mój mąż nie pije alkoholu, więc takie samotne picie do mnie nie przemawia. Jestem typem socjalnym - mogę wypić, ale zawsze w towarzystwie innych pijących osób.

 

Jestem ciekawa, co Wy robicie, gdy jest Wam źle? Co najlepiej działa na przywrócenie Waszej zachwianej równowagi? Czy jesteście tak wrażliwi, jak ja? A może potraficie stawić czoła codziennym problemom i nie przejmować się nimi (jeśli tak, zdradźcie sekret, jak Wy to robicie!). 


12 wnętrzarskich rymowanek i moich mądrości

Od czasu do czasu powiem coś głupiego: i po polsku i po angielsku. Nagminnie mówię pierczak kuczony, zamiast kurczak pieczony. Zamiast powiedzieć I’m watering flowers, powtarzam I’m flowering water... Za każdym razem! Nie mogę się tego oduczyć i basta. Ale od czasu do czasu powiem też coś mądrego, głębokiego... Aż sama jestem zaskoczona, że coś takiego wyszło spod mojego podczasza. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze coś, o czym nie wiedzieliście. Wymyślam rymowanki. I to nie byle jakie, bo dekoracyjne! We wnętrzarskim świecie istnieje mnóstwo zasad, a wymyślanie rymów ułatwia ich zapamiętanie. Poza tym jestem wesołym typem. Nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła czegoś śmiesznego.

 

Poniżej znajdziecie 12 moich mądrości: od tych banalnych, poprzez rymowanki, aż po te poważniejsze. Dajcie znać, co o nich myślicie. Który z tych podpunktów spodobał Wam się najbardziej, który najmniej? Który sobie wyryjecie w sercu lub w głowie? A może sami macie śmieszne powiedzonka lub rymy? Podzielcie się nimi, ja z przyjemnością dowiem się, że nie jestem w tym odosobniona.

Wnętrzarskie rymowanki i inne mądrości. InteriorsPL

1. Gdy w nowoczesnym wnętrzu drewna brak, wyjdzie z niego zimny wrak. Gdy lśniących rzeczy Ci w domu brakuje, chata wyglądem Ci nie podziękuje!

 

2. Marzenia same się nie spełnią. Czasem trzeba o nie walczyć z uporem osła idącego za marchewką (z posta 31 rzeczy, których nauczyłam się przez 31 lat życia)

 

3. Jestem jak zachód słońca – trwam kilka minut. Raz zachwycam, raz przechodzę niezauważona.  Takich jak ja były, są i będą tysiące. Dla nielicznych jestem tą jedyną, niezapomnianą chwilą. 

 

4. Nuda we wnętrzu mierzona jest wprost proporcjonalnie do ilości przedmiotów zawieszonych nad sofą. Jedno lustro – nuuuuuda. 6 luster – bomba!

 

5. Ludzie piją szampana, gdy świętują. Ja kupuję i otwieram szampana, gdy mam za sobą dzień z piekła rodem. Przetrwałam! Pora się ‘nagrodzić’.

 

6. Jesteśmy w sobie zabujani. Pokazujemy na blogach swoje zdjęcia do których musieliśmy pozować latając z dwadzieścia razy do statywu i ustawiać na samowyzwalacz, uśmiechając się pod nosem z nadzieją, że wyjdzie szczerze. Pokazujemy domy, wakacje, ubrania, dzieci... I czekamy za choć jednym pozytywnym komentarzem. A później kolejnym... 10 minut później odświeżamy stronę w nadziei, że jest jeszcze jeden, bo nasze ego urosło już troszkę, ale chce urosnąć jeszcze bardziej. Nie? Nic się nie dzieje? Napiszę update na Facebook, tam na pewno ktoś polubi mój status. I jeszcze fotka na Instagram, och, tutaj zawsze lubią. Ego jest mile połechtane, bo właśnie zauważyłam, że mam już 20 komentarzy na blogu! O, ale co to? Ktoś napisał, że brzydka sukienka i nie ładnie mi w niej. No, jak ona tak śmie? Przecież moja sukienka jest super, nikt takiej nie ma. Poza tym, czy ona nie widzi, że zdjęcia są bardzo ładne i jak świetnie się na nich prezentuję? Ech, odpiszę jej, niech wie! O cholera, zapomniałam, przecież nie mogę napisać nic niemiłego, bo zaraz wywołam awanturę i dostanę więcej takich niemiłych komentarzy. Najlepiej usunąć... tak, usunę jej komentarz i będzie, jakby go nigdy nie było.

