plany

Post, w którym zdradzam, jak mi idzie spełnianie noworocznych postanowień

Ćwiartka roku już prawie za nami i aż trudno uwierzyć, że niedługo nadejdzie maj! Moje postanowienia noworoczne nabrały tępa w styczniu i lutym, aby przybrać wartość spadkową od drugiej połowy marca. Wiele pozycji z mojej listy planów i marzeń na bieżący rok ciągle jest do zrobienia, choć z dumą mogę stwierdzić, że jest ich mniej, niż było w styczniu.

Jedno jest pewne – nie poddam się bez walki. Wykonam ich tak dużo, jak tylko będę mogła.

Wiecie, co jest najfajniejsze w tym wszystkim? Że Wszechświat chce mi pomóc w ich zrealizowaniu! Jedno z moich marzeń spełniło się dzięki mojej mamie. Podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce, zrobiła mi niespodziankę i porwała mnie na naukę jazdy konno! Bałam się niesamowicie, zwłaszcza, gdy Jak, czyli koń, z którym trenowałam, zaczął trochę wariować po 5 minutach stępu, ale i tak było to niezapomnianym przeżyciem! O kłusowaniu z kolei pamiętałam jeszcze po tygodniu, dzięki zakwasom na udach, ale... zasmakowałam w tym i chcę więcej!

W realizacji mojego drugiego marzenia, czyli napisania książki, Wszechświat również chce mi pomóc. Tutaj jest tylko jedno małe ‘ale’...

W kwietniu napisałam do niej zaledwie dwa zdania. Optymistycznie na to patrząc, powinnam być z siebie zadowolona, że w ogóle coś napisałam. Pesymistycznie... że żółw wolniej by ją pisał. Realistycznie, że piszę wolno, bo się boję. Boję się, że poniosę klęskę. Że jej nie polubicie... Że jej nie skończę... Mam tyle obaw, że aż strach się bać! W nadchodzącym miesiącu chcę stawić czoła moim troskom. Przestać tyle myśleć i po prostu wziąć się do pracy: wyłączyć Internet na kilka dni, usiąść i zacząć pisać. Zauważyłam, że zwykłe wyłączenie modemu od prądu działa na mnie najbardziej motywująco.

Staram się myśleć o tym wszystkim w ten sposób: jeśli nie spróbuję, nie będę wiedziała, jak się to wszystko skończy. Nie chcę żyć ze świadomością, że nawet nie podjęłam walki. Bo to jest walka: z samą sobą, moimi słabościami i niepewnością. Kto wygra? Ja-silna, czy Ja-słaba?

W sprawach domowych też na razie ucichło. Zrobiło się cieplej na dworze i żal siedzieć w zamkniętych czterech ścianach: wyciągnęłam rower i ciągle męczę męża, żeby gdzieś ze mną pojechał. Działam też w ogrodzie: w tym roku chcę się skoncentrować tylko na trawniku z przodu domu. Muszę zrobić sobie nowy plan działania lub znaleźć jakieś wyjście z sytuacji: być może spędzanie jednego dnia tygodniowo na realizację kolejnych planów z mojej listy rzeczy do zrobienia w domu?

Podsumowując: jest dobrze, ale mogłoby być trochę lepiej. Jestem ciekawa, jak Wam idzie wykonywanie noworocznych postanowień? Nadal przy nich trwacie, czy już dawno o nich zapomnieliście?

Uważam, że najważniejsze, to nie zrażać się tymczasowym niepowodzeniem. Mogłabym wszystko rzucić i oddać się lenistwu, tylko dlatego, że od miesiąca nie idzie mi najlepiej, ale to nie ma najmniejszego sensu. Wyrzuty sumienia nie dałyby mi spać po nocach :) Wam pewnie również :)


Styczniowe podsumowanie

Pamiętacie jeszcze moją listę planów i marzeń na ten rok? Muszę Wam zdradzić, że jestem z siebie ogromnie dumna – pierwszy miesiąc roku już za nami, a ja nadal się jej trzymam! Dlaczego o tym piszę z taką radością? Ponieważ podobno o większości noworocznych postanowień zapominamy po około 11 dniach. To mniej niż dwa tygodnie!

W tym miesiącu udało mi się wprowadzić więcej organizacji do mojego życia, nie tylko za sprawą kalendarzowego rozporządzenia sobie wszystkich planów w czasie, ale również dzięki ograniczeniu godzin spędzonych na bezczynnym przeglądaniu mojego smartfona, Facebooka i Pinterest. Polecam Wam mój artykuł o tym, jak sobie uświadomiłam, że mam problem z organizacją czasu i jak z tym zawalczyłam - możecie go przeczytać po kliknięciu TUTAJ. Dzięki temu jakże prostemu zabiegowi doba zdaje się mieć w końcu więcej godzin, które z kolei przeznaczyłam na coś bardziej wartościowego – na pisanie książki. Postanowiłam zamienić moje ‘nie mogę’ w ‘mogę’, a moje marzenia w plany i zaczęłam robić to, co chciałam zrobić już od kilku lat: napisać książkę o urządzaniu wnętrz.

Czuję się wspaniale ze świadomością, że w końcu zaczęłam realizować moje życiowe plany! I pomyśleć tylko, że aż tyle z tym zwlekałam!

styczenpodsumowanie14.jpg

 

W planach praca/kariera też jestem do przodu – kilka tygodniu temu zabkowałam bilet do Londynu na kurs stylizacji wnętrz z jedną z najsławniejszych angielskich stylistek. Wylatuję już w przyszły czwartek, więc emocje rosną, a ja robię się coraz bardziej podekscytowana!

