Podziękowanie jak stąd do księżyca!

Ależ okropnie wieje! Cały dom aż się trzęsie. Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że lepiej nie wychylać nosa poza drzwi. Zresztą i tak nie chciałoby mi się :) No bo i po co? Tutaj mam ciepły kocyk, tutaj mam pyszną herbatkę z miodem i plasterkiem cytryny, tutaj mam Was (oddalonych wprawdzie gigabajtami cyberprzestrzeni, ale jednak :)).

Chciałabym Wam podziękować, że jesteście ze mną, wspieracie mnie, czytacie i komentujecie moje posty, motywujecie... Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim tym blogom, które mnie linkują. Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy! Wspaniale jest wiedzieć, że lubicie mojego bloga i pracę w niego włożoną. Dodajecie mi tym skrzydeł, uszczęśliwiacie! Sprawiacie, że nie mogę się doczekać kolejnego dnia i kolejnego kontaktu z Wami. Jesteście moim motorem... nie! Jesteście paliwem, które ten motor napędza :) Jesteście wspaniali!

Dzisiaj chcę się Wam odwdzięczyć i zalinkować do Waszych inspirujących blogów. Niech cały świat się dowie, ile wspaniałych stron jest w naszym kraju!

Twoje DIY - nowy blog w naszym bloggowym światku. Już teraz objawia ogromny potencjał!

Loving it - piękne wnętrza, śluby, trochę o modzie i gotowaniu - czyli wszystko, co kochamy pod jednym dachem :)

Czary z drewna - jeden z najbardziej inspirujących blogów jakie znam: Al jest najwspanialszym dowodem na to, że pasję można zamienić w coś więcej.

Brulion z przepisami - Wianuszek wie, jak pobudzić moje kubki smakowe. Samo patrzenie na jej zdjęcia sprawia, że cieknie mi ślinka :)

Prywatny mikorokosmos - i te jej wnętrza!!! Zresztą nie tylko ja się w nich kocham - ich zdjęcia po raz drugi ukazały się w polskiej prasie. A jako ciekawostkę zdradzę, że drugiego bloga Asi czytam zawsze, gdy dopada mnie dołek - idealny na poprawę humoru. I jak tu nie uwielbiać dzieci?

Le petit bonheur - lubię tu 'tracić' czas, chociażby na samym oglądaniu zdjęć. Zresztą nie tylko ja doceniam takie candy dla oka - blog Elle ma już prawie tysiąc (!!!) członków!

Fotoblog - blog jest świetny, ale sklepik powala na kolana. Serio!

To jest tylko ułamek wszystkich bogów, które mnie linkują. Powoli postaram się uzupełnić tą listę. A tymczasem...

...do usłyszenia już za kilkanaście godzin w kolejnym inspirującym poście... tym razem zdradzającym kilka sypialnianych sztuczek ;)

Ogród jesienią

Spóźniona jeden dzień z obiecanym postem, ale wczoraj wszechświat zawziął się, że jednak nie umieszczę go w obiecanym terminie. Poranek rozpoczął się tak pracowicie, że gdy w końcu usiadłam na sofie, aby odpocząć na chwilę, najwyczajniej w świecie... zasnęłam! Coś, co mi się nigdy nie zdarza w ciągu dnia (no chyba, że jestem chora). Obudziłam się późnym popołudniem, zasiadłam przed laptopem z kubkiem zielonej herbaty... a tu okazało się, że nie mogę się zalogować na bloga! Spanikowałam i próbowałam raz za razem, ale bez powodzenia. Błąd strony, może jakaś moderacja? Dzięki Bogu wszystko już działa jak należy, ale mówię Wam, że przybyło mi kilka siwych włosów ;) Ale wracając do tematu ogrodu. Tak pięknie świeciło kilka dni temu słońce, sprawiając, że zieleń roślinek była bardziej zielona niż zwykle (czy to możliwe?), że pobiegłam do domu po aparat i porobiłam kilka zdjęć. Kolory iście jesienne :)

Wisteria i lawenda

Pachnący groszek

Nie ma wielu roślinek, ponieważ nasza Holly lata szczenięce spędziła na niszczeniu wszystkiego, co wyrastało z ziemii, jednak podrosła już trochę i znalazła sobie lepsze zajęcia, niż przeżuwanie zieleniny ;) Powoli przybywa więc kwiatów i krzaczków. Ogród jest duży, i podejrzewam że minie parę lat, zanim przybierze wymarzoną formę i kształty :) Niedawno posadziłam całą masę cebulek tulipanów i żonkili i już nie mogę się doczekać, kiedy najdejdzie... wiosna :)

Sowa, sówka...

