Moje mieszkanie

Mała niespodzianka od Anety!

Witajcie kochane! Mam dla Was dzisiaj małą niespodziankę - pamiętacie blog Anety "Fioletowa Biblioteka Anety"? Jej blog był Blogiem Tygodnia kilka miesięcy temu. Poprosiłam Anetkę, by napisała dla Was recenzję miesięcznika o dekoracji wnętrz.

 'Na początek pragnę podziękować Ci Wioleto za pomysł takiej współpracy. To dla mnie radość i wyróżnienie, że mogę napisać dla Ciebie gościnnego posta. Zaglądam na InteriorsPL od dawna, zanim założyłam własnego bloga. Zawsze chętnie do Ciebie wracam, bo miło tu i sympatycznie i można znaleźć wiele inspirujących zdjęć i pomysłów.

Postanowiłam zrecenzować najnowszy numer miesięcznika "Moje Mieszkanie". To moje ulubione czasopismo o wnętrzach, choć nie jedyne, po które sięgam. Jednak jak dla mnie jest najciekawsze, niezalane reklamami i w atrakcyjnej cenie. Zawsze z utęsknieniem czekam na kolejny numer, który niezmiennie nigdy mnie nie zawodzi i który z upodobaniem przeglądam i czytam od deski do deski. Dosłownie.


Mój ulubiony cykl to "Kocham mój dom". Co miesiąc w ramach tego działu prezentowane są domy i mieszkania czytelników. Warto wiedzieć, że każdy może zgłosić swoje gniazdko. Należy je tylko sfotografować i przesłać zdjęcia na adres redakcji. W bieżącym numerze są prezentowane trzy różne wnętrza. Pierwsze to Fiori di Lino, wspólna firma dwóch Polek, które prowadzą biznes we Włoszech. Przyjaciółki wyczarowują dekoracje i piękne przedmioty domowego użytku. Fartuchy, ściereczki, lampy, poduszki, przeróżne bibeloty. Aż szkoda że to nie w Polsce, bo chętnie wybrałabym się tam na zakupy.

Kolejne wnętrze to mieszkanie Agnieszki, która żyje w Niemczech, a swoje cztery kąty urządziła w skandynawskim stylu, gdzie króluje biel i naturalne kolory. Mieszkanie nie należy do największych, ale ma sprytne rozwiązania dobrze wykorzystujące przestrzeń np. półki na książki zawieszone prawie pod sufitem. Dobry patent. Dzięki temu ściany nie są zagracone, a jest miejsce na wszystkie ważne rzeczy. 

Trzecie z kolei jest mieszkanie Marzeny i Łukasza, którzy dla odmiany dzięki sporemu metrażowi mogli zaszaleć. Na ścianach królują ciekawe, zgaszone barwy, a na podłodze moje ukochane ludwiki ( fotel typu ludwik to jedno z moich marzeń). Obok tych klasycznych mebli stoi kanapa z Ikei, identyczna jak moja tylko większa i w innym kolorze. Niezmiennie zachwycam się białą kuchnią taką jak u tych ludzi, ale ze względów praktycznych zdecydowałam się na zakup mebli do kuchni w kolorze olchy. Oprócz pięknych, niebanalnych mieszkań, prezentowanych co miesiąc na łamach czasopisma, właścicielki mają przeróżne pasje, które widać po wystroju ich wnętrz. Wiele mebli czy ozdób te kobiety wykonują samodzielnie.

Jak na numer świąteczny przystało redakcja serwuje nam mnóstwo bożonarodzeniowych inspiracji. I tak choinka może być inna niż zwykły zielony świerk czy jodła. Taka zwykła sucha gałąź ozdobiona materiałowymi różnokolorowymi serduszkami jest piękną świąteczną ozdobą. Warto pomyśleć chwilę nad taką dekoracją i poświęcić czas na wykonanie.

Lektura nowego numeru to dla mnie rytuał. Czytam zawsze na spokojnie, nigdy w pośpiechu. Jak nie mam czasu od razu, to odkładam na później, by móc delektować się przyjemnością. Wtedy przygotowuję sobie gorącą herbatę, wygodnie się sadowię na sofie i dopiero zabieram się za lekturę.

Polecam to czasopismo wszystkim osobom, które go jeszcze nie znają. Obiecuję, że warto :)

Pozdrowienia dla Wiolety i czytelników jej bloga.'

 

Aneta tak bardzo zaciekawiła mnie tym numerem, że teraz bardzo żałuję, że w Irlandii nie mam dostępu do polskich magazynów o wnętrzach :( Dziękuję Anetko za wspaniały gościnny wpis!