Dodatki

Szkoła Pięknego Wnętrza - wszystko o oknach

Okna i odwieczny problem, jak je udekorować? Znacie to?

- Z firankami, czy bez? Co ustawić na parapecie? Zasłony, czy żaluzje? Żaluzje, czy rolety? Rolety czy... - I tak w kółko :)

Dzisiaj postaram się rozwiać przynajmniej część Waszych wątpliwości. Zapraszam na kolejną porcję porad Szkoły Pięknego Wnętrza!

Prawda jest taka, że dobrze dobraną dekoracją okna możemy czynić wręcz czarodziejskie sztuczki! Małe okno może wydać się dwa razy większe, niski sufit parę centymetrów wyższy, a wąski pokój szerszy, żeby wymienić tylko kilka z nich. I wcale nie musimy znać magicznych zaklęć! Wystarczy tylko mały zasób wiedzy, co z czym i dlaczego :)

Przyjrzycie się swoim oknom, tym, co je otacza oraz temu, co za nimi widzicie. Jakiego są kształtu? W jakim stylu jest urządzony pokój z oknem? Czy istnieje obawa, że ktoś Wam może przez nie zaglądać, np. natrętni sąsiedzi? Ile słońca przez nie wpada w ciągu dnia i czy będzie Wam ono przeszkadzać? Czy lubicie spać w totalnych ciemnościach?

 

Rolety czy zasłony?

1. Rolety lub żaluzje będą świetnym rozwiązaniem, jeśli nie macie dużo miejsca w pokoju, potrzebujecie trochę prywatności lub po prostu chcecie wprowadzić do wnętrza trochę wzorów i/lub kolorów. Osobom szukającym prywaty spodobają się coraz modniejsze plisy okienne: ich mechanizm jest podobny w konstrukcji do rolet, są jednak zaciągane od dołu do góry, dzięki czemu do pokoju wpuścimy więcej światła, nadal będąc oddzielonym od świata zewnętrznego. 

2. Zasłony są klasycznym wyborem (moim ulubionym też!). Będą pasowały w praktycznie każdym wnętrzu - tym tradycyjnym, jak i nowoczesnym. Osobom mieszkającym na głównej ulicy polecam zasłony z ciężkich materiałów, np. z welwetu , które pomogą zredukować hałas (ale pomogą też uniknąć straty ciepła). Ci, którzy pracują w nocy, aby spać za dnia, polubią specjalne zasłony zaciemniające, a wszyscy Ci, którzy preferują zasony od rolet, polubią zasłonki/firanki z cieńkich, przepuszczających światło tkanin, np. muślinu.

3. Wewnętrzne rolety drewniane to przepiękna dekoracja nowocześnie urządzonych wnętrz. Jeśli chcecie w przyszłości sprzedać dom, zamontowanie takich rolet zwiększy jego wartość!

 

Problematyczne okno? Już nie!

No dobrze, ale co z tymi wszystkimi niewymiarowymi, skośnymi lub ogromnymi na całą ścianę oknami? Jak je udekorować? Wiem, że macie z tym ogromny problem, dlatego podtrzymując już moją tradycję, stworzyłam dla Was przydatną ściągę. Zapiszcie ją sobie na komputerze, wydrukujcie lub podzielcie nią ze znajomymi - nie mam nic przeciwko :)

Generalnie zasady są takie:

-jeśli okno jest małe i nisko osadzone, zasłony i rolety powinny być zawieszone pod samym sufitem, dzięki czemu okno będzie wyglądało na większe.

- jeśli okno jest wąskie, zasłony powinny być zawieszone na bardzo szerokim karniszu, dzięki czemu okno wyda się szersze.

- jeśli okno jest ogromne, 'przełam' je wizualnie warstwami zasłon i rolet.

- jeśli okno ma dziwny kształt, zignoruj go!

 

A co z długością zasłon?

Pisałam już o tym kilka razy na blogu, ale dla pewności powtórzę jeszcze raz: są trzy idealne długości zasłon: do podłogi, leżące 3 cm na podłodze i jeśli nie ma innej możliwości - na równi z parapetem (i ani centymetra dłużej lub krócej!).

 

Mam nadzieję, że rozwiałam przynajmniej kilka Waszych wątpliwości dotyczących dekoracji okien. Jeśli jednak nadal nie jesteście pewni, co i jak, napiszcie - postaram się Wam pomóc. Zdradzę Wam przy okazji dwa sklepy (i nie - to nie jest reklama!), które moim zdaniem mają najlepsze oferty zasłon i rolet: Wystrój okien i Dekoria.

Korzystając z okazji pragnę zaprosić Was na mój Instagram - znajdziecie mnie na nim jako Rokoko11. Zajrzyjcie i zobaczcie, co porabiam w ciągu dnia lub o czym właśnie myślę!


Tapetowe szaleństwo... w 3D

Ci, którzy obserwują mnie na Instagram wiedzą, że tuż przed Świętami zamawiałam nowe tapety . Nic nikomu nie mówiąc, zwarłam półdupki i gdy mąż wyjechał do pracy zaczęłam tapetować w jednym pokoju... Pamiętacie jeszcze moje biuro z głową Edka czujnie obserwującą, co się dzieje wokół?

