Psy

Zrób to sam: Posłanie dla psa ze szuflady

Zrób to sam: Posłanie dla psa ze szuflady

Kiedy po Internecie zaczęły krążyć zdjęcia starych szuflad, które dostały drugie życie, mnie samej trafiły się dwa stare okazy. Nie chciałam jednak kopiować już stworzonych pomysłów, więc cierpliwie czekałam, aż w mojej głowie narodzi się nowy.

Jakiś czas temu moja dobra znajoma poprosiła mnie o pomoc w dekoracji jej sypialni. Miało być delikatnie, elegancko i ‘bez zaparcia’ – ot, po prostu przytulny pokój do wypoczynku. Gdy skończyłyśmy urządzać jej sypialnię, wpadłam na pomysł wykorzystania szuflady do zrobienia posłania do spania dla Flexi – jej czworonożnego przyjaciela. Dzisiejszy post będzie dwoma pieczeniami ugotowanymi na tym samym ogniu – pokażę Wam, jak zrobiłam posłanie dla psa ze szuflady oraz pokażę zdjęcia pokoju, który pomagałam urządzać.

Niestety straciłam zdjęcia sypialni z przed zmian razem z gigabajtami zdjęć (i nie tylko!) z dysku twardego mojego komputera. Gnojek się zbuntował jakieś dwa tygodnie temu i okazało się, że nie ma takiej siły, która odzyskałaby jego zawartość. Tak więc lekcja na przyszłość – zawsze zabezpieczajcie swoje dane z komputera! Ja tego nie zrobiłam i mam teraz niezłą nauczkę.

Read More

Jestem inna niż wszyscy! Obchodzę Walentynki!

Obchodzimy Dzień Matki, Ojca, Babci, Dziadka, Dziecka, Nauczyciela, Górnika... dlaczego nie mielibyśmy obchodzić Dnia Zakochanych? Takie okazje mają przypomnieć nam, jak ważne są dla nas te osoby. Ze zdziwieniem słucham opinii moich znajomych, którzy twierdzą, że nie cierpią tego dnia, bo ta tradycja przyszła z zachodu, bo powinno okazywać się komuś, że się go kocha cały rok, nie tylko przez dobę... A Halloween to kto obchodzi? I też jest z zachodu. A w Dzień Matki też mówicie, że nie wręczacie mamie kwiatów, bo kochacie ją przez cały rok, nie tylko w ten jeden dzień? Mam wrażenie, że utarł się taki głupi zwyczaj, że boimy się przyznać, że lubimy Dzień Zakochanych..

 -Eeee, my nie obchodzimy Walentynek – słyszę to za każdym razem, gdy zapytam.

No nic, ja zawsze byłam inna. Walentynki lubię i obchodzę. Dla mnie to też jest jednak dzień, kiedy staram się wywołać uśmiech na twarzach znajomych. Kupuję róże, robię śmieszne kartki... Wszak dzisiaj każdy bez wyjątku powinien chodzić uśmiechnięty!

rubeewalentynki14.jpg


Nie wiem, jak Wy, ale mnie najbardziej rozśmieszają zdjęcia zwierząt w śmiesznych sytuacjach. Wpadłam więc na pomysł zrobienia moim dwóm pupilkom specjalnej sesji zdjęciowej na Walentynki. Zamówiłam śmieszne kapelusiki, kupiłam kilka kwiatów... Poniższe zdjęcia dedykuję zarówno Wam, jak i moim rodzicom, którzy uwielbiają swoje wnuki (tak Rubee i Holly są przez nich nazywane), a którzy regularnie czytają mojego bloga. To znaczy tato czyta, mama leży na sofie i słucha (zostanę zabita za zdradzenie rodzinnych sekretów! Ups!).

Miłych Walentynek moi drodzy! Kochajcie, uśmiechajcie się, bądźcie w świetnych nastrojach i nie zapominajcie zajrzeć jutro na bloga. Zdradzę, jak idą mi prace w przedpokoju!

hollywalentynki14.jpg
hollywalentynki141.jpg
rubeewalentynki141.jpg
rubeewalentynki141.jpg