Tak... jesteśmy w sobie zabujani i lubimy udawać, że jesteśmy idealni. Chociażby na zdjęciach... idealny dom, wakacje, ubrania, dzieci... Pięknie wystylizowane... Muszą dostać choć kilka pozytywnych komentarzy...

 

7. Szerokie na 13 cm pasy, To wcale nie grubasy, To miłe dla oka wygibasy (rymowanka o idealnej grubości pasów malowanych na ścianie).

 

8. Poznaj 6 sekretnych broni każdego wnętrza – len, metal, sizal, drewno i szkła nałęcza. Połącz len, metal, sizal i drewno – to super połączenie, na pewno! Szkła do tego dodaj, podziękujesz mi bodaj!

Wnętrzarskie rymowanki i inne mądrości. InteriorsPL

 

9. Jak łączyć kolory własne? To proste! Połącz ciepłe z zimnym, ciemne i jasne! 

 

10. Nasze życie przypomina jazdę samochodem. Czasem droga jest łatwa i przyjemna z pięknymi widokami, czasem kręta i niebezpieczna. Łapiemy gumę, tracimy kontrolę nad pojazdem. Niby tylko na chwilę, ale wystarczająco, aby nami nieźle zachwiać.

Droga zawsze wiedzie nas dokądś. Zastanawiam się właśnie, gdzie moja mnie poniesie. Chociaż cel i tak zawsze jest jeden. Lubimy zaglądać w lusterko wsteczne, choć to i tak nie ma sensu. Co się stało, to się nie odstanie. 

Czasem silnik nawali... daliśmy dupy. Nie zawieźliśmy go na czas do mechanika. Robicie sobie regularne przeglądy? Kiedy ostatnio robiliście sobie badania krwi, kału, moczu? 

 

11. Gdzie w łazience trochę drewna, tam sukcesów moc jest pewna (tą już znacie z posta 7 wnętrzarskich rzeczy, które powinniście zrobić już teraz).

 

12. Zrób coś ze sobą! Jeśli nie Ty, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?


5 lekcji do wyciągnięcia z najpopularniejszych galerii na Instagram

Moją ulubioną formą zasypiania jest od jakiegoś czasu przeglądanie zdjęć na Instagram. Zachwycam się pięknymi stylizacjami, kolorowymi ujęciami i przesłaniem, które czasem aż wypływa z tych digitalnych fotografii. Chciałabym napisać, że śnią mi się później po nocach, ale tak dobrze nie ma.

Od zawsze miałam głupkowate sny. Gdy jako nastolatka pracowałam latem zbierając wiśnie i czereśnie nocami śniły mi się śmiejące się do mnie i skaczące po drzewach owoce. Pamiętam też cudowne sny o lataniu, choć najczęściej jest to coś szalonego, jak ostatniej nocy – poszłam do restauracji i zamówiłam całą ośmiornicę. A Ci, którzy mnie znają wiedzą, że moja miłość do owoców morza kończy się na rybach i krewetkach. Reszta jest bleeeee. Skąd więc w mojej głowie nawet pomysł, żeby zamówić coś tak ekstrawaganckiego? Ale ja nie o tym chciałam przecież pisać ;)


Macie Instagram? Bo ja przyznaję się szczerze, że jeszcze w nim raczkuję. Mam go od kilku (kilkunastu? Nawet nie pamiętam) miesięcy, ale już udało mi się zrobić kilka poważnych błędów. Po pierwsze – mój stary telefon robił okropne zdjęcia. Już się ich pozbyłam. Wierzcie mi – były okropne. Po drugie, zaczęłam z nazwą inną, niż mój blog. No bo jak się ma Rokoko do InteriorsPL? No, nijak! Po trzecie, nie umieszczałam zdjęć regularnie... raczej w ostępach po 2-3 tygodni.

