Blogi

Akcje uratują, gdy nie ma się oka do zdjęć!

Pytanie: co zrobić, gdy nie mam talentu do robienia zdjęć? Staram się, ale po prostu mi nie wychodzą...

Odpowiedź: Czy słyszałaś (słyszałeś) kiedyś o akcjach?

Pytanie: Mam oko do zdjęć, ale zupełnie nie chce mi się bawić w ustawianie specjalnego oświetlenia lub robienie domowego studia. Co robić?

Odpowiedź: Skorzystaj z akcji Photoshopa!

Przed i po użyciu akcji

Przed i po użyciu akcji

Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy inni i nie każdy ma dobre oko do zdjęć, kolorów czy kompozycji. Ja na przykład nigdy nie lubiłam matematyki, za choinkę jej nie rozumiem, a na studiach całki i macierze przyprawiały mnie o dreszcze. Czarna magia normalnie! Możecie mieć najlepszy sprzęt, ale jeśli nie zaprzyjaźnicie się z nim, to nic magicznego z tej znajomości Wam nie wyjdzie (o tym, jak przestać korzystać z trybu manualnego aparatu przeczytacie na blogu Jest Rudo).

Czy wiedzieliście, że niedoróbki fotograficzne poprawicie w programach graficznych? Krzywa perspektywa, niedoświetlenie (czasem nawet zbyt mocne naświetlenie), wymyte kolory... wszystko to da się naprawić! Moim ulubionym programem do obróbki zdjęć jest Photoshop. Minusem takich poprawek jest oczywiście suma czasu spędzonego na naprawianiu naszych pomyłek, ale tutaj do akcji wkraczają akcje...

 

Cóż to takiego: akcja?

To zbór poleceń, które wydajemy programowi, aby zmienił wygląd naszego zdjęcia. Mamy dwa rozwiązania: spędzić kilka do kilkanastu minut obrabiając je samodzielnie, albo za pomocą jednego kliknięcia myszki zlecić komputerowi, aby zrobił to za nas. To co byście wybrali? Istnieją setki, ba! tysiące dostępnych akcji – od darmowych, aż po płatne. Zrobią za nas wszystko. Poprawią ostrość zdjęcia, zmniejszą je do odpowiednich rozmiarów, sprawią, że nasza cera będzie olśniewała, a zęby oślepiały... Możemy zrobić z ich pomocą efekt zachodu słońca lub mroźnego poranka... Trawa może być bardziej zielona, a niebo bardziej błękitne... Mogłabym tak jeszcze wymieniać kilka dobrych paragrafów. Szaleństwo, prawda!?!

Ja najlepsze akcje znalazłam w dwóch miejscach: darmowe na DeviantArt i płatne na Paint The Moon.

Czym się od siebie różnią? Te darmowe to akcje raczej bardziej podstawowe – wyostrzenie, zmiana kolorów, rozmycie... Płatne są już bardziej skomplikowane. Używam ich przy portretach i krajobrazach lub... gdy mam zły dzień, czyli gdy wyszedł mi właśnie pryszcz (lub dwa), jestem blada i źle wychodzę tego dnia na zdjęciach. Te akcje działają cuda!

 

Jak z nimi pracować?

To proste. Pobieracie je z internetu, instalujecie, a te automatycznie same wpisują się do Waszego Photoshopa. W górnym pasku zadań klikacie w Window i następnie Actions, aby otworzyć okienko z zainstalowanymi akcjami. Moje po otwarciu wygląda tak:

Aby zmienić wygląd zdjęcia kilkacie po prostu na wybraną akcję. Reszta zrobi się za Was! Będziecie czasem musieli coś potwierdzić klawiszem Enter, czasem zmienić przejrzystość warstwy, ale... Zachęcam Was do poeksperymentowania z nimi, pobawienia się jeśli wolicie. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyście nie użyli nawet kilku akcji na raz.

 

Bądźcie jak Azjaci!

Teraz już nie macie żadnych wymówek, żeby nie pstrykać świetnych fotek! Chwytajcie za aparaty i do roboty! Mam tylko dla Was jeszcze jedną, maleńką radę. Nie niecierpliwcie się robiąc zdjęcia. Nie bądźcie, jak mój mąż :D Ilekroć jedziemy gdzieś na urlop muszę najpierw się prosić, żeby zrobił mi jakieś, a później jedna fotka – pstryk – i gotowe. Idziemy dalej. Błąd!

