Piszę szybko posta i uciekam na spacer z psami. Mamy dzisiaj piękne słońce i nawet mroźne powietrze nie powstrzyma mnie przed korzystaniem z uroków słonecznych promieni. Tak dawno nie było ładnej pogody... Podobno w Polsce śniegi i mrozy?
Megoff, nie wiem, czy tu jeszcze zaglądasz, ale pamiętasz jeszcze swój komentarz o lampach? Czytasz w moich myślach :) W momencie, kiedy go przesłałaś, ja już składałam malutkie origami, właśnie aby zrobić z nich lampę :) Niestety pierwszy raz mi się nie udał, ponieważ okazało się, że origami muszą być naprawdę malutkie :( Odkleiłam wszystkie i zaczęłam składać kolejne, tym razem mniejsze. Efekt prezentuję poniżej:
Tutaj mały opis, jak zrobić podobną:
1. Trzeba znaleźć na strychu lub w innych zakamarkach domu stary abażur
2. Pamiętacie jeszcze papierowe origami 'piekło-niebo', które składaliście jako dzieci? Czas przypomnieć sobie słodkie czasy dzieciństwa i zrobić takich....kilkadziesiąt... :) Tutaj przypomnienie, jak się je składa.
3. Mój ulubiony etap: przyklejanie origami do lampy gorącym klejem w pistolecie. Tutaj moja uwaga: nie musicie kleić całych spodów origami: wystarczy, że dacie odrobinę kleju na sam środek spodu (tą wystającą część). W ten sposób 'piekło-niebo' będą się lepiej układały na kloszu.
4. Czynność powtórzcie aż do obklejenia całego klosza.
To taki pomysł na zabicie kilku wolnych chwil. Żartowałam :) Miałam na myśli kilku godzin ;) Tutaj więcej pomysłów na lampy origami :)
Lecę na ten spacer!