Plany w domu? Również tutaj brnę śmiało do przodu! Przede wszystkim kupiłam nową lampę do biura. Postanowiłam nie dzwonić tym razem po teścia i nauczyć się samodzielnie wymienić oświetlenie sufitowe. Na Instagram i Facebook mogliście zobaczyć, że starą już zdjęłam – to była pestka. Schody zaczęły się, gdy chciałam zawiesić nową... ale więcej na ten temat zdradzę już w tym tygodniu na blogu. Udało mi się również wymienić zdjęcia w galerii w salonie... Musiałam zrobić profesjonalną sesję zdjęciową, żeby uzyskać zamierzony efekt... ale udało się! Galeria jest odmieniona, a kącik z TV wygląda lepiej niż kiedykolwiek... Szykuję nowy post, w którym opowiem Wam o tym więcej.

styczniowe podsumowanie

 

Nie rezygnujcie ze swoich marzeń, czy planów tylko dlatego, że raz potknęła się Wam noga, chwilowo o nich zapomnieliście lub zabrakło na nie czasu. Pamiętajcie, że czas się zawsze znajdzie, z potyczek wyciągajcie wnioski na przyszłość, a żeby więcej nie zapominać o swoich planach, zapiszcie je w notatniku, kalendarzu, czy na blogu! Już samo ich zapisanie przesyła do Waszego mózgu informację:

-To ważne! Lepiej o tym pamiętać!

Mam nadzieję, że tym pozytywnym wpisem dałam Wam dużego kopa do działania. Bądźcie dzielni i nie poddawajcie się! I niech moc będzie z Wami :)


Co było, czego brakowało i co przyniesie przyszłość

Nowy rok, nowe marzenia i plany. Czas podsumowań, rozważań i przemyśleń. Co się udało w 2013 roku, czego brakowało i jakie wnioski z tego trzeba wyciągnąć?

Moje podsumowanie roku

Dokładnie rok temu pisałam o tym, że mam tylko trzy noworoczne plany, a każdy z nich dotyczył blogowania. Chciałam nawiązać współpracę z blogami i portalami - udało się! Postanowiłam zacząć pisać posty w dwóch językach - po polsku i angielsku. Udało się, ale wytrzymałam tylko miesiąc. Przygotowanie jednego posta zajmuje czasem nawet kilka godzin, ale pisanie posta w dwóch językach jest szaleństwem :) Moim ostatnim planem na 2013 było, żebyśmy trochę lepiej się poznali. Dotychczas niewiele pisałam o sobie, jednak myślę, że przez ostatnich kilka miesięcy udało Wam się poznać mnie trochę lepiej. Jestem typową kobietą - czasem szaloną i nieprzewidywalną, innym razem potulną jak baranek.

Czego nauczył mnie ubiegły rok? Że przerwy i czas wolny od pracy jest równie ważny, co praca! Jestem pracoholiczką i nie potrafię długo usiedzieć w jednym miejscu. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy dopadło mnie jednak przepracowanie, co przypłaciłam zdrowiem. Wyciągnęłam wnioski z popełnionych błędów i wiem już, kiedy powiedzieć sobie 'Stop'. Staram się nie brać za dużo na siebie, dzięki czemu mam więcej czasu na małe przyjemności. Dzięki temu udało mi się nawet znaleźć czas na siłownię!

pnayn.jpg

Plany i marzenia noworoczne

W Nowy Rok wchodzę z głową pełną starannie przemyślanych planów. Chcę odnieść sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym, a lista rzeczy do zrobienia jest niezbędna, aby nie tylko trzymać się ściśle określonych celów, ale także aby być ciągle zmotywowaną do działania.

Czy myślicie czasem o tym, czego oczekujecie od życia? Ja myślę o tym cały czas. Dotychczas moje plany były tylko w głowie, przez co szybko o nich zapominałam. W tym roku spisałam je wszystkie na kartce papieru (oraz poniżej na blogu) - teraz spokojnie mogę dążyć do wyznaczonych celów i o niczym nie zapomnieć. Najlepszym sposobem na to, żeby gdzieś dotrzeć, jest po prostu to zacząć!

MARZENIA

- jazda konna

- lekcje ceramiki

- napisać książkę

- zobaczyć swój artykuł w gazecie/na znanym portalu

- zobaczyć swój dom w magazynie

- poznać więcej blogerów

- zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko

ROZWÓJ/PRACA/KARIERA

- kurs w marcu w Londynie

- założyć własną firmę

- uczyć urządzania wnętrz/stylizacji

- poświęcić więcej czasu sprawom organizacyjnym

DOM

- wytapetować ścianę nad kominkiem

- polakierować tapetę w przedpokoju i salonie

- kupić nową lampę do biura

- założyć listwy sufitowe w biurze i przedpokoju

- otapicerować łóżko w sypialni gościnnej

- zrobić lampy do przedpokoju

- pomalować wejście na poddasze

- zmienić zdjęcia w ramkach w salonie

- skończyć galerię na ścianie w przedpokoju

- zabejcować stół w kuchni na ciemniejszy kolor

- kupić nowe linki do wieszania prania w ogrodzie

- posprzątać strych i wyrzucić z niego wszystkie niepotrzebne rupiecie

- zorganizować spiżarnię

- poszukać taniego sposobu na przechowywanie mojej powiększającej się kolekcji książek w biurze

PODRÓŻE

- wybrać się do Niemiec i zrobić zakupy na pchlim targu

- wyjechać do Szwecji na kilka dni

BLOG

Jest to nasze wspólne miejsce w sieci. Sprawmy, żeby Wasze oczekiwania odnośnie InteriorsPL.com stały się moimi planami na przyszłość:

Create your free online surveys with

SurveyMonkey

, the world's leading questionnaire tool.

I na zakończenie jeszcze chcę życzyć Wam wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Niech będzie lepszy od poprzedniego dla nas wszystkich!