Dodatki

Prosta do wykonania, jesienna dekoracja: ceramiczne liście

Tydzień bez DIY tygodniem straconym, nie sądzicie? Mój najnowszy projekt jest naprawdę bardzo łatwy do wykonania, nie jest bardzo czasochłonny i do drogich też nie należy. Mamy na niego idealną porę roku: liście jeszcze wiszą na drzewach, ale są już w pełni rozwinięte, dzięki czemu są bardziej mięsiste.

Dlaczego o tym wspominam? Bo do zrobienia tego projektu będziecie potrzebowali kilku różnych liści. Ja przeszłam się wokół domu i zerwałam z ziemi kilka chwastów, liść truskawki, klonu i jakiegoś kwiatu rosnącego w ogrodzie. Cokolwiek znajdziecie jestem pewna, że będzie idealne! W sklepie z artykułami dla artystów kupiłam glinkę plastyczną. Zastanawiam się jednak, czy masa solna również podołałaby temu zadaniu? Jeśli spróbujecie, koniecznie dajcie znać, jak Wam poszło!

Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com
Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com

Glinkę delikatnie rozwałkowałam na ok 4-5 cm grubości i położyłam na niej liścia, którego później porządnie ‘wewałkowałam’ (czy to w ogóle jest słowo?!?) w masę. Nie przesadzajcie jednak z wałkowaniem– im cieńsza warstwa glinki, tym ciężej będzie Wam później ją oderwać od stołu bez niszczenia kształtu liścia.

Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com

Teraz możecie oderwać od masy plastycznej liścia. Waszym oczom ukaże się odbity w niej wizerunek rośliny. Ale to nie koniec zabawy!

Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com

Nożem z ostrym czubkiem najpierw wycięłam zarys liścia, aby następnie wyciąć bardziej precyzyjne brzegi. Przy tym było najwięcej zabawy! Jeśli szkoda Wam czasu, użyjcie liści o gładkich brzegach.

Liście z masy solnej. InteriorsPL.com

Płaską łopatką podważcie delikatnie Waszego liścia i ułóżcie go na talerzu. Ja pod brzegami swoich, w niektórych miejscach podłożyłam zwiniętą folię aluminiową, aby uzyskać bardziej realistycznie wyglądające liście. Możecie zrobić tak samo!

Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com
Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com

Liście będą musiały schnąć kilka dni. Moje potrzebowały około 4 dób, aby stać się twarde i suche. Dekoracji nie malowałam, ponieważ spodobały mi się takie ‘surowo’ wyglądające. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, abyście Wy swoje ozdobili kroplą koloru: farby akrylowe będą do tego wprost stworzone!

Jedynym problemem, który teraz stoi przed Wami, to w jaki sposób użyjecie swoich nowych ozdób? Ja wykorzystałam starą szufladę i kilka desek, aby zrobić z nich mini-gablotkę na nowe skarby. Ale równie dobrze możecie:

  • obramować je lub po prostu wkleić do ramek,
  • zrobić w nich dziurki (pamiętajcie, aby zrobić je, gdy glinka jeszcze będzie mokra) i zawiesić pod sufitem. Coś, jak kiedyś zrobiłam tutaj (co nawiasem mówiąc jest jednym z najpopularniejszych moich PINów na Pinterest),
  • zrobić ich całą masę z zamiarem użycia ich później jako ozdoby na choinkę (oszalałam! Wspominam o Świętach na początku października! Ale wiecie co... czemu nie? Jeśli zaczniecie je robić teraz, do Świąt się wyrobicie!)
  • pomalować je farbą do glazury i użyć ich jako dekorację stołu lub stolika kawowego,
  • przyczepić je do wieńca, który następnie zawiesicie na drzwiach wejściowych.

A może macie jeszcze jakieś inne pomysły na ich wykorzystanie? Jestem ciekawa jakie? Dajcie mi znać! Koniecznie też pochwalcie się swoim końcowym dziełem na Instagram linkując je hashtagiem #Interiorspl

Pytanie tylko, czy dałam Wam tym postem kopa do działania, czy mam do Was zajrzeć i zrobić to osobiście? ;) 

Ceramiczne liście DIY.InteriorsPL.com

Kreatywne spojrzenie na codzienne przedmioty. 16 pomysłów na DIY

Wczoraj na Facebook zadałam Wam pytanie, co wolicie: rozwiązania gotowe, czy rozwiązania kreatywne. Zdecydowana większość zgodnie odparła, że kreatywne.

