Jestem z siebie bardzo dumna :) Zawzięłam się wczoraj i zamiast pójść spać (po co marnować czas na spanie, jeśli można wykorzystać ten czas na milion innych rzeczy?!?), uszyłam moją pierwszą rzecz na maszynie :) Pokażę ją Wam, ale musicie najpierw obiecać, że spojrzycie na nią łaskawym okiem :)
Zdjęcia do dzisiejszego postu obrabiałam słuchając przeboju, który dzięki Moni od kilku godzin siedzi w mojej głowie -stąd ten dorobiony w Photoshopie dymek- dobra muzyka=dobry pomysł ;)
Ech...wspaniali są! Wysłuchałam tego już z dziesięć razy, ale nadal czuję niedosyt :) Kolejna zarwana noc...