Friday's Decor Doctor #14

Witajcie w ten 'piękny' deszczowy piątek :) Jak Wam mija długi weekend? Grillujecie? Drinkujecie? Wypoczywacie? Ja właśnie rozsiadłam się na sofie po długim i pracowitym dniu - w końcu kilka chwil tylko dla mnie. Dostałam dziś uroczego maila od Lucy z bloga Nie ma jak w domu z prośbą o pomoc w urządzeniu pokoju jej mamy. Generalnie nie miało być większych zmian, ale uważam, że samo zawieszenie innego obrazka nad łóżkiem nie miałoby większego sensu - pokojowi brakowało odpowiednich proporcji oraz focal point'u. Użyłam szaro-żółtej tapety w kwiaty, która z pewnością spodoba się starszej pani i która pięknie połączy gamę kolorów, którą Lucy chce stworzyć we wnętrzu.

Zajrzyjcie tutaj, aby zobaczyć zdjęcie pokoju przed moimi zmianami. 

1. Kinkiety - Light Decor; 2. Tapeta - Wall Decor; 3. Moherowy pled - Zara Home; 4. Poduszka - Zara Home; 5. Poduszki - Zara Home; 6. Dywanik - Ikea.

Nie wiem, czy to dobrze widać na powyższych zdjęciach, ale na ścianie nad wezgłowiem łóżka oprócz lampek oraz namalowanych, białych pasów, nie ma żadnych obrazków. Sprawiłam w ten sposób, że to tapeta gra w tym wnętrzu główne skrzypce. Jest tak piękna, że szkoda odwracać czymś od niej uwagę :)

Aby powiązać schemat kolorów, liliowy kolor został jeszcze użyty na zasłonach. W połączeniu z szarą roletą stworzyły uroczą ozdobę okna. 

Zapytajcie swoich mam, czy spodobałby im się ten pokój i koniecznie dajcie mi znać, co o nim sądziły!

Nasz dom w Ikea Live

Ku memu zaskoczeniu, w skrzynce na listy znalazłam dziś ogromną kopertę zaadresowaną do mnie. W myślach szybki rachunek sumienia... nie, no przecież nic nie zamawiałam! Rozdarłam kupertę, a moim oczom ukazał się najnowszy numer magazynu Ikea Live. TEN numer z NASZYM domem w środku :) Nic Wam jeszcze nie mówiłam, ale kilka miesięcy temu dostałam maila od jednego z edytorów magazynu z pytaniem, czy nie chciałabym pokazać zdjęć naszego domu na łamach czasopisma. No ba :) Mówisz i masz :) 

ikeawmagaz131.jpg
ikeawmagaz132.jpg
ikeawmagaz13.jpg
ikeawmagaz133.jpg
ikeawmagaz134.jpg
wiolapodpis.jpg

Edyta uczy: Słowo na jutro - Nomadyzm

Idzie nowe. Nowy rok a wraz z nim nowe trendy, nowy rozdział pojawi się również na naszym blogu. Zajmiemy się tutaj analizą trendów obecnych, ale również tych, które pojawią się w ciągu najbliższych dwóch a nawet pięciu lat. Wspólnie zastanowimy się skąd wiemy, co będzie trendy i dlaczego właśnie to, a nie co innego. Co powinniśmy obserwować i jak interpretować znaki oraz sygnały, jakie daje nam otaczający nas świat. Opowiemy Wam o nowościach rynkowych, targach wnętrzarskich, najlepszych projektantach i wizjonerach, których projektami otaczamy się na co dzień. Dowiecie się również, jak samemu osiągnąć designerskie wnętrze, zanim jeszcze nowości wnętrzarskie pojawią się na rynku. A same zrobicie to z pewnością dużo taniej…

Li Edelkort, jedna z 25 najbardziej wpływowych osób w świecie mody przepowiada koniec kapitalizmu, jaki znamy. Oczywiście są to przepowiednie dalekosiężne ale wielkie koncerny i fabryki zamawiają takie analizy na 20 lat wcześniej niż dany produkt zostanie wyprodukowany. Przewidywaniem naszych gustów zajmuje się od ponad 30 lat. I ma opinię nieomylnej. W wywiadach Li opowiadała, że dostaje również zlecenia na opisanie trendów, jakie będą obowiązywać za kilka dekad. Praca trenwatchera to uważne śledzenie wydarzeń, rankingów, niezliczone podróże w najodleglejsze zakątki świata, odwiedzanie targów, uczestnictwo w konferencjach, a następnie analiza i wysnuwanie wniosków w drodze wielopoziomowej dyskusji.  Swoje przepowiednie przedstawia w tak zwanych Trend Book. Podkreśla wyraźnie, iż powróciły wielkie, monumentalne formy. Wiele jest w relacji do art deco, w duchu Bauhausu, generalnie to właśnie powraca, także jeśli mowa o dekoracji. Ponadto jest również odrodzenie antyku, odnowienie tego typu architektury. Wraca też Memphis, kolor. W wywiadzie  z Joanną Ziółkiwicz odkrywa co zaobserwowała :

