W końcu są! Zdjęcia salonu!

Kochani, tak długo czekaliście, że pewnie doczekać się nie mogliście :) Nie mogłam sobie wybrać lepszego dnia na robienie zdjęć: zza chmur wychyliło się słońce i ciekawie zaglądało przez okna. Niektóre zdjęcia są aż prześwietlone, ale ach...SŁOŃCE!!! Towarzystwa dotrzymywał mi Rubee. Holly wolała siedzieć z panem w kuchni z nadzieją, że dostanie się jej jakiś smakołyk (co muszę przyznać nieczęsto się zdarza, bo śledzi mnie i nie odstępuje na krok). No, ale nie będę już owijała w bawełnę :) Prezentuję Wam...nasz 'nowy-stary' salon!

Czy zwróciliście uwagę na wystające spod szafy kable? Hmmm, zupełnie zapomnieliśmy je schować!

Leniwym okiem spoglądał na mnie i pewnie dziwił się, dlaczego biegam po całym pokoju jak oparzona ;)

Teraz muszę Wam jeszcze napisać, że w planach mam przemalowanie i przerobinie żyrandola, a jedna z sof (ta mniejsza) została wystawiona na sprzedaż. W jej miejsce planujemy wstawić dwa niskie fotele. I wtedy to będzie finito :) Chociaż jak znam życie, wkrótce coś znowu wymyślę ;)

Jak Wam się spodobały wprowadzone przeze mnie zmiany w salonie? Jestem ciekawa Waszych opinii!

Pozdrawiam,