wazon

Jesienne dekoracje domu: kreatywne wazony z niczego

Mam ostatnio szczęście do wynajdywania fajnych rzeczy zupełnie za darmo! Jakiś czas temu pisałam, że upolowałam nogi metalowego stoliczka. Były wprawdzie mega zardzewiałe, ale po dokładnych oględzinach doktor Wiola zawyrokowała, że będą żyły. Rdza była tylko powierzchowna. Nic poważnego.

Na początku mojej ulicy stoi stary budynek, który kiedyś był salą taneczną, ale obecnie stoi i niszczeje. Powybijane szyby, krzewy rosnące w rynnach i te sprawy. Mijam go codziennie od ponad pięciu lat, ale nigdy nie zrobiłam dokładniejszych oględzin. Aż do niedawna.

Obeszłam go dookoła. Kilka starych, drewnianych drzwi (muszę sobie zanotować, że będą świetnym tłem do zdjęć), w tym jedne otwarte. Pierwsze pomieszczenie – sterty śmieci. Deska do prasowania, szczątki czegoś, co kiedyś było chyba meblami kuchennymi, zderzak od samochodu... Wrrr... Iść dalej, czy się poddać i wracać do domu? Eeee... idę dalej. Drugie pomieszczenie: sala taneczna z podium, na której z pewnością grała orkiestra i duuuuużo starych mebli! Bingo! Oczywiście większość po latach niszczenia nie nadaje się do użytku, z innymi zupełnie nie miałabym co zrobić, bo dom mamy już urządzony, ale przygruchałam sobie coś... Kilka szuflad (jedną z nich widzieliście już w akcji kilka postów temu), stare, szklane abażury i podniszczoną konsolkę, która po renowacji będzie stała w ogrodzie i służyła mi jako stolik do przesadzania kwiatów. Moje dekoracyjne ADHD nie zna granic :)

Po co mi szklane klosze od lampy, które przecież wyszły z mody jakieś 50 lat temu? Gdy tylko je zobaczyłam, wiedziałam, co chcę z nimi zrobić. Podpowiedź: farba w sprayu to najlepszy przyjaciel wszelkich metamorfoz!

Kiedyś klosz, dziś doniczka:

- ‘No dobrze, ale co zrobiłaś z dziurą na dnie klosza?’ –zapytacie. Wypełniłam ją dużymi kamykami. W ten sposób ziemia się z niej nie wysypuje, a woda ma którędy wypływać, gdy zbyt obficie podleję roślinę.

 

Zauważyłam u siebie pewną słabość... Oprócz zgarniania przedmiotów, którym można dać drugie życie, mam fioła na punkcie tworzenia wazonów praktycznie z niczego. W ciągu czterech lat działania bloga prezentowałam już, jak je zrobić z wiklinowych koszy, dyni, kieliszka do wina, flakonach po perfumach, słoiczkach, a ostatnio zrobiłam je nawet ananasa i czaszki (idealne na Halloween)! Pokazywałam zdjęcia moich bukietów w filiżankach do herbaty, starej porcelanie i metalowych puszkach. Co akurat mi się pod rękę nawinie. Kwiaty kocham i prawie ciągle mam jakieś w domu (obecnie przechodzę fazę fascynacji ozdobnymi kapustami), a nie każdy wazon pasuje do każdego bukietu. Poza tym wazon wcale nie musi być wazonem, zwłaszcza teraz, gdy kolorowe liście i gałązki np. jeżyn aż się proszą, żeby przyjść z nami do domu!

Układając w naczyniu kwiecistą aranżację możecie stanąć przed problemem ilości... Co zrobić, gdy pośrodku bukietu zrobi się ziejąca pustką dziura? Wykorzystajcie moją sprawdzoną metodę: do brzegu pojemnika przyklejcie na krzyż taśmę samoprzylepną. Zawsze działa!

Teraz już nie macie wymówek, żeby udać się na spacer i przynieść ze sobą liście, kwiaty i gałązki! Jesień jest taka piękna (w sensie polska jesień, bo ta nasza irlandzka jest okropna. Od tygodnia leje NON STOP). Wykorzystajcie to. Grzechem byłoby nie.


DIY - wazony, które robią furorę

Zapomnijcie o zwykłych, nudnych wazonach! Moje najpiękniejsze okazy pochodzą z second-hand-shopów i oryginalnie wcale nie były wazonami! A jeśli były, były nuuuuudne :) Dzięki farbie i mojej kreatywności stały się niepowtarzalnymi i jedynymi w swoim rodzaju pięknościami. Gdy nie ma w nich kwiatów, są ozdobą samą w sobie :)

W naszym domu zawsze są jakieś kwiaty cięte. Najczęściej są zrywane z naszego ogródka, okolicznych pól i łąk, ale równie często kupuję bukiety na wyprzedażach w Tesco, lub w mojej ulubionej kwiaciarni w mieście. To silniejsze ode mnie :) Kocham je nie tylko za zapach i ich delikatny wygląd, ale też za to, jak w magiczny wręcz sposób potrafią odmienić szare kąciki mojego domu. Czy Wy też dekorujecie swoje wnętrza kwiatami?

Zobaczcie moje najnowsze wazonowe zdobycze i wytwory:

Moje wazony inspirowane ceramiczną serią Jonathana Adlera "Utopia":

Z pianki wycięłam buźki, które następnie przykleiłam do kieliszka i metalowego pojemnika po kawie. Całość pomalowałam farbą w spray'u. Jeśli macie dzieci, może to być to fajny sposób na spędzenie razem długiego, jesiennego wieczoru. Niech pomogą Wam w tworzeniu buźki, klejeniu i malowaniu! Założę się, że śmiechów będzie co niemiara :)

Koronkowe wazony. DIY

Nie wiem, czy pamiętacie jeszcze mój post, gdy pisałam, że nie mam wazonów. Na razie muszę jeszcze poczekać z kupnem tych wymarzonych (wydatki ślubne), postanowiłam jednak sprawdzić swoje siły (i pomysłowość) i samodzielnie zrobić wazony nie wydając przy tym pieniędzy. Znalazłam kilka słoiczków po jogurtach, które odstawione kilka miesięcy temu do szafy czekały na mnie cierpliwie. Chwyciłam za klej Mod Podge, wyszukałam zapomnianą koronkę i zamieniłam to:

sloiczijdj.jpg

...w to:

6.jpg

Pół godziny pracy i mam kilka nowych, uroczych wazonów. Idealne na rosnące przed domem stokrotki :) Ich wykonanie jest naprawdę bardzo proste. Koronkę przycinamy do rozmiaru słoika. Słoik smarujemy dość grubą warstwą kleju, przyklejamy koronkę i ponownie wszystko smarujemy klejem.

Mod Podge po wyschnięciu jest praktycznie niewidoczny. Jego jedyną wadą jest długość schnięcia: nowe wazony musiały stać 24 godziny na parapecie... Stanowczo zbyt długo, gdy chce się już wypróbować efekty swojej pracy! :) 

Wazoniki ładnie wyglądają nie tylko we wnętrzach- oczami wyobraźni już widzę je na stole ogrodowym przy niedzielnym grilowaniu!

3.jpg
wiolapodpis.jpg

Czy pisałam już, że uwielbiam klej Mod Podge? Rzeczy, które można zrobić za jego pomocą...