ALE w tym roku obiecałam sobie, że bardziej skoncentruję się na moim Instagram i już można zobaczyć pierwsze efekty. A że ja jestem z tych, którzy starają się naprawdę wyciągać wnioski z popełnionych błędów, przeglądając zdjęcia innych galerii zauważyłam pewne schematy, które z pewnością pomagają tym galeriom być tak dopracowanymi i tak popularnymi. Jestem ciekawa, czy Wy też zwróciliście na to uwagę? Niemniej od dzisiaj chcę zacząć się ich trzymać, a piszę o tym, bo pomyślałam sobie, że Wy też może na tym skorzystacie?


1.   Mam styl i się go trzymam

Każda moja ulubiona galeria na Instagram ma coś, co je łączy – unikalny styl.  Wszystkie zdjęcia są połączone jedną rzeczą: czy to kolorem, stylem, fotografowanymi przedmiotami lub nastrojem. Dzięki temu stają niepowtarzalne i nie do podrobienia. Widząc je możemy od razu domyślić się, kto je zrobił, nawet bez spoglądania na podpis lub hasztagi. Najlepsze przykłady takich galerii znajdziecie u Moi_Mili i Lightpoem.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL

 

Mój plan działania: metodą prób i błędów chcę odkryć mój fotograficzny głos. Chcę robić zdjęcia, które będą pasowały do mojej wizji i robiąc które będę podekscytowana. Wierzę, że tylko wtedy uda mi się znaleźć mój własny, unikalny styl.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL.com

 

2.   Mniej znaczy więcej

O ileż przyjemniej wchodzi się na czyjąś galerię, kiedy ta jest lekka i przyjemna dla oka. Zdjęcia od razu stają się bardziej atrakcyjne! Od dzisiaj zamiast robić nieprzemyślane zdjęcia ‘byleczego’, żeby tylko coś umieścić obiecuję i sobie i Wam, że zacznę przywiązywać większą uwagę do robionych zdjęć. Coś jak Jestem_Kasia – zobaczcie, jak przejrzysta jest jej galeria! Cukiereczek dla oka.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

3.   Strefy komfortu nie istnieją!

Miss_etc jest tego najlepszym przykładem. Każdego dnia jej zdjęcia zachwycają feerią kolorów i niejednokrotnie zastanawiałam się, jak ona to robi? No jak? Każde jej zdjęcie fascynuje, opowiada historię i widać, ile musiała nad nimi myśleć! Tym bardziej doceniam jej fotograficzne historie.

Jeśli również chcecie robić takie zdjęcia mam dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Zła jest taka, że musicie zacząć eksperymentować i wyjść poza swoją strefę komfortu. Dobra jest jednak taka, że inni tym bardziej docenią Wasze wysiłki! A i Wy będziecie z siebie niesamowicie dumni!

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

4.   Za kulisami

Uwielbiam zdjęcia Czary z Drewna, ale do moich ulubionych należą te, na których widać, jak spędza czas w weekendy, jak się relaksuje i jak wygląda jej normalny dzień. Drewniane dekoracje Al pojawiają się na każdym zdjęciu w jej galerii, co tylko potwierdza moją teorię z punktu 1.  

Zresztą nie tylko Czary z Drewna pokazuje zdjęcia zza kulis. Niebałaganka również czasem uchyla rąbka tajemnicy.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL
Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

5.   Fotografuj tylko to, co kochasz

Wierzę, że tylko robiąc to, co kochamy będziemy naprawdę usatysfakcjonowani i się nigdy nie znudzimy. Oglądając fotki Make my place i Kwestia smaku com czuć tą miłość, prawda? Dziewczyny naprawdę robią zdjęcia z sercem i to jest wspaniałe. Ilekroć je widzę, sama mam ochotę chwycić za mojego iPhona!

Lekcje od Instagram. InteriorsPL.com
Lekcje od Instagram. InteriorsPL

 

Czy zgadzacie się z tymi punktami? Czy tak jak i ja uważacie, że to one przyczyniły się do tego, że te galerie cieszą się tak dużą popularnością? A może to nie na tym to wszystko polega? Jak myślicie, dlaczego jedne galerie są bardziej popularne od innych?

Czy i Wy od dzisiaj zaczniecie działać według powyższych wskazówek? Jeśli chcecie zobaczyć, jak mi idą moje instagramowe poczynania, zapraszam na Instagram InteriorsPL.