Basia napisała, że remontuje właśnie mieszkanie i przerabia meble z lat 60 i 70: w nowym wydaniu będą u niej meble do jadalni oraz pokoju dziecięcego.  Dominika lubi robić wszystko samodzielnie i robi to dla własnej satysfakcji, ale jak słusznie stwierdziła, nie na wszystko jest czas, nie na wszystko są chęci lub wystarczające umiejętności... Wtedy trzeba posłużyć się rozwiązaniami gotowymi. U Karoliny elementem decydującym jest to, co akurat ma pod ręką – najpierw szuka czegoś, co prawdopodobnie ma już w domu, a jeśli nic takiego nie może znaleźć, kupuje daną rzecz.

 

Po co kupować, jeśli już to mamy? 

A co, jeśli powiedziałabym Wam, że czasem to, czego akurat potrzebujecie... macie już u siebie? Nowe zasłony, dywany, abażury na lampy, wieszaki, gałki do mebli, itp., itd. Nie widzicie tego jednak i mimo wszystko pędzicie do sklepu wydawać ciężko zarobione dutki. Pewnie myślicie teraz, że oszalałam, mam rację? Przecież wiecie dokładnie, co macie w domu. No, może nie do końca jesteście przekonani co do szopki w ogrodzie, bo tak ja do swojej, często tam nie wchodzicie przerażeni wizją spasionych pająków, które tylko na Was czyhają, ale ogólnie wiecie, co macie, no nie? No właśnie nie.

Tysiące ludzi każdego dnia stoi przed wyborem: kupić coś, czy zrobić to samodzielnie. Osobiście wyznaję zasadę, że jeśli mogę coś zrobić samodzielnie, nie lubię tego kupować. Wiem, że Wy również. Wszak pisaliście o tym na Facebooku! Celem mojego dzisiejszego posta jest pokazanie Wam, jak używać rzeczy, które z pewnością macie już u siebie, ale w inny, bardziej kreatywny sposób. Jeśli nie wykorzystacie ich, aby zaoszczędzić, z pewnością polubicie je za ich pomysłowość.

 

15 sposobów na użycie normalnych rzeczy w innowacyjny sposób

1.      Stojak na wino może posłużyć również jako efektowny wieszak na ręczniki kąpielowe. To świetny sposób na dekorację łazienki!

2.       Metalowy lub druciany kosz na śmieci odwrócony do góry nogami będzie zgrabnym stolikiem pomocniczym. Ja kilka lat temu właśnie w ten sposób wykorzystałam dużą osłonkę na donicę. Jeśli dodatkowo umieścić na niej okrągłą deskę do krojenia, stworzymy industrialny mebel, którym nie pogardziłby żaden loft-lover.

Donica jako stolik

3.       Ale to nie wszystko! Druciane i wiklinowe kosze mogą stać się też wspaniałymi lampami!

4.       Jeśli szukaliście kiedykolwiek bezskutecznie kapy na łóżko w kolorze, który będzie koordynował z wyglądem Waszej sypialni, ten pomysł jest dla Was. Użyjcie kawałków materiałów lub zasłon!  Setki dekoratorów na całym świecie używają tego sposobu. Sama niedawno stanęłam przed dylematem, co zrobić, żeby ożywić sypialnię przy ograniczonym budżecie. Sama pościel zdawała się być niewystarczająca, potrzebowałam koloru w nogach łóżka... Użyłam kawałka materiału.

Kawałek materiału jako kapa na łóżku

6.       Nowe zasłony – no problem. Użyjcie prześcieradeł. Alina już to zrobiła, teraz kolej na Was. Ewentualnie użyjcie ich jako baldachim :)

7.       Świecznik podczas imprezy może pełnić rolę stojaka na ciasto lub owoce. Wystarczy ustawić na nim małe talerzyki lub filiżanki.

