9 sposobów na szczęśliwsze życie - ale czy na pewno?

Natknęłam się niedawno na dość kontrowersyjny, moim zdaniem, artykuł w magazynie o 9 krokach ku dłuższemu i szczęśliwszemu życiu. Z kilkoma punktami mogłabym się zgodzić, ale z innymi? No bo przecież jak zakupy mają się do szczęśliwszego życia? Albo bycie wścibskim i śledzenie swoich exów na Facebooku? Serio - to są dwa z 9 punktów z tego artykułu! Ale tak po dłuższym zastanowieniu się... robię wszystkie 9!

1. Piję kawę. Wprawdzie dopiero od kilku lat, ale od razu polubiłam ją za jej smak i efekt, jaki ma na mój stan energii.

2. Jestem kreatywna - efekty widać na blogu, w moim domu i życiu. Taka się urodziłam, nic na to nie poradzę :) A ponoć bycie twórczym sprawi, że będzie się żyło o 12% dłużej. Nie wiem, czy dłużej, ale na pewno szczęśliwiej, bo uwielbiam się babrać farbą, męczyć z wiertarką czy maszyną do szycia :)

3. Jestem optymistką - dla mnie szklanka jest zawsze do połowy pełna i nidgy nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej :) Owszem, nawet ja miewam doły, ale zawsze dość szybko udaje mi się z nich wygrzebać.  

4. Ćwiczę - spacery z psami w przepięknej okolicy w jakiej mieszkam nie tylko poprawiają mi nastrój, ale też utrzymują mnie w świetnej formie. Choć przyznam Wam się, że ostatnio spacerowałam baaaardzo powoli, bo byłam zbyt zajęta zbieraniem jeżyn z przydrożnych krzewów...

5. Robię zakupy - tajemnicą poliszynela jest, że uwielbiam kupować drobiazgi do domu. W lumpeksach, w Tk&Maxx czy nawet przez internet. Ale nie robię tego znowu tak często... Jak myślicie, czy zakupy żywnościowe też się liczą?

6. Zabawy z psami. Wiecie, co mówią: dwa psy - podwójne szczęście. Rubee i Holly zawsze są w formie do zabaw, spacerów, zdjęć i czego ja tam jeszcze innego nie wymyślę. Uśmiecham się od samego patrzenia na ich roześmiane mordki.

7. Tańczę... czasem na imprezach, a czasem na kiju od miotły, gdy nikt nie widzi i gdy akurat jestem w nastroju, a w radiu leci ulubiony kawałek...

8. Śpiewam zawsze w samochodzie. Czasem cicho, czasem głośno. Kiedyś przejmowałam się tym, co ludzie powiedzą, jak zobaczą mnie taką rozśpiewaną, ale od kilku lat przestałam się tym zupełnie przejmować :) Przynajmniej będą mieli o czym rozmawiać :)

9. Jestem ciekawska - uwielbiam podglądać, jak żyją inni. Czytam blogi, śledzę je na Facebooku... jestem wścibska?

Spełniam wszystkie powyższe wymagania... Czy to oznacza, że dożyję setki? Zapytałam Was na Facebooku, co Waszym zdaniem jest najlepszą metodą na dłuższe i szczęśliwsze życie. Oto kilka Waszych odpowiedzi:

Justyna: Posiadanie marzeń. Pragnienie, aby je zrealizować nadaje życiu sens. Natomiast gdy się spełniają, ogarnia nas uczucie szczęścia, które choć jest jest ulotne, dodaje niesamowitej energii życiowej. Każde spełnione marzenie to jeden dzień życia dłużej. Tylko jeden i aż jeden.

Karolina z Hemma hos Johanssons blog: Pozytywne myślenie! Pielęgnowanie swojego hobby, spełnianie marzeń (od tych najmniejszych, aż do "niemożliwych"), uśmiech!!!

Patrycja:uższe i szczęśliwsze życie dla mnie, to że mam dla kogo żyć... dzieci, jak patrzę na nie codziennie, jak je przytulam, całuję... jak słyszę "Mamusiu, kocham Cię". Chce się żyć i jest się szczęśliwym, bo ma się dla kogo żyć;))

Agnieszka: A mnie szczęście daje uszczęśliwianie innych, nawet z pozoru błahostka daje niesamowitego kopa do przodu!

DIY - wazony, które robią furorę

Zapomnijcie o zwykłych, nudnych wazonach! Moje najpiękniejsze okazy pochodzą z second-hand-shopów i oryginalnie wcale nie były wazonami! A jeśli były, były nuuuuudne :) Dzięki farbie i mojej kreatywności stały się niepowtarzalnymi i jedynymi w swoim rodzaju pięknościami. Gdy nie ma w nich kwiatów, są ozdobą samą w sobie :)

W naszym domu zawsze są jakieś kwiaty cięte. Najczęściej są zrywane z naszego ogródka, okolicznych pól i łąk, ale równie często kupuję bukiety na wyprzedażach w Tesco, lub w mojej ulubionej kwiaciarni w mieście. To silniejsze ode mnie :) Kocham je nie tylko za zapach i ich delikatny wygląd, ale też za to, jak w magiczny wręcz sposób potrafią odmienić szare kąciki mojego domu. Czy Wy też dekorujecie swoje wnętrza kwiatami?