No więc, dzięki nowej tapecie w biurze jest już zupełnie inaczej! W sumie to pierwszy raz tapetowałam samodzielnie i muszę przyznać, że nie taki diabeł straszny, jak go malują! Szybko wyrobiłam swój własny rytm i w ciągu trzech godzin ściana była gotowa!

Tapetując nauczyłam się trzech rzeczy:

  1. Odmierz, a potem odmierz jeszcze raz! Pierwszy kawałek tapety ucięłam zbyt krótki. Zwyczajne przeoczenie, ale później wszystko dla pewności odmierzałam dwa razy. Dzięki temu nie miałam już więcej takich problemów :)
  2. Pędzel tak - ale tylko do nakładania kleju! Niestety zrobiłam ten błąd, że kupiłam specjalny pędzel do wyrównywania powierzchni tapety. Szybko zorientowałam się, że przyciskam go zbyt mocno i rysuję powierzchnię tapety! Ale jak tu nie przyciskać, gdy nadal widać bąble powietrza??? Użyłam najwyklejszej ściereczki. Poszło, jak po maśle :) 
  3. Tępy nóż zupełnie nie nadaje się do robienia dziur na kontakty i gniazdka elektryczne! Im ostrzejszy nóż, tym mniej poszarpanych kawałków tapety...

Ale ja tu gadu, gadu, a Wy chcecie przecież zobaczyć w końcu nową ścianę w biurze :)

Wszyscy nasi goście, łącznie z moimi rodzicami na Skype'ie myśleli poczatkowo, że to prawdziwe panele. Taki urok tej tapety - miała udawać panele w 3D, no i udaje :) Zainteresowanym zdradzę, że jej producentem jest firma Koziel... Ta sama, która zaczęła jakiś czas temu produkować słynne tapety z książkami w biblioteczce.

Kolejne zmiany...

Teraz do pełni szczęścia brakuje mi tu tylko nowych szafek na książki (których ciągle przybywa!), jakiegoś stolika za biurkiem na lampki i drukarkę (w głowie mam już nawet pomysł jaki) oraz zmianę lampy sufitowej... obecna jest z zupełnie innej bajki... Ktoś chciałby ją kupić? Proszę o kontakt mailowy: r_okoko20@yahoo.com

Choć tak naprawdę nową lampę już mam :) Czatowałam kilka tygodni na wyprzedaże, aż się doczekałam. Była przeceniona prawie o połowę :) Hurra! Niech żyje cierpliwość i zdrowy rozsądek ;) Przyszła w ogromnym pudle na początku stycznia. Cóż to była za radość przy odpakowywaniu. Aż żałuję, że nie mam z tego momentu więcej zdjęć :) Powiedzenie "daj dziecku zabawkę' byłoby zupełnie na miejscu!

tapetawbiurze144.jpg

Oczywiście przymiarka musiała być :) Zrobiłam jeszcze jedną dzisiaj, specjalnie dla Was:

tapetawbiurze141.jpg

Na zakończenie pytanie: czy czytają mnie jakieś babcie? Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Babć... w szególności dla mojej :)

5 tricków, które odmienią Twoje życie

Dzisiaj będzie mało pisania i dużo obrazków. Niech zdjęcia mówią same za siebie :) Przygotowałam dla Was ściągi, które odmienią Wasze życie na lepsze. Obiecuję! Zapiszcie je sobie na komputerze, wydrukujcie lub podzielcie nimi ze znajomymi - nie mam nic przeciwko :)

8c6b73192bccefd06c89b1685fe2aa40.jpg

Największa odległość pomiędzy lampą, a stołem (lub wyspą kuchenną, biurkiem albo stolikiem kawowym) powinna wynosić 120 cm. Dla lepszego efektu możecie ją zmniejszyć do 90 cm, na przykład w przypadku pięknego żyrandola. Unikajcie jednak zawieszania lamp niżej niż 90 cm i wyżej niż 120 cm. Nie będą miały wtedy żadnego wpływu na wygląd wnętrza lub będą oślepiać i przeszkadzać (zdjęcie powyżej).

odleglosci141.jpg

Dekoracje ustawione na meblach powinny przypominać kształtem trójkąt: najwyższy obiekt z tyłu, średnie po bokach i najmniejsze z zewnątrz. Aby kompozycja stała się bardziej interesująca, użyjcie czegoś cieńkiego (np. świeczniki), czegoś grubego (wazon lub figurka), niskiego i wysokiego. Zachowajcie w pamięci, że nieparzyste liczby przedmiotów (ja lubię używać siedmiu!) zawsze będą się lepiej prezentowały.

odleglosci142.jpg

Namalowanie pasów na ścianie być może nie jest trudne, ale warto zadbać o to, aby nie raziły za bardzo w oczy. Nie chcecie przecież dostać oczopląsu, prawda? Najbezpieczniejsza odległość pomiędzy pasami wynosi od 10 do 30 cm.