8.       Czy wiedzieliście, że stojak na magazyny może pełnić też funkcję wieszaka na owoce?

9.       Stare zabawki mogą stać się nowoczesnymi gałkami do mebli!

10.   Jeśli nie boicie się wchodzić do szopki ogrodowej, stare grabie (ale oczywiście oczyszczone i odświeżone) mogą stać się wieszakiem na kieliszki lub przyrządy kuchenne. Jeśli mimo wszystko wolicie tam nie wchodzić, zapomnijcie o tym projekcie

11.   Nawet zużyte opony mogą być czymś zupełnie innym. Ja już dwukrotnie wykorzystałam je w ogrodzie: robiąc z nich oczko wodne i całkiem efektowną donicę. Możecie jednak posunąć się o krok dalej i zrobić z nich... pufę!

12.   Córce marzy się domek dla lalek? Wystarczy przemalować lub okleić kawałkami kolorowych papierów szafę. Dziewczynka się w nim zakocha!

13.   Kolorowe lub wzorzyste rajstopy możemy wykorzystać, aby ozdobić abażury. Zwyczajnie naciągnijcie je na klosz i przytnijcie, gdzie trzeba!

14.   Nie wyrzucajcie bawełnianych t-shirtów. Pocięte na kawałki będą świetnym dywanikiem łazienkowym! Zobaczcie, jak ja go zrobiłam, podczas gdy Denis oglądał mecz, a mnie się nudziło.

15.   Szuflady mogą być wykorzystane na wiele sposobów: wiszące półki, stoliki (wystarczy dorobić im nogi lub kółka), pojemniki na przechowywanie drobiazgów pod łóżkiem, szafy...

16.   Zwykła doniczka może stać się poduszką na szpilki. Nie żartuję!

Poduszka na szpilki kaktus

 Wystarczy spojrzeć na coś innym okiem...

Ale to nie wszystko. Stół może stać się biurkiem (i gwarantuję Wam, że będzie się lepiej prezentował w biurze od biurka!), stolik kawowy może być otomaną, jeśli otapicerujemy go od góry, szafki kuchenne możemy wykorzystać jako siedzisko okienne... Wystarczy, że przestaniecie patrzeć na przedmioty, które widzicie codziennie w ten sam sposób, w jaki zawsze na nie spoglądacie (nie ukrywam, że lampka winka będzie pełniła tu ogromne znaczenie).

Wyjdźcie ze swojej strefy komfortu... co widzicie? Jakie znaleźliście inne zastosowania przedmiotów, które już macie w posiadaniu? Podzielcie się nimi, nie bądźcie sknerami ;) My też chcemy o nich wiedzieć!


Jak urządzić wynajmowaną sypialnię, aby nowe dodatki pasowały (wszędzie) latami?

Statystyki mówią, że aż 40% Polaków mieszka w wynajmowanych domach. Urządzenie wynajmowanego mieszkania jest jednak jak układanie puzzli: każdy kawałek musi do siebie pasować, ale musimy się nieźle nagłowić co z czym połączyć, aby całość miała sens i jeszcze ładnie wyglądała. Czy da się dokonać tego prawie niemożliwego czynu?  Wszak trzeba mieć na uwadze nakazy i zakazy właściciela domu, wybrać przedmioty które będą wszędzie pasowały oraz pamiętać o budżecie. A co zrobić, gdy dodatkowo mamy wysokie standardy i chcemy mieszkać ŁADNIE? Niemożliwe? A jednak! Zobaczcie, jak wspaniale udało mi się odmienić wygląd tej niepozornej sypialni: dzięki mojej metamorfozie stała się kobieca, kolorowa i elegancka.

Często piszecie, że chcielibyście zobaczyć projekty moich wnętrz przelane na rzeczywistość. Dzisiaj daję Wam tą szansę. Pierwotny projekt sypialni wyglądał tak:

Jednak klientce nie spodobała się tapeta (stwierdziła, że jest zbyt starodawna), dlatego ostatecznie stanęło na tej wersji:

Moja klientka mieszka w tym uroczym domku już od kilku lat, ale dopiero teraz postanowiła trochę go upiększyć. Zaczęła od sypialni, jako że w niej spędza najwięcej czasu. Szalone godziny pracy sprawiają, że wieczorami myśli już tylko o łóżku. Podczas rozmów na temat projektu zdradziła mi, że lubi otaczać się kolorami. Różowa poduszka na jej łóżku musiała być chyba manifestem jej osobowości (zdjęcie poniżej) i to ona posłużyła mi ostatecznie za inspirację pokoju. Właścicielka domu zgodziła się tylko na wytapetowanie ściany za łóżkiem i zawieszenie kilku ramek. Malowanie ścian i inne poważniejsze zmiany już nie wchodziły w rachubę.