Zobaczcie moje najnowsze wazonowe zdobycze i wytwory:

Moje wazony inspirowane ceramiczną serią Jonathana Adlera "Utopia":

Z pianki wycięłam buźki, które następnie przykleiłam do kieliszka i metalowego pojemnika po kawie. Całość pomalowałam farbą w spray'u. Jeśli macie dzieci, może to być to fajny sposób na spędzenie razem długiego, jesiennego wieczoru. Niech pomogą Wam w tworzeniu buźki, klejeniu i malowaniu! Założę się, że śmiechów będzie co niemiara :)

Szkoła Pięknego Wnętrza: Farby

Czy myśleliście kiedyś o tym, że kupno zwykłej puszki farby równa się nieograniczonym wręcz sposobom dekoracji ścian? Tysiące możliwych kolorów i różne jej rodzaje sprawiają, że każdy znajdzie coś dla swoich czterech ścian - nawet Ci najbardziej wybredni... Witajcie na kolejnej 'lekcji' w Szkole Pięknego Wnętrza :)

SZKpiewneczjasurz.jpg

O ile wybór koloru farby może wiązać się z osobistymi gustami i upodobaniami, już nad wyborem odpowieniego rodzaju farby trzeba się poważniej zastanowić. Innej farby użyjemy w często używanym przedpokoju, innej w wilgotnej łazience, a jeszcze inną pomalujemy pokój o niskimas natężeniu ruchu

Rodzaje farb. InteriorsPL.com

Innym sposobem rozróżnienia rodzajów farb jest podzielenie ich na te z połyskiem, półpołyskiem oraz na matowe. Oczywiście farby z połyskiem są bardziej odporne na zmywanie od matowych, jednak i matowe mają kilka trików w zanadrzu:

- lepiej ukryją nierówności ściany,

- optycznie pomniejszą duże przestrzenie,

- kolory zdają się być 'głębsze',

- robią się coraz bardziej modne.

Najprzyjemniejszym etapem wyboru farby jest jej... użycie :) Uwielbiam malować, a Wy? Uważam, że nie ma nic bardziej fascynującego od robienia totalnej metamorfozy wnętrza za pomocą zwykłej puszki farby! I o matko, czego by nie można było z nią zrobić! Namalujecie dzięki niej pasy, chmurki i łezki (oby tylko!)... zrobicie designerskie wzory za pomocą szablonu lub ozdobicie ściany zwykłą metodą przecierki. Zrobicie ogromną tablicę do pisania, lub realistycznie wyglądający mural. Namaluje za jej pomocą nawet meble, wieszaki, lampy i sztukaterie... Lubicie świecidełka? Dodajcie brokat do farby i zróbcie sobie brokatowe ściany! Ile głów, tyle pomysłów!

wzormododlat13.jpg

W sieci można znaleźć setki darmowych szablonów. Od ponad roku gromadzę je w jednym miejscu - tutaj. Do tej pory udało mi się zebrać ponad 230 różnych wzorów - od cyferek, aż po designerskie szablony.

wzormododlat132.jpg

Ciekawy kawałek ściany podkreślcie namalowanym w kolorze innym, niż reszta ściany kwadratem. Jeśli szukacie taniego sposobu na odrobinę luksusu we wnętrzu, namalujcie sobie sztuczną sztukaterię.

wzormododlat133.jpg

Powyżej po lewej okładka książki, którą właśnie czytam - zachwyca świetnym pomysłem na wieszak na kubki (za jakiś czas recenzja!).

Cały sekret polega na tym, aby dobrać coś, co będzie pasowało nie tylko nam, ale też wnętrzom, w których mieszkamy. Ja osobiście mam słabość do szablonów. W łazience mam psy, a w sypialni gościnnej wzór Casablanca:

wzormododlat134.jpg
wiolapodpis.jpg

Który Wam się bardziej podoba?

Halloween - łatwa dekoracja drzwi wejściowych

Dziękuję Wam za tyle ciepłych i miłych komentarzy pod poprzednim postem. Bardzo wiele dla mnie znaczą. AniuR - dziękuję, że się ujawniłaś! Jakchce - świetnie jest widzieć męską obecność na blogu!

Wzięłam się dziś ostro do pracy i udekorowałam nasze wejście do domu na Halloween. Kupiłam w Tesco kilka dyń, z pola za domem przywlokłam gałęzie, a tablicę, która normalnie stoi na półce w hollu, zawiesiłam na drzwiach dla uzyskania lepszego efektu. Oryginalnie miał na nich wisieć wieniec jakiś straszny, ale ostatecznie postanowiłam, że tablica będzie bardziej interesująca. W sumie wyszła mi dekoracja, która jest łatwa do zrobienia, niedroga i pozytywnie straszna :) Dzieci nie będą płakać na jej widok, co po wydarzeniach ostatnich kilku dni trzeba wziąć pod uwagę, jeśli się nie chce mieć Urzędu Miasta i Gminy na karku (jakiś dom, bodajże w Dublinie, był tak strasznie udekorowany, że dzieci płakały na jego widok. UMiG kazało właścicielom zdjąć część dekoracji, żeby dzieciom nie śniły się koszmary :) A ja myślałam, że takie rzeczy to tylko u nas, w Polsce :)).

