Święta to moja ulubiona pora roku. Teraz można tworzyć i dekorować do woli ;)
W kuchni pojawiły się czerwone akcenty świąteczne. Ręcznie robiony obrus z włoskich Dolomitów z reniferkami (pamiątka z wakacji)pięknie się wpasował w wystrój pomieszczenia. Na Lakeland kupiłam czerwone, już złożone serwetki. Wspaniale dekorują stół. W Lidlu za grosze kupiłam wiklinowe bombki. Za pomocą gorącego kleju w pistolecie przykleiłam je do czerwonej kokardki i zawiesiłam na lampie nad stołem. Kilka świeczek, czerwony stojak na kartki świąteczne, i parę innych dodatków dopełniły wyglądu:
W salonie stanęła choinka ozdobiona biało srebrnymi ozdobami i posikana sztucznym śniegiem dla uzyskania mroźnego efektu. Gzyl kominka został udekorowany gałązkami choinki, migocącymi światełkami i bombkami. Z szuflady wyciągnęłam zimowe futerkowe pokrowce na poduszki i dodatkowe koce. Nawet ramki na zdjęcia zyskały świateczny wygląd: powiększyłam i wydrukowałam obrazek biegnącego renifera:
A tu oryginalny obrazek z reniferem:
I jeszcze konsolka w hollu:
Ściskam gorąco!