Czy wiedzieliście, że zawodowi fotografowie robią setki zdjęć jednego ujęcia, aby w efekcie końcowym wybrać jedno, to najlepsze? Nie bójcie się eksperymentować i robić nawet kilkanaście pozornie podobnych ujęć. Widzieliście kiedyś Azjatów a akcji? Cały świat się z nich naśmiewa, ale wiecie, czego im nie brakuje? Dobrych ujęć! Robią mnóstwo zdjęć i zdają się być wszędzie ze swoim aparatem robiąc przy tym śmieszne pozy (zdaje się, że w ich kulturze rodzaj pozycji jest wprost proporcjonalny do jakości zdjęcia ha ha). W efekcie końcowym do ich albumów trafiają tylko te najlepsze fotografie. Bądźcie jak oni. Odważcie się wyjść ze swojej ‘comfort zone’ a pod koniec dnia Photoshop pomoże Wam zamienić ładne w piękne. Obiecuję. 


15 powodów, dla których warto założyć bloga

Odkąd sięgam pamięcią miałam dziesiątki różnych hobby. Jedne z nich przetrwały do dzisiaj, inne skończyły się szybciej, niż zaczęły. Mogę jednak śmiało stwierdzić, że żadne z moich hobby tak bardzo nie odmieniło mojego życia, jak blogowanie. To wspaniała przygoda, która, mam nadzieję, nigdy się nie skończy. Stałam się dzięki niej lepszą, bardziej kreatywną i zorganizowaną osobą. Nie boję się już głośno mówić tego, co myślę i choć niektórzy mogliby rzec, że takie mądrości wpadają do głowy wraz z wiekiem, ja jestem przekonana, że to od blogowania ;)

dlaczego_warto_blogowac141.jpg

Gdzieś po drodze zatarła mi się granica pomiędzy pisaniem dla przyjemności, a pisaniem z potrzeby podzielenia się z Wami historiami ciekawych wnętrz i mojego życia. Jedno z moich ulubionych powiedzonek rzecze, że las byłby strasznie nudny, gdyby śpiewały w nim tylko najpiękniej śpiewające ptaki. Każdy z nas ma swój głos i swoją historię. Świat byłby przerażająco nudny, gdyby wypowiadały się w nim same gwiazdy i sławy, nie sądzicie?

Nie bez powodu namawiam wszystkich moich znajomych do założenia bloga. Moje życie stało się dzięki niemu o wiele bardziej ciekawsze i bardziej uporządkowane, dlatego jeśli zastanawialiście się kiedyś, czy powinniście, czy nie... nie zwlekajcie ani minuty dłużej! Już po kilku dniach przekonacie się, jak bardzo się wciągnęliście. Znacie Kasię z Twoje DIY? Podobno ja byłam dla niej inspiracją do założenia własnego bloga. Teraz mogę napisać i jestem pewna, że się ze mną zgodzicie, że Kaśka jest naszą nową polską Marthą Stewart: kusi świetnymi projektami, inspiruje pomysłami i ma całe pokłady zapału do pracy (jak ona to robi???). Prawda jest taka, że najgorzej jest zacząć. Później pójdzie już z górki :)

dlaczego_warto_blogowac143.jpg

15 powodów, dla których powinniście założyć bloga:

