Recenzje

Dwa tytuły - dwie oceny

Dzisiaj czuję się już trochę lepiej i jestem święcie przekonana, że to dzięki Wam i Waszym ciepłym słowom :) Dziękuję Wam! Cóż bym ja bez Was zrobiła? Zawsze potraficie podnieść mnie na duchu! Anetko - przepisy na herbatki żeglarską i zimową zapisałam sobie na kartce i jutro będę próbowała. Już od samego ich przepisywania ciekła mi ślinka :)

Nie tak dawno temu udało mi się przeczytać dwie ciekawe książki wnętrzarskie. O jednej już wcześniej wspominałam: Home Beautiful. Style 101, pamiętacie jeszcze ten post?

Początkowo byłam bardzo podekcytowana tą pozycją: pierwsze strony zawierają test, który trzeba wypełnić, aby dowiedzieć się, jakim jest się stylem. Wyszło mi, że jestem 'The accessorator', czyli po prostu wydało się, że uwielbiam dodatki i że z wakacji zawsze wracam z czymś nowym do domu ;) Książka jest podzielona na rozdziały, które tłumaczą, jak urządzić poszczególne wnętrza trzymając się swojego stylu. Mnóstwo pięknych zdjęć ułatwia i uprzyjemnia lekturę, ale to koniec moich ekscytacji...

Każdy zaprezentowany w tomie przedmiot jest praktycznie niedostępny w Europie, a nie wspomnę już o ich cenach... Ale to nie wszystko...Większość użytych w książce zdjęć widziałam już w Internecie... Niestety, ale oczekiwałam więcej od Home Beautiful.

Druga książka mnie jednak nie zawiodła. Powiem więcej - jestem nią tak zachwycona, że ciągle do niej wracam!

'Stencil it' to po prostu książka o szablonach... Ale ile tu inspiracji! Są tu zaprezentowane różne sposoby na ich użycie: od podłóg, aż po papier do scrapbooking'u. Nie tak dawno temu malowałam naszą przysypialnianą łazienkę szablonem z psami (więcej na ten temat tutaj)... jak myślicie, skąd go miałam? ;)

Jak już pisałam wcześniej - inspiracji tutaj co niemiara i wystarczy tylko wydrzeć szablon (jest ich ponad 20), aby móc ponieść się fantazji :)

Może i Wy dacie się ponieść? :)

PS. Pamiętacie jeszcze o wyzwaniu Motywującego Klubu?

Zupełnie inny początek tygodnia

Standardowo w poniedziałki zaczynamy tydzień od Bloga Tygodnia, pozwólcie jednak, że tym razem będzie inaczej... bardziej kreatywnie ;)

Na początek chcę Wam przedstawić sklep, w którym spędziłam dzisiaj dwie bite godziny! Nie mogłam się oderwać, tyle w nim znalazłam pięknych drobiazgów, koronek i drewnianych szpulek w stylu vintage, dekoracyjnych taśm, stempli, materiałów... Odkryłam go przypadkowo na Etsy szukając guzików i wsiąkłam :) Sklep nazywa się Jolin Tsai i jeśli tak ja lubicie otaczać się pięknymi drobiazgami, jestem pewna, że i Wy wsiąkniecie w nim na kilka godzin :) Tylko nie mówcie, że nie mówiłam. Ja zamówiłam sobie piękne nożyce w stylu vintage, guziki marine, kolorową taśmę washi i piękne, stare koperty.

Co robiliście przez weekend? Udało Wam się zrelaksować? Zobaczcie, jak pięknie wypoczywała Syl! Ja niestety byłam zapracowana i nie miałam jako takiego weekendu, udało mi się jednak przeczytać wczoraj wieczorem książkę, o której Wam niedawno wspminałam: 'The homemade home' Sanii Pell, jednej z moich ulubionych bloggerek.

Dorwałam ją zupełnym przypadkiem w Tk&Maxx'ie. Owszem, wiedziałam, że mają tam malutki dział z książkami, ale nigdy nie były to tytuły, które by mnie zainteresowały, jako że w 90% przypadków są to książki kucharskie. To musiało być przeznaczenie, że tamtego dnia postanowiłam zatrzymać się na dłużej w sekcji z książkami :)

Tak jak blog Sanii zachwyca mnie każdego dnia, tak niestety jej książka mnie zawiodła. Spodziewałam się po niej czegoś więcej. The homemade home jest zbiorem 50 projektów, które mają pomóc nam udekorować dom, nie wydając na to fortuny: od własnoręcznie pomalowanej porcelany, aż po zabawki dla dzieci. A jeśli już mowa o malowanej zastawie, zobaczcie, jakie ręcznie malowane cudo znalazłam tutaj! Już mnie ręce swędzą, aby zrobić coś podobnego :)

