Skończyłam robić próbne poduszki świąteczne! Napisałam próbne, bo nie wiedziałam, jak mi się to uda, ale wyszły wspaniale! Teraz mogę rozpocząć produkcję na skalę masową ha ha ha A prawda jest taka, że chcę zrobić więcej na akcję charytatywną, w której biorę udział, oraz kilka, aby obdarować najbliższych.
Za wcześnie jeszcze na świąteczne dekoracje, dlatego poduszki pozują do zdjęć w salonie na nowych fotelach (i wydało się, po co pojechaliśmy w niedzielę do Ikea i dlaczego pisałam niedawno o pudłach w salonie) :) Jeszcze nie pasują do wnętrza, ale poczekajcie do grudnia, gdy dom zostanie przystrojony na Święta! Będą wyglądać wspaniale!
Kochani, zapraszam na bloga jutro - zdradzę Wam krok po kroku, jak zrobić podobne poduszki. Jesteśmy umówieni?
Ściskam mocno i ciepło,
PS. Cierpicie na jesienną chandrę? Ja właśnie wróciłam od fryzjera i muszę przyznać - nic tak nie poprawia humoru, jak wizyta u fryzjera! Fryzjer - najlepsza tabletka na smutki!
PS.1. Właśnie 'stuknął' mi tysiąc na Pinterest!