Co u mnie?
Narzekam, że zimno, ale wspaniale jest się obudzić rankiem, gdy za oknem wszystko jest białe od szronu :) Było tak magicznie, że nie zwlekając ani chwili chwyciłam za aparat, zarzuciłam ciepły płaszcz na pidżamę, przywdziałam botki i w tak komicznym ubiorze wybiegłam z psami na pole porobić zdjęcia, zanim słońce roztopi szron. Wróciłam do domu z wilczym apetytem i uśmiechem na twarzy, zrobiłam bowiem coś, czego obiecałam sobie nigdy nie zrobić, a mianowicie wyjść z domu w pidżamie :D
U irlandzich cyganek chodzenie cały dzień w takim stroju po mieście to już nic zaskakującego. Kobiety robią zakupy w pidżamach, wchodzą do banków lub chińskich restauracji po take-away (sama widziałam na własne oczy i o mało się nie zakrztusiłam słodko-kwaśnym kurczakiem!), itp. Poświęcono temu tematowi niejeden artykuł w gazecie i niejedną godzinę debat w telewizji. Wszyscy jednak zgodnie oświadczyli, że to zwykłe lenistwo!
Wracając do tematu mojego paradowania w pidżamie: na swoje usprawiedliwienie mam, że nikt mnie nie widział i nie powodowało mną lenistwo :) Nie mogę jednak przestać się zastanawiać - czy Wy kiedykolwiek wyszliście tak z domu???
A co ze Szkołą Pięknego Wnętrza?
Czy zauważyliście, że przerobiliśmy już całą masę materiału w postach Szkoły Pięknego Wnętrza? Poniżej znajdziecie listę poruszonych przeze mnie tematów, a już dzisiaj chcę zapowiedzieć, że czas przejść z salonów do sypialni. Zima sprzyja dłuższemu wylegiwaniu się w łóżku i warto zadbać o otoczenie, w którym spędzamy przecież tyle godzin! Zaczynamy w przyszły poniedziałek - zajrzyjcie, poczytajcie, zainspirujcie się.
Jak urządzić wynajmowane mieszkanie cz. 1