  1. Nabierzecie zdrowszych nawyków: poznacie prawdziwe znaczenie słów ‘organizacja czasu’, poświęcenie i dyscypilina. Planowanie postów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem stanie się pestką. Z palcem w nosie (oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu) zaczniecie zarządzać swoim czasem wolnym tak, aby starczyło go dla męża, rodziny, psa, domu i dla jeszcze Was samych. Nie wierzycie? Przeczytajcie, jak ja to robię TU.
  2. Poznacie nowych ludzi: blogi są jak swoistego rodzaju pamiętniki, dlatego czytając je zaczynacie po pewnym czasie odnosić wrażenie, że osoby, które je piszą są Wam bardzo bliskie: znacie ich przyzwyczajenia, nawyki, niewinne sekrety... Piszecie pierwszy komentarz, czasem maila... Wasze grono wirtualnych znajomych stopniowo się poszerza. I dlaczego nie? Blogowy światek jest przyjazny, wszyscy są w nim dla siebie mili i nawzajem sobie kibicują... jedyne, czego w nim brakuje, to właśnie Ciebie ;)
  3. Będziecie inspirować: każdy nowy post będzie ociekał Waszymi przemyśleniami, wiedzą lub umiejętnościami. Niejednokrotnie, nie zdając sobie z tego nawet sprawy, będziecie inspiracją dla innych. Być może zmotywujecie kogoś do zmiany makijażu, do upieczenia nowego ciasta lub lepszej organizacji czasu? Nie ma nic lepszego na świecie od czytania maili od czytelników z podziękowaniem za inspirację do zmiany lub działania.
  4. Staniecie się bardziej świadomi: szybko zauważycie, że czytelnicy zostawiają pod Waszymi postami komentarze. Będą dzielili się z Wami swoimi uwagami, spostrzeżeniami i przeżyciami, sprawiając, że innym okiem spojrzycie na różne sytuacje. Będziecie wdawali się z nimi w ciekawe dyskusje, czasem nawet pytali o radę... To zupełnie tak, jakby mieć u swojego boku całą masę świetnych przyjaciół ;) I skoro już jesteśmy przy tym punkcie, to:
  5. Nigdy nie będziecie samotni: nic Wam lepiej nie uświadomi tego lepiej od kilku komentarzy od zupełnych nieznajomych, którzy zgadzają się z Twoimi opiniami lub myślą tak samo, jak Ty!
  6. Życie się zawęża, gdy się starzejemy. Zapuszczamy korzenie, nabieramy stare nawyki, popadamy w rutynę... Blogowanie jest przygodą, w której nigdy nie wiemy, co się za chwilę stanie. Tutaj nie ma miejsca na rutynę! Jeśli zaś chodzi o nawyki...
  7. Wyrobicie w sobie nawyk dostrzegania najważniejszych momentów: nie będziecie w stanie pisać o każdej drobnostce lub myśli, jaka przytrafi Wam się w życiu, dlatego nauczycie się czekać na te, które nie tylko były dla Was najważniejsze, ale takie, które będą mogły zainsprować innych. Zaczniecie dzięki temu zwracać szczególną uwagę, aby te chwile były wyjątkowe.
  8. Staniecie się lepszymi pisarzami: praktyka czyni mistrza, a pisanie to naprawdę nic strasznego! Gdy zaczniecie, nie będziecie mogli przestać – nie żartuję. Torebkę i kalendarz, który w niej noszę mam wypchane karteczkami i notatkami z myślami, które wpadają mi znienacka do głowy. Nauczyłam się, że lepiej je czasem zapisać, bo łatwo o nich później zapomnieć. W ten sposób powstają zalążki moich nowych postów lub nowe pomysły do książki, którą właśnie piszę.
  9. Zaczniecie dotrzymywać obietnic: słowo pisane zobowiązuje. Na łamach bloga niejednokrotnie będziecie snuć plany i marzenia... sama świadomość tego, że są w cyberprzestrzeni i czytają je rzesze czytelników sprawi, że postaracie się zrobić wszystko, co w Waszej mocy, aby je spełnić i zrealizować. Ja niedawno podzieliłam się z Wami moją listą planów na ten rok – przeczytacie o niej TUTAJ. Już skreśliłam kilka pozycji z tej listy. Wkrótce skreślę kolejne :)
  10. Staniecie się bardziej odważni: ja przestałam bać się wyrażać swoje opinie, których brakowało na początku istnienia bloga. Jestem unikalna i wyjątkowa – zupełnie jak każdy z Was. Wszyscy jesteśmy niepowtarzalni, z własnymi opiniami i poglądami i każdy z nas ma do zaoferowania coś wspaniałego: czy to dobre słowo, chęć niesienia pomocy, talent artystyczny lub łatwość w przekazywaniu wiedzy. Blogowanie pomoże Wam to znaleźć!
  11. Wasze życie nabierze innego znaczenia: gdy już zaczniecie pisać o swoim życiu, planach i myślach, które siedzą w Waszych głowach, zaczniecie zastanawiać się, kim tak naprawdę jesteście? Czego oczekujecie od życia, co chcecie w nim osiągnąć lub jakie marzenia zrealizować? Znajdziecie cel, zrozumiecie, co naprawdę lubicie i czy jesteście szczęśliwi we własnej skórze. To lepsze od terapii!
  12. Zarobicie pieniądze: może nie od razu i nie miliony, ale czyż nie jest fajnie mieć hobby, które pomoże Wam zarobić?
  13. Blog jest jak pamiętnik: będziecie zapisywać w nim najważniejsze myśli i dzielić się najciekawszymi momentami swojego życia. Wracając do archiwum starszych postów zobaczycie, ile się zmieniło od tamtego czasu... jak bardzo Wy się zmieniliście... Czasem spojrzycie na udokumentowaną w ten sposób przeszłość i zrozumiecie, co musicie poprawić w przyszłości...
  14. Zostawicie znak: jeśli chcecie zostawić po sobie jakiś ślad, blogowanie jest dla Was!
  15. Zareklamujecie swój biznes: jeśli jesteście właścicielami sklepu, biznesu lub po prostu lubicie tworzyć, a chcielibyście dodatkowo na tym zarobić, blog pomoże Wam zdobyć nowych klientów i stworzyć sieć kontaktów.
dlaczego_warto_blogowac143.jpg


Przekonałam Was?