Wiele z jej pomysłów zupełnie mi się nie spodobało, jak choćby szafka nocna z drzewem ze zdjęcia powyżej. Uważam, że sama mam lepsze pomysły i lepiej napisałabym taką książkę :) Może już czas zacząć ją pisać? ;)

The Homemade home jest bardzo ładnie wydana na papierze z recyclingu: piękne zdjęcia, przejrzyste opisy z ręcznie malowanymi obrazkami... mimo słabych projektów, bardzo przyjemnie się ją czytało. Jeśli miałabym przyznać punktację, gdzie 1 jest najsłabszą oceną, a 10 najwyższą, książka Sanii otrzymałaby tylko 3.5 punkta.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zacząć czytać kolejną pozycję... niedawno sprezentowałam sobie dwa nowe tytuły :) Ale o tym juz wkrótce :)

Motto na dzisiaj:

Uciekam do malowania. Szykuję coś specjalnego :) Ściskam mocno,

Domino, toksyny i pokój dziecięcy

W końcu skończyłam czytać 'Domino. The book of decorating'. Książka, która według słów autorki, Deborah Needleman, poprowadzi Cię krok po kroku, ku stworzeniu domu, który Cię uszczęśliwi. Mnie uszczęśliwiła już sama okładka książki: twarda obwoluta przedstawiająca jedwabną, ręcznie malowaną tapetę de Gournay z wzorem 'Portobello'.

Sama książka jest encyklopedią pomysłów, inspiracji i porad, jak urządzić dom - od hollu, przez kuchnię aż po pokój dziecięcy. Setki zdjęć, szkiców, planów i tabel uprzyjemniają czytanie oraz ułatwiają przyswajanie wiedzy, zawartej na stronach poradnika.

Każdy rozdział jest zakończony zdjęciami najpiękniejszych wnętrz magazynu Domino oraz podpowiedzią, jak uzyskać podobny efekt... 'The domino effect'.

Sama znalzałam tutaj mnóstwo ciekawych informacji, a jestem pewna, że i Wam ten tom okaże się pomocny. Czy wiedzieliście, na ten przykład, że niektóre meble dla dzieci zawierają w sobie toksyczną substancję formaldehyde? Wybierajcie mebelki i dodatki z naturalnych materiałów, jak np. drewna, wikliny, bambusa, juty, organicznej bawełny, itp. Zanim coś kupicie, dokładnie przeczytajcie ulotkę. Jest to o tyle ważne, że substancja ta może się pojawiać również w kleju łączącym ze sobą różne elementy mebla. Po więcej informacji na ten temat zapraszam do wujka Google i ciotki Wikipedii.

Chcecie poznać moje zdanie na temat książki? Jest to absolutny 'must-have' (musisz mieć) domowej biblioteczki! A już wkrótce moja recenzja kolejnej książki... właśnie czytam 'The homemade home' jednej z moich ulubionych bloggerek Sanii Pell, o której zresztą pisałam już tutaj.

Ściskam Was mocno,

PS. Jestem pewna, że zauważlyliście już brak kolumny 'Ja i mój dom'. Nie, nie zniknęła na stałe. Przeniosłam ją tylko na stronę główną, aby ułatwić... sobie życie :) Mam nadzieję, że i Wam ta zmiana przypadnie do gustu. Buziaki!

Irlandzka Biblia wnętrz

Robiąc ostatnio zakupy natknęłam się się na magazyn, który nigdy przedtem nie rzucił mi się w oczy- 'The white book. Essential Interiors'. Swoista Biblia wnętrz pod redakcją Siobhan Buchanan-Johnston, która prezentuje najpiękniejsze pomieszczenia z różnych zakątków świata (urządzone przez wybitnych dekoratorów), które każdy, kto interesuje się interior designem znać powinien. Ogromne zdjęcia i czytelne opisy uprzyjemniały lekturę. A było co czytać i oglądać! Rozsiadłam się wygodnie z kubkiem cytrynowej herbatki i wsiąkłam na długi czas. Oto kilka stron tego kwartalnika, które z różnych powodów uważam za najciekawsze:

Zdjęcie na okładce: Voelklip, Hermanus; James Silverman

Zdjęcie na stronie: Helen Turkington Interiors

Zdjęcie na stronie: Florio's Furniture

Zdjęcie na stronie: Firmdale Hotel

Zdjęcie na stronie: Anna Dodonova

Teraz z dwóch powodów z niecierpliwością oczekuję lata: czekam na ślub i podróż poślubną oraz na kolejne wydanie magazynu 'The white book. Essential Interiors' :) Do usłyszenia,