A co się zmieni w projektowaniu wnętrz? Zmiany we wnętrzach będą związane z naszym nomadyzmem. Kieszonkowe książki, smartfony. Już nie musimy być gdzieś by coś robić. Nie musisz mieć biura by pracować, możesz pracować siedząc w ogrodzie albo we własnym łóżku, możesz być gdzie chcesz. To nas także uwalnia mentalnie, zaczynamy pytać samych siebie: dlaczego siedzę wciąż przy tym samym stole? To wprowadza w ruch nasz umysł. Stajemy się bardziej nomadyczni, mobilni w ogóle. To może też oznaczać na przykład, że będziemy spać w wielu różnych miejscach mieszkania, niekoniecznie tylko we własnym łóżku, może też w pokoju dziennym albo w szafie albo nawet w kuchni. Będziemy bardziej elastyczni, będzie więcej puf, niskich stolików, przenośnych lamp (latarenek), będziemy mieszkać w domu tak jakby był to namiot. A jeśli chodzi o kolory? Nie widzę jakiegoś jednego dominującego. Generalnie będzie bardziej kolorowo. Więcej kolorów drewna, nie tylko jeden brąz, ale wiele odcieni. Jest większa dowolność. Mocny jest żółty, pomarańczowy...Szarości? Też, ale bardziej kolor betonu; szarość bliżej brązu, także czerwień.
I jest też dużo metalu, zwłaszcza miedzi. To ciekawe, szukałam prezentów przed Bożym Narodzeniem i zobaczyłam pióro. Było w kolorze miedzi, piękne niczym biżuteria. Przewidziałam ten trend i oto wpadłam we własne sidła! Nie mogłam się oprzeć, chciałam mieć to pióro... ale dlaczego miedziane, a nie złote? Nie wiem...

Z kolei w wywiadzie z 2010 r. “Wysokim Obcasom” podpowiada: kolor żółty to nowy różowy; to kolor którego czas nastanie już wkrótce… W wywiadzie dla “Twojego Stylu” na pytanie: Jak za 20 lat będą wyglądały nasze domy? bez wahania odpowiedziała: Wypełnią je modułowe, lekkie meble. Do kanonu wejdą kanapy w kształcie wielkich poduch, puf, które będzie można łączyć w większe całości, i parawany do aranżacji tej samej przestrzeni na wiele sposobów. Z czasem znikną sztywne podziały na kuchnię, sypialnię, gabinet. Na te zmiany wpłynie też ekonomia – mieszkania o dużej powierzchni staną się luksusem dla nielicznych. We wnętrzach „tylko rzeczy niezbędne” Li jest pewna, że świat pójdzie właśnie w tym kierunku.

Zdjęcia z “TREND BOOK” autorstwa LIDEWIJ EDELKOORT

Nomadyzm - przenikanie się kultur. Taki neo-nomad nie jest bezustannym podróżnikiem, przemieszczającym się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu dóbr i lepszej pracy, ale raczej osobą uciekającą przed komercją i oczekiwaniami stawianymi przez kapitalistyczne, konsumpcyjne środowisko. Aby taka ucieczka była możliwa, potrzebuje on „zacumować” w jednym miejscu – i stąd okazjonalnie odbywać swoje podróże. Jak dobrze ujął to John Urry – „warunkiem mobilności jest zakotwiczenie”.

Wiosenno-letnie wnętrza i nowa postać na InteriorsPL

Mam nową, ulubioną dekoratorkę - Marię Barros. Piękne drobiazgi, wesołe kolory i symetria to jej znaki rozpoznawcze. Od tygodni zachwycam się jej wnętrzami. Są wprost stworzone na wiosnę i lato, jednak jeśli mam być szczera, jesienią i zimą nie mogłabym w nich wytrzymać ;) Brakowałoby mi w nich poczucia ciepła i przytulności. Oczywiście gdybym jutro wygrała w totka i przeprowadziła się w ciepłe kraje, od razu urządziłabym moją nową rezydencję w stylu podobnym do stylu Marii Barros. Przy okazji nadmienię, że jeśli jutro ode mnie nie usłyszycie więcej, to znaczy, że wygrałam :) Żartuję tylko. Gdybym wygrała, nadal prowadziłabym bloga. Lubię z Wami rozmawiać, poznawać Was i czytać Wasze opinie na różne tematy. To uzależnia :) Musiałybyście mnie najpierw wysłać na odwyk :)

A oto Maria w roli głównej. W tle możecie zobaczyć jej piękny salon (zakochałam się w tej palmie i teraz też chcę taką!): 

Czas na mój apel do Was: Nie bójcie się kolorów! Zobaczcie, jak pięknie może wyglądać połączenie różu z pomarańczem i kroplą turkusu! Ręka do góry, kto zdecydowałby się na takie 'szaleństwa' :)

PS. Zajrzycie do zakładki 'O nas': już możecie poznać nową, interesującą i jakże intrygującą postać, która zaczęła ze mną współpracować, aby uczynić InteriorsPL jeszcze ciekawszym! Przedstawiam Wam Edytę

Jak urządzić wynajmowane mieszkanie cz.2 - Szkoła Pięknego Wnętrza

Dzisiaj część druga lekcji, jak urządzić wynajmowane mieszkanie. Poprzednio pisałam o tym, jak wprowadzić kolor do wynajmowanego wnętrza, tym razem będzie o przechowywaniu i dekorowaniu. Jesteście gotowe?