A co jeśli już macie bloga? Zostawcie do niego link w komentarzach pod tym postem. Nie siedźcie w ukryciu: poznajmy się nawzajem!


Moje posty w innym miejscu w sieci...

Nie miałam jeszcze okazji pochwalić się Wam, że niedawno rozpoczęłąm współpracę z blogiem Sen Mai. Już jutro ukaże się mój pierwszy post i po cichutku liczę na to, że zajrzycie i dacie znać, co o nim sądzicie. Będę pisała o wnętrzach, ale postaram się podejść do tego trochę w inny sposób. W jaki? Zajrzyjcie jutro tutaj :)

Kiedy Ula napisała na Facebook'u, że szuka blogerów chętnych do współpracy, bez wahania chwyciłam byka za rogi (w tym przypadku za klawiaturę) sądząc, że to jakaś opatrzność. Przecież dopiero, co pomyślałam sobie, że świetnie byłoby nawiązać taki kontakt z innym blogerem! W końcu, po kilku tygodniach oczekiwania na decyzję Ulki, otrzymałam maila z wiadomością, że zostałam wyłoniona spośród dziesiątek innych zgłoszeń. Jabadaba-dooo!

Foto via: designarthouse.com

To teraz nie pozostaje mi nic innego, jak pomyśleć sobie, że chciałabym wymienić się gościnnymi postami z kilkoma fajnymi blogami :) Blogerzy, blogerki - jeśli szukacie kogoś na taką wymiankę - koniecznie dajcie mi znać!

Twoje DIY prezentuje

Jak to miło gościć u Wioli. Dziękuję za zaproszenie. Jakby mi ktoś rok temu o tym powiedział to bym go wyśmiała. To właśnie czytając Interiors.pl poznałam skrót DIY. Doczytałam, co on oznacza i pomyślałam sobie, że to do mnie bardzo pasuje, bo ja ciągle coś klecę. Później zaczęłam przyglądać listę blogów gdzie zagląda Wiola i dostałam olśnienia, że cały świat bawi się w  DIY. To już nie moda i trend, ale dziedzina życia, która ciągle ewoluuje. Fenomen bierze się z satysfakcji, jaką daje zrobienie czegoś własnymi ręcami. Możemy w ten sposób zrobić wiele do własnego użytku, dekoracji, rzeczy praktycznych...

Moja przygoda z DIY zaczęła się z potrzeby. Pierwsze własne mieszkanko trzeba było urządzić, a w kieszeniach pusto. Ludzka pomysłowość nie zna granic i nawet przy braku funduszy można fajnie się urządzić. Niedawno zaczęła się moja blogowa przygoda. Piszę bloga z myślą o tych, którzy potrzebują krok po kroku wyjaśnienia jak coś wykonać. Dla Was też coś przygotowałam. Zaczynamy!

Przygotuj:

  • deskę
  • papier samoprzylepny
  • czarny spray
  • klamerki
  • klej na gorąco

Przygotuj napis FAMILY. Ja użyłam czcionki Stencil (bardzo ją lubię za jej wojskowy wygląd).

Wytnij literki z papieru samoprzylepnego i przyklej na desce.

Tak przygotowaną deskę pomaluj czarnym sprayem.

Po wyschnięciu farby zdejmij przyklejone literki. Teraz czas na klamerki. Przyklej je klejem.

Jeżeli masz ochotę udekoruj klamerki. Ja dodałam małą kokardkę.

Jak się Wam podoba? 

Pozdrawiam,

Twoje DIY

Co (polski) blogger w domu mieć powinien

I love blogs... I love looking inside other people houses and see how they live. It's not nosiness, it's just curiosity. Have you ever wonder why Big Brother, Facebook or blogs, just to name few, got so popular? Is in our nature to be curious about other human beings. Quite often such curiosity might lead to something... you can spot some trends that occur repeatedly.
Read More