Wybrałam musztardową tapetę, która nie tylko spodobała się mojej klientce, ale mam wrażenie, że jest odbiciem jej osobowości – wesoła i ciepła, z niewymuszoną elegancją. Namalowane na niej beżowe kwiaty naśladują kolor ścian, podczas gdy liście – dywanu, co pięknie połączyło wszystko w jedną, spójną całość. Najważniejsze elementy układanki zostały do siebie dopasowane.

Sznurek wiszący nad łóżkiem to najsprytniejszy wynalazek, jaki do tej pory widziałam – to wyłącznik lampy sufitowej. Można zgasić światło bez wstawania z łóżka! Poprzedni sznurek raczej nie zdobił, dlatego wymyśliłam inny sposób jego ozdobienia: stary frędzel do zasłon zawieszony na długiej tasiemce. Idealnie wyglądałby tu sznur drewnianych kulek różnej wielkości, jednak budżet ograniczył nas do szukania innych pomysłów. Oszczędziłyśmy również na obrazkach w ramkach (wizerunki motyli zostały znalezione w Internecie i wydrukowane na zwykłych kartkach papieru, podczas gdy rama nad komodą została ozdobiona resztką tapety) oraz dodatkach z Ikea.

Zaoszczędzone pieniądze wydałyśmy na pozostałe części wyposażenia pokoju. Kolorystyka poduszek i dodatków została tak dobrana, aby klientka mogła je użyć w praktycznie każdym wnętrzu, bez obawy, że nie będą do niego pasowały (zaletą wynajmowanych mieszkań są ściany pomalowane na neutralne kolory). Nie wierzycie, że to możliwe? Zobaczcie poniżej – zrobiłam próbę w mojej własnej sypialni! W ten sposób nowe przedmioty będą jej służyły lata. Są dobrej jakości, więc wprowadzają sobą nutkę elegancji. Coś, czego brakuje wynajmowanym pokojom, nieprawda?

Cały sekret pięknie urządzonych, wynajmowanych wnętrz polega na tym, aby zaoszczędzone w jednym miejscu pieniądze wydać na coś lepszej jakości. Coś, co będzie nam służyło lata i co będzie pasować praktycznie wszędzie. I jak się okazuje, to wcale nie muszą być beżowe lub neutralne dodatki: kolorowe spiszą się równie dobrze!


Jak wiele może poduszka?

Jak szybko wszystko się zmienia! Gdzie się podziały tamte stare, dobre czasy? Skakanie na gumie, zbieranie pachnących karteczek i kolorowych kartek do segregatorów... Robienie pokrzywki na ręce koleżanki i sprawdzanie, ile wytrzyma... Picie oranżady z woreczka i żucie gumy Turbo. Gry telewizyjne z joystickami i ‘jamniki’ z kasetami. Pamiętacie je jeszcze? Czy też wspominacie je z rozrzewieniem?

Świat ruszył do przodu, a my razem z nim. Czasy praktycznych i zarazem śmiertelnie nudnych rozwiązań minęły. Dziś liczy się oryginalność. Dzięki temu, że w sklepach mamy tak ogromny wybór wszelakich dóbr, możemy pozwolić sobie na szaleństwa, a praktyczne może być w końcu piękne. Możemy bawić się dobieraniem strojów i dodatków do domu. A tych jest od groma! Pomyślcie tylko, jak bardzo wszystko się zmieniło.

Kiedyś poduszki były tylko do spania. Dzisiaj są jednym z ważniejszych dodatków do domu. Leżą na łóżkach, sofach, krzesłach, ławkach i fotelach. Ba! Są nawet na podłogach! Nie wyobrażamy sobie bez nich salonu lub sypialni. I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo wymieniając pokrowce poduszek możemy zupełnie zmienić oblicze wnętrza.

