Od godziny szukam naszych psów- Rubee'go i Holly. Objechałam już okoliczne drogi, wołałam i nic. Skorzystały brzydale z pięknej pogody i dały nogę :) Niech ja je tylko dorwę :D
Kilka dni temu wykorzystałam kilka wolnych chwil, które udało mi się zorganizować w ciągu dnia i inspirowana tym postem zrobiłam swój własny koronkowy talerzyk:
Wyschnięty talerzyk pomalowałam na fioletowo, aby pasował kolorystycznie do naszej łazienki. Farbę utrwaliłam zwykłym, bezbarwnym lakierem. A wspominając o łazience: kupiłam niedawno w promocji piękny, fioletowy materiał, z którego mam zamiar uszyć roletkę na łazienkowe okno. Będzie to moja druga przygoda z maszyną dos szycia :) Niedługo będziecie mogły przeczytać o tym więcej, zatem zapraszam ponownie już wkrótce :)
A wracając do talerzyka: jego wykonanie jest naprawdę dziecinnie proste :) Warto poświęcić trochę czasu na jego wykonanie - zobaczycie, że warto :)
Uciekinierzy wrócili kilka godzin temu :) Głodne, zmęczone i brudne od nosa aż po ogon :)