W naszym domu zamieszkały te dwie piękne sówki. Nie mogę się na nie napatrzeć :) Tak dawno o nich marzyłam, a teraz, gdy już są... zainspirowały mnie do czegoś. Na razie jednak niech to pozostanie moją słodką tajemnicą :)

Moi mili, chcę Wam życzyć miłego łikendu :) Zajrzyjcie do mnie na chwilę jutro, w przerwie pomiędzy sprzątaniem, a pieczeniem, ponieważ jutro będzie post o czymś, o czym jeszcze nigdy nie pisałam, lub czego jeszcze Wam nie pokazywałam... o naszym ogrodzie :)

Sekrety Syl z bloga Syl loves...

Bardzo spodobał Wam się mój post, w którym zdradzałam Wam tajniki udanej stylizacji (Dlaczego stylizacja wnętrz jest jak stylizacja zdjęć). Napisałam tam, że wkrótce jedna z najbardziej utalentowanych bloggerek, jaką znam, zdradzi Wam kilka swoich sekretów. Kochani, tak długo na tą chwilę czekałam, ale w końcu mogę z radością napisać, że ta chwila nadeszła! A o kim mowa? Kto jest tą zdolną osobą, o której pisałam? ..... Przedstawiam Wam Syl z bloga Syl loves!

Wiolu dziękuje ślicznie za zaproszenie mnie do tego posta, z przyjemnością odpowiem na Twoje pytania dotyczące mojego fotografowania.

Czuję się mile wyróżniona!

Ponieważ nie jestem fotografem, podzielę sie z Wami więc moimi odczuciami, a nie fachowymi radami na temat fotografi :)

- Czy masz w głowie przemyślany plan ułożenia przedmiotów do zdjęcia, czy działasz na wyczucie? A może stylizujesz metodą prób i błędów?

Jestem osobą bardzo spontaniczną, okropną wręcz jeśli chodzi o planowanie. Z tego powodu działam zazwyczaj na wyczucie, spontanicznie, zainspirowana danym momentem, pięknym dniem, przedmiotami wokół mnie, a nawet...moim nastrojem. Decydując się robić zdjęcia zastanawiam się przez chwilę nad tematem i zaczynam działać. Biegam wtedy po domku i zbieram rzeczy które do niego pasują. Ustawiam, przestawiam, robię kilkanaście fotek, a potem wybieram te, które lubię najbardziej.

Jeśli chodzi o fotki piknikowe czy sesje dla mojego sklepu, jest podobnie :) Decydujemy, że jedziemy w plener i znowu zaczyna sie bieganina po domu i kompletowanie przedmiotów które kolorystycznie i stylowo pasować będą do tematu. Jeździmy później po okolicy i szukamy idealnego naszym zdaniem miejsca: polanki z jabłonkami, pięknego lasu, łąki z kwiatami... i tak do skutku!  

 

- Skąd czerpiesz inspirację do stylizowania zdjęć? Z magazynów, internetu, a może inspirujesz się swoimi własnymi wnętrzami?

Stylizuję zdjecia, jak już wspominalam, spontanicznie, tak jak w danym momencie czuję. Jestem osobą bardzo wrazliwą na piękno, potrafię zainspirowac się momentem i uczuciem jakie przeżywam patrząc na jakis przedmiot czy kolor. Jak wiesz Wiolu mam świra na punkcie vintage. Biegając po targach staroci czuję niesamowitą adrenalinę, tak samo jest później z robieniem zdjeć. Zainspirowana ich pięknem robię im fotki, a radość która mnie wypełnia patrząc na te skarby najzwyczajniej mną steruje. Inspiracja znajduje sie sama!