Naprawdę świetne okazy udało mi się znaleźć w sklepie internetowym DaWanda! Z setek różnych poduszek wybrałam moich siedmiu ulubieńców, aby na ich przykładzie pokazać Wam, jak możecie dzięki nim zmienić wygląd jednej sypialni:

poduszki_propozycje_14.jpg

Która wersja podoba Wam się najbardziej? Wszystkie dekoracje, których użyłam do urządzenia sypialni również pochodzą z DaWanda. Każdy drobiazg mogłabym z łatwością wykorzystać w swoim domu... piękne ramki zrobione ze starego drewna, fototapeta, szydełkowe dywaniki, ławka z cudownymi nogami, koronkowe abażury... 

I wiecie co? A kto wie? Może za kilkanaście lat z tęsknotą w głosie będziemy mówić o telefonach komórkowych, mrożonych pizzach i blogach? Będziemy mieszkać w domach ze ścianami udekorowanymi tapetami digital, które jak kameleon będą mogły zmieniać kolory. Jeździć samochodami napędzanymi powietrzem i nosić ubrania zimowe z cieniuteńkich tkanin, w których i tak będzie nam ciepło. W każdym razie tak wygląda moja wizja przyszłości. A jak wygląda Wasza?

PS. Tak wyglądała moja wizualizacja sypialni przed zmianami:


Dlaczego sesja zdjęciowa mojego męża = personalizacji salonu

Mam w zwyczaju wymieniać co jakiś czas zdjęcia w ramkach zawieszonych wokół TV. Wiosną rok temu wisiały motyle, latem  koralowce, a zimą biegnące renifery. Taki prosty zabieg, a salon co kilka miesięcy zmienia swoje oblicze. Mam dobrą drukarkę, papier do zdjęć można już kupić za 4 euro, a w Internecie dostępnych są miliony darmowych zdjęć i obrazków do wydrukowania – nic, tylko korzystać!

W tym roku postawiłam sobie za cel zrobić coś osobistego... zrobić sesję zdjęciową naszym śmiesznym twarzom.

Nosiłam się z tym zamiarem już od Świąt, ale ciągle nie mogłam dołapać D., żeby zrobić mu zdjęcia! W dzień pracował, wracał wieczorami, gdy było już ciemno. W weekendy zawsze mieliśmy milion innych rzeczy do zrobienia, ale tydzień temu w końcu mi się udało! Nie miał zadowolonej miny, kiedy poprosiłam, żeby przebrał się w biały t-shirt... a po chwili w jeszcze inny biały t-shirt, kiedy po minucie wrócił z sypialni w pół kolorowej, pół białej koszulce. Ale muszę mu przyznać, że pozował wspaniale. Jak na faceta :)

dpsesja14.jpg

Dla rozładowania sytuacji opowiedziałam mu głupi dowcip, który usłyszałam dzień wcześniej. Zrobił głupią minę. Kilk – zdjęcie zrobione. Poprosiłam, żeby się nie ruszał przez chwilę – na złość się ruszył. Klik. ‘Mogę już iść?’ – zapytał, kiedy miał już dość. Zakrył twarz rękami i zrobił wielkie ‘Aaaaaaaa’ – klik. Ech, ci mężczyźni.

Ze mną sprawa była łatwiejsza. Przebrałam się w biały sweterek, ustawiłam statyw i pilotem na samowyzwalacz sama zrobiłam sobie zdjęcia. Kilka z nich możecie od początku stycznia zobaczyć na blogu w zakładce ‘O mnie’.

jasesja14.jpg

Wydrukowanie 12 zdjęć i włożenie ich w ramki zajęło mi około pół godziny. Tylko tyle potrzeba, żeby salon zmienił swoje oblicze! Personalizacja wnętrza jest bardzo ważna – my czujemy się w nich wygodniej, a pokój wygląda na naprawdę zamieszkany... Nie jak te wnętrza, które można zobaczyć w niektórych magazynach – puste ściany z pięknymi meblami i nic, absolutnie nic innego. Owszem, komuś to się może podobać, ale ja osobiście bardzo tego nie lubię.

Dom ma być dla nas i z myślą o nas, a my mamy się w nim czuć wygodnie i przytulnie. Jak w ulubionym swetrze. Zgodzicie się ze mną?

Ale ja tu gadu, gadu, a nie pokazałam Wam jeszcze zdjęć mojej nowej galerii! 

nowagaleria144.jpg
nowagaleria145.jpg