Podejrzewam, że prawie każda z Was przeszła kiedyś przez etap wynajmowania pokoju, mieszkania lub domu. Mam rację? Sama latami wynajmowałam i wiem, jak czasem trudno sprawić, aby czuć się w takich wnętrzach jak u siebie. Jest to ograniczone czasem wymogami właściciela domu, który zabrania wbijania gwoździ w ściany, przemalowywania, itp. Jednak wiecie co? Przy odrobinie samozaparcia i kreatywności będziecie mogły odmienić wynajmowane wnętrza nie do poznania! Poniżej przygotowałam dla Was listę moich tricków, które przez lata pomagały mi udomowić obco wyglądające wnętrza.

1. Przechowywanie:

  • miejsce pod łóżkiem jest bezcenne: to niesamowite, ile się pod nim zmieści! Czasem jednak jest zbyt niskie, aby cokolwiek pod nimi umieścić. Poradzicie sobie z tym problemem podnosząc mebel do góry specjalnymi wspornikami. Nie spotkałam się z nimi jeszcze w Polsce, ale od czego przecież jest E-bay lub Amazon? Wsporniki nie są najpiękniejsze, ale łatwo ukryjecie je pod długim prześcieradłem. Pomyślcie tylko, ile pudełek z butami będziecie mogły wsunąć pod łóżko dzięki takim wspornikom!
  • haczyki bez kleju lub robienia dziur w ścianach: zawiesicie na nich obrazki ze zdjęciami, ręczniki kuchenne, dekoracje, biżuterię... Ich zaletą jest, że nie zostawiają po sobie śladu oraz łatwo je odczepicie od ściany, gdy będziecie musiały się wyprowadzić. Pamiętajcie jednak, że nie nadają się do zawieszania ciężkich przedmiotów, jak drewniane ramy lub ręczniki kąpielowe.
  • przestrzeń na drzwiach: często o niej zapominamy, a przecież półka zawieszona na drzwiach łazienkowych nie tylko zaoszczędzi Wam miejsca na podłodze, ale również pomoże zorganizować kosmetyki. Niestety podobnie jak w przypadku wsporników do drzwi, nie spotkałam jeszcze takich w Polsce. Tu, gdzie mieszkam, można je spotkać w praktycznie każdym sklepie z artykułami dla domu. Haki, półki i wieszkaki wiesza się na szczycie drzwi bez potrzeby używania gwoździ. Kupicie je na przykład na Amazon.
  • pufy z miejscem do przechowywania w środku: były modne lata temu, jednak uważam, że powinny wrócić do łask. Obite ładnym materiałem będą ozdobą wnętrza, posłużą jako dodatkowe siedzisko dla gości, a w środku ukryjecie mnóstwo drobiazgów, jak choćby magazyny czy płyty CD. To jest to, co nazywam łączenie pięknego z pożytecznym!
  • Jeśli nie możecie robić dziur w ścianach, półki i regały będą dla Was. Wybierajcie te wyższe modele, aby zróżnicować proporcje wnętrza (więcej na ten temat tutaj). Użyjcie koszów wiklinowych i pudełek, aby zwiększyć ilość miejsca do przechowywania. 

2. Dekorowanie:

  • Często zapominamy o tym, jak łatwo możemy odmienić wygląd wnętrza zwykłymi tkaninami: obrusami na stole, kolorowymi poduszkami, dywanami, zasłonami, kocami... Ocieplą urozmaicą i udomowią każde wnętrze!
  • Wnętrza potrzebują warstw, a najłatwiej je sworzycie na zastanych w wynajmowanych wnętrzach półkach i komodach. Więcej na temat warstw oraz sposobów ich tworzenia poczytacie tutaj.
  • Wiklinowe meble są, moim zdaniem, niezastąpione w wynajmowanym mieszkaniu. Są lekkie, wytrwałe, łatwo je przeniesiecie podczas przeprowadzki i można je przemalować na jakikolwiek kolor! Ponadto nic tak wizualnie nie ociepla wnętrza, jak odrobina wikliny! 
  • Jeśli marzy Wam się tapeta, jednak nie możecie sobie na nią pozwolić, wytapetujcie ogromną płytę pilśniową i ustawcie ją za sofą lub biurkiem. Lubicie majsterkować? Zróbcie z płyty parawan! 
  • Naklejki ścienne są praktycznie stworzone dla najemców. Łatwo je przykleić i odkleić, a także można je kupić w praktycznie każdym wzorze i kolorze. Pamiętajcie jednak, że co za dużo, to nie zdrowo! Więcej o naklejkach ściennych przeczytacie tutaj.

Jak Wy sobie radzicie z urządzaniem wynajmowanego mieszkania? Podzielcie się swoimi trickami - czekam na Wasze komentarze!