Nie jest tajemnicą, że mam słabość do wszelakich pasków - na materiałach, scianach, przedmiotach...na czym tylko się da. Już od dawna jestem zakochana w pasiastych pościelach, niestety, nigdy nie udało mi się znależć tej wymarzonej... aż do zeszłego piątku :)
Pojechałam po pracy na pierwsze w tym roku 'polowanie' na wyprzedaże. I zgadnijcie, co znalazłam? MOJĄ pościel w paski! To był znak - była o połowę tańsza, została tylko jedna na półce... i to na dodatek we właściwym rozmiarze :D Bez zastanawiania się włożyłam ją do koszyka.
Dzisiaj ją założyłam - jestem zachwycona efektem końcowym :) Teraz pozostaje mi jeszcze tylko wymienić zdjęcia kwiatów w ramkach (Ikea) na coś bardziej interesującego i będę w 100% zadowolona z naszej sypialni.