30 dni bez wydawania (żadnych) pieniędzy

Kilka tygodni temu w poście Zabójcza książka o tym, jak wydawać mniej, ale żyć lepiej napisałam, że chcę na sobie samej przeeksperymentować miesiąc bez wydawania żadnych pieniędzy. Wyzwanie zaczęłam wczoraj, a dzisiaj chcę Wam zdradzić dlaczego się tego podejmuję i jakie będą obowiązywały mnie zasady. Ponadto chcę na bieżąco opisywać Wam jak mi idzie, jakie wyciągam wnioski z tego eksperymentu, no i czy mi się w ogóle udało i czy było warto:

30 dni bez wydawania pieniędzy: 10 dni później.

                                                       20 dni później.

                                                       Podsumowanie.

Dlaczego nie zaczęłam pierwszego marca? Pierwszy tydzień miesiąca spędziłam z rodziną, która do nas przyjechała w odwiedziny i ciężko byłoby nie wydawać żadnych pieniędzy. Zaczęłam więc wczoraj: 30 dni bez wydawania żadnych pieniędzy – od 9 marca aż do 9 kwietnia.

30 dni bez wydawania pieniędzy


Zasady wyzwania 30 dni bez wydawania pieniędzy:


Nasze zamrażalki i spiżarnia zapełnione są jedzeniem. Czas wykorzystać to, co mamy i zrobić użytek z zapasów. Wiem jednak, że bez mleka, chleba czy bananów byłoby nam ciężko, dlatego raz w tygodniu możemy zrobić małe zakupy wykorzystując drobne z naszego słoika z monetami. Ale uwaga! Nie możemy przekroczyć sumy 10 euro: w sumę tą musi być też wliczona karma dla psów.

Co to dla nas oznacza? Żadnych gum do żucia, soczków, słodyczy, wypadów do kina ze znajomymi (tego będzie minajbardziej brakować), obiadów w restauracjach. Żadnego kupowania ubrań, chemii czy kosmetyków lub doładowań telefonów. Jedyny wydatek, jaki oboje z mężem musimy ponieść w ciągu tego okresu to zakup paliwa (mieszkamy na wsi kilometry od cywilizacji i pracy - rowerem ani rusz się stąd wydostać, a autobusy tu nie kursują...) i zapłata rachunków. 

Mam jednak pewien dylemat... Każdego tygodnia chodzę na siłownię, Zumbę i badminton. Z Zumby i badmintona zrezygnuję na te 30 dni, ale chcę, żebyście pomogli mi zdecydować, co z siłownią? Z jednej strony to też wydatek, ale z drugiej robię to dla zdrowia i lepszego samopoczucia... Co robić? Zabierać te 3 euro ze słoika, czy zrezygnować z siłowni zupełnie? Weźcie udział w ankiecie i zwyczajnie kliknijcie Tak lub Nie: powinnam chodzić na siłownię, czy zrezygnować z niej na 30 dni?

Create your free online surveys with SurveyMonkey , the world's leading questionnaire tool.

 

Dlaczego to robimy?

 

Po pierwsze z ciekawości: naprawdę zżera mnie ciekawość, czy tak można? Czy nam się uda? 30 dni bez wydawania pieniędzy to sporo czasu. Z pewnością stoją przed nami przeszkody, ale wierzę, że z odrobiną pomysłowości i samozaparcia damy radę. Najbardziej obawiam się tego, że zabraknie nam jedzenia. No nic... nie dowiem się, czy miałam rację, jeśli nie spróbuję :) 

Drugim powodem, dla którego chcę przeprowadzić na nas ten eksperyment, to aby docenić to, co już mamy. Tak zwyczajnie. A mamy przecież tak wiele! Ruth Soukup w swojej książce napisała, że im więcej mamy, tym więcej chcemy. Wpadamy w błędne koło: mamy zarabiać pieniądze i je wydawać. Przestajemy zastanawiać się nad wartością posiadanych przez nas rzeczy. Czy po upływie 30 dni to się zmieni?

W maju lecimy na urlop na Ibizę. Kilka miesięcy później na Lanzarote. Dodatkowa gotówka na koncie będzie jak najbardziej mile widziana.

 

Jestem ciekawa, czy nam się uda (trzymajcie mocno kciuki). Byłoby wspaniale, jeśli Wy również przyłączylibyście się do naszego eksperymentu. Nawet jeśli nie na miesiąc, może na tydzień? Albo jeden dzień w tygodniu przez 4 tygodnie? Myślicie, że dalibyście radę? Pomyślcie tylko, ile udałoby Wam się zaoszczędzić! Jestem też ciekawa, co Wy o tym wszystkim sądzicie?