hallowee131a.jpg
hallowee132.jpg

Rubee i Holly dzielnie mi asystowali podczas sesji zdjęciowej. Uśmiałam się strasznie, bo wpadłam na pomysł przebrania ich na Halloween, ale Holly w ogóle się to nie spodobało. Rubee z kolei jak prawdziwa gwiazda filmowa obracał łebek raz w prawo, raz w lewo czekając cierpliwie, aż skończę :)

hallowee133.jpg
hallowee134a.jpg

Dynie fajnie wyglądają za dnia, ale dopiero o zmroku wydobywa się ich piękno, a to za sprawą latarenek i delikatnego oświetlenia. Uwielbiam :) Czy to dziwne, że nie mogę się napatrzeć na moje własne drzwi??? Oczywiście nie musiałam długo czekać, aby zrobić zdjęcia drzwiom o zmroku, ponieważ ostatnio tak szybko robi się ciemno :( Dzisiaj pierwszy raz rankiem nie mogłam zwlec się z łóżka, bo na zewnątrz było zimno i ciemno, a łóżko było takie ciepłe i miłe... Wy też tak macie jesienią?

hallowee135.jpg
hallowee136.jpg
wiolapodpis.jpg

Wróciłam i dlaczego mnie nie było.

Trochę minęło od mojej ostatniej wizyty na blogu... Dwa razy brałam się za pisanie tego posta, ponieważ to, o czym chcę napisać nie jest łatwe, ale muszę być z Wami szczera. Jestem Wam to winna. Zresztą jaki to związek, bez szczerości? :) Nie było mnie tak długo, ponieważ a) wypaliłam się i b) myślałam o zamnknięciu bloga. Ale nie bądźcie przerażeni - już jestem, wróciłam i na razie nigdzie się nie wybieram :)

Prawda jest taka, że narzuciłam na siebie zbyt wiele obowiązków i przygniotło mnie to wszystko. Uciekłam na sofę przed telewizor z miską czipsów (wolę bardziej od czekolady), w zapomnienie o smaku serowo-cebulowym, jednak to (w sensie zapomnienie) nie przyszło. Zaczęły mnie gnębić wyrzuty sumienia, ale dopiero urlop w Polsce i spotkanie z Aliną z Design Your Life uświadomiło mi, jak ważną częścią mnie jest blogowanie. Rozmowa z Aliną otworzyła mi oczy, była przysłowiowym kopem w tyłek, którego tak bardzo potrzebowałam.

Ponoć związki przechodzą kryzys po 2-3 latach, słyszeliście kiedyś tę teorię? Mój związek z blogiem właśnie go przeszedł i wierzę, że teraz już będzie z górki. A trzecie urodziny InteriorsPL czają się przecież tuż za rogiem :)

Dziękuję, że wierzyliście we mnie i spokojnie czekaliście na kolejne posty. Takich czytelników, jakich ja mam w Was możnaby życzyć każdemu blogowi i portalowi! Jesteście niewiarygodni!

Nie pozostaje mi nic innego, jak zdradzić Wam, jak minęły mi te ostatnie tygodnie. Ale uwaga! Zdjęć mnie pasących się czipsami na sofie nie będzie... nie chcę Was wystraszyć, bo nawet na Halloween to byłoby zbyt okrutne :D

Już prawie zapomniałam, jak pięknie jest jesienią w Polsce... wszystko złoci się i czerwieni. Ulica, na której się wychowałam zachwyca obfitością kolorów... U rodziców na działce na gałęziach rumienią się pyszne jabłka...

Wizyta w Polsce była bardzo intensywna. Najpierw wizyta u rodziny, później pobudka o 3 rano i wyjazd z Wielkopolski do Gliwic, który trwał mrugnięcie okiem dzięki czasem śmiesznym, czasem intrygującym rozmowom z moim mężem :) Na miejscu zwiedzanie palmiarni, szybkie odświeżenie się i ruszenie na spotkanie z Aliną z Design Your Life:

Kolejny dzień i kolejne spotkania z inspirującymi blogerkami: Panią Kwiatkowską, Anitą z Anita się nudzi oraz Al z Czary z Drewna:

Foto by Czary z Drewna

Foto by Czary z Drewna

Powrót do domu skończył się kolejnymi siwymi włosami na głowie... nie lubię latać, gdy samolotem zarzucają turbulencje, a Wy? Chyba nikt nie lubi... Przywitała nas okropna pogoda, ale dziś w końcu coś się odmieniło...

W Irlandii nadal jeszcze zielono :) Dopiero pojedyńcze krzaki i drzewa zmieniają kolory.

Taki widok towarzyszy mi podczas każdego spaceru... piękne widoki i dwie dupki biegnących przede mną psiaków :) W oddali widać wioskę, w której mieszkamy.

Do usłyszenia,