odleglosci143.jpg

W przypadku standardowej wysokości wnętrz, zasłony powinny być zawieszone pod samym sufitem i kończyć się około pół centymetra nad podłogą w często używanych miejscach (salonie lub przedpokoju). W sypialni lub jadalni możecie sobie pozwolić na 'położenie' zasłon około 3 cm na podłodze. Zasłony będą się lepiej układały i wprowadzą sobą trochę delikatności...

odleglosci144b.jpg

Idealna wysokość lampki nocnej w stosunku do stolika to około 2/3 wysokości stolika. Mając tę regułę na uwadze, stworzycie proporcjonalną sypialnię. A jeśli już mowa o stolikach, to nie wiem, czy wiecie, ale idealna odległość pomiędzy łóżkiem, a szafką nocną wynosi 5 cm :) Wspominam o tym tak na wszelki wypadek... może zagląda tu ktoś, kto musi wstawać z łóżka, żeby zgasić światło ;) Oczywiście Ci, którzy śpią na wersalkach się nie liczą ;)

Jak podejść do powyższych reguł?

Bardziej wtajemniczeni już z pewnością je znali, warto sobie je jednak przypomnieć :) Napewno przydadzą się laikom i osobom szykującym się do remontu. Moje porady pomogą Wam stworzyć bardziej proporcjonalne i miłe dla oka wnętrza. Pod koniec dnia to Wy, nie ja, będziecie do nich wracać zmęczeni po pracy. Zadbajcie o to, żebyście się w nich dobrze czuli, ale pamiętajcie! Reguły są po to, żeby je łamać, ale żeby je złamać, trzeba je znać :)


Gdzie kupić tanie i fajne lampy?

Odpowiedź brzmi tanie nie idzie w parze z fajnym! Oszaleliście?!? Na jakim świecie żyjecie? Owszem, kupicie lampę za 50 złotych, ale nie oczekujcie cudów. Będzie mała i ledwo zauważalna, nie zrobi nic dobrego dla Waszego wnętrza i w sumie to okaże się, że zamiast dobrze zainwestować, straciliście te 50 złotych... Takie realia - nic nie zrobicie. Czas się z tym pogodzić, zaoszczędzić i kupić coś porządnego.

Będę Wam wbijała do głowy do upadłego: jeśli nie wiecie, jaką lampę kupić, lepiej kupić tą większą. Bo prawda jest taka, że duże jest lepsze... w każdej dziedzinie życia ;) A odrobina dramatyzmu potrafi zdziałać cuda nawet w najnudniejszym wnętrzu! Wyjątkiem od reguły są małe lampy, ale o ciekawej formie, np. z podstawą w kształcie psa lub żyrafy.

Wybrałam dla Was kilka lamp z dolnego przedziału cenowego, które naprawdę zasługują na uznanie.

lampydo15013.jpg

Jeden: Empik. Dwa: Czerwona Maszyna. Trzy: Meble Vox. Cztery: Leroy Merlin. Pięć: Leroy Merlin. Sześć: Ikea

I jeszcze na zakończenie jedno moje pytanie, bo jestem okropnie ciekawską osóbką ;) Czy chcielibyście widzieć więcej tego typu postów? Tak? Nie?

Cudze chwalicie... a na swoje narzekacie

Wiecie, co mnie denerwuje u Irlanczyków? To, że narzekają na pogodę. Tak bardzo przyzwyczaili się do deszczów i ponurych dni, że nawet w suchy, pochmurny dzień, powtarzają jak mantrę jakąś:

– Ale dziś brzydka pogoda.

Aż chce się krzyczeć! Przecież akurat tego dnia nie padało!

Pod tym względem my, Polacy, jesteśmy do nich podobni. Lubimy narzekać :) Na wszystko. A im więcej powodów do marudzenia, tym lepiej. Wiecie, czego mam dosyć? Powtarzania, że w Polsce nie ma fajnych dodatków do domu. Smęcenia, że u nas nigdy nie można znaleźć nic ciekawego i zazdroszczenia tym, którzy mają, bo sobie przywieźli zza granicy. Dawno nie słyszałam takich bzdur. Cudze chwalicie, a swego nie znacie! Przyzwyczajenie sprawiło, że widzicie deszcz w suchy dzień.

Świetne sklepy internetowe z dekoracjami i meblami do domu dwoją się i troją jak grzyby po deszczu. Nic, tylko wybierać i przebierać. Poduszka w chevron? Tapeta w ikat? Dywan w graficzne wzory? Nic prostszego. I to w praktycznie każdym możliwym kolorze! Urządzanie wnętrz w Polsce jeszcze nigdy nie było tak proste.

Moja misja – wybrać sobie jeden sklep internetowy i urządzić dwa różne pomieszczenia znalezionymi w nim dekoracjami. Mój cel – atak koloru!

Na pierwszy rzut biuro domowe, lub według polskiej rzeczywistości – kącik do pracy. Drugim pokojem jest tak zwany ‘duży pokój’, czyli elegancko mówiąc salon.

Wybrany sklep - Zalando.

Okazuje się, że jak się chce, to można. Nawet w Polsce!

reklama138.jpg
reklama136.jpg
reklama135.jpg