- Tło, oświetlenie... zdradzisz kilka swoich tajników?

Wiolu fotografuję jako laik, więc jeśli chodzi o dane techniczne tutaj tyle ile wiemJ  Od roku używam Canon EOS 1100D, jest to aparat, ktory ma okolo 12 megapixeli i gwarantuje całkiem niezłą jakość fotek. Uzupełniam ją powoli o nowe objektywy, statyw itd.

Osobiście lubię jasne tło. Rzeczy które fotografuję są zazwyczaj bardzo kolorowe, więc preferuję tło białe, pastelowe itp. Staram się robić zdjęcia tylko w świetle dziennym, najlepiej w dni sloneczne. Nie lubię fotek robionych przy sztucznym świetle lub wieczorami. Moje zdjęcia muszą być wesołe, a to najlepiej udaje sie w pięknym świetle dziennym. Ponieważ nasz domek ma dość sporo ciemnych kątow, pomagam sobie czasem lustrami, żeby odbić światło słoneczne tak, by zlikwidować cienie na zdjęciach.

Fotki dodatkowo obrabiam w Photoshopie, dodając im troche jasności, poprawiając kontrast, czy dodając napisy i grafiki.

Rada ode mnie… fotografujcie tak jak czujecie, słuchając własnego serducha, intuicji... Cieszcie się momentem, kolorem, pięknem... Nie ważne, czy posiadacie profesjonalne aparaty, czy małe kieszonkowce! Ładne kompozycje, dobre światło, Wasz styl, ciekawie dobrane kolory, uwiecznie fajnego nastroju...Eksperymentujcie do woli!

 

Syl bardzo Ci dziękuję za wspaniałe rady! Mnie zawsze potrafisz zainspirować, a teraz jestem pewna, że zainspirowałaś również czytelników InteriorsPL :) Mnie na przykład już swędzą ręce, żeby chwycić za aparat :) Hmmm...uciekam, póki jeszcze pięknie świeci słońce! To najlepsza pora na robienie zdjęć!  

PS. Kochani, przypominam o kolejnym wyzwaniu Motywującego Klubu :) Zostało jeszcze tylko 11,5 dnia :)

Budzikom śmierć...ale nie u nas!

Mój mąż znalazł niedawno na strychu swojej mamy pewien stary budzik. Chyba mu się spodobał, bo przyniósł go do naszego domu, ale... na tym się skończyło. Budzik został postawiony na półce w spiżarni, znowu zapomniany, bez baterii... Początkowo nie zwróciłam na niego uwagi, jednak pewnego dnia wpadł mi do głowy pomysł, aby go przerobić :)

Nowe oblicze budzika na tle moich nowych obrazów. Jak już chwytam za pędzel, to nie mogę się oderwać ;)Pamiętacie jeszcze tą tarczę? Jakiś czas temu drukowałam ją do roli podkładek pod kubki (post tutaj). Tym razem wydrukowana stała się ozdobą prawdziwego zegara :)

A dla porównania, tak wyglądał budzik przed moimi przeróbkami:

Srebrne elementy przemalowałam na złoto za pomocą niezawodnego Rub'nBuff. Czegóż to on nie potrafi! Zresztą usłyszycie ode mnie jeszcze o nim, i to już wkrótce, bo w Halloween'owym poście DIY :)

Bardzo spodobało mi się połączenie złota z szarościami. To zupełnie jak widok złotych jesiennych liści na tle zachmurzonego nieba! Pospolity szary nabiera zupełnie innego oblicza otoczony lśniącym, złotym kolorem. Zresztą sami zobaczcie! Przygotowałam dla Was mood board (więcej o nich w poprzednim poście):

Szukacie podobnych kolorów? Nic trudnego! Szary to Atłasowy Granit z Dekoral Fashion, a złoty to Iskrzące Złoto z Diamentowej Kolekcji Dekorala. Pięknie bedą się prezentowały we wnętrzu połączone z dodatkami złamanej bieli! Jeśli szukacie inspiracji do urządzenia wnętrza, okazuje się, że nawet budzik może Wam ją przynieść! Jestem ciekawa, gdzie Wy szukacie swoich